Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bronimy się przed falą uchodźców. Przez Małopolskę na Zachód

Piotr Subik, Maciej Pietrzyk
Cudzoziemcy. Co czwarty z ujętych nielegalnych imigrantów z Syrii przedostał się do Polski przez granicę ze Słowacją, m.in. na Podhalu. Dlatego Straż Graniczna wysyła patrole na południową rubież, choć oficjalnie twierdzi, że nie ma problemu z napływem uchodźców z Bliskiego Wschodu.

Straż Graniczna uważniej przygląda się granicy ze Słowacją i Czechami, m.in. w Małopolsce. Z naszych informacji wynika, że w związku z falą uchodźców, którzy codziennie próbują przedostać się z Bliskiego Wschodu na zachód Europy, już od początku tygodnia zwiększono liczbę pograniczników patrolujących południową granicę Polski. Są ku temu powody.

Z blisko 200 nielegalnych imigrantów z Syrii, zatrzymanych przez SG od początku zeszłego roku, co czwarty dotarł do naszego kraju właśnie ze Słowacji. Przykładów nie trzeba szukać długo. W okolicach słowackiej Żyliny, blisko granicy z Polską, przedwczoraj wypadek miała polska ciężarówka, w której znajdowało się 23 obywateli Syrii. Jechali z Węgier, a celem ich podróży miały być Niemcy.

Natomiast w sierpniu w Chyżnem zatrzymano 11 Syryjczyków, którzy dotarli do naszego kraju busem na węgierskich numerach. W ubiegłym roku podobne przypadki odnotowano również w Chyżnem oraz m.in. w Mszanie Dolnej oraz Węglówce koło Myślenic.

WIDEO: Grupa Wyszehradzka jednomyślna: Nie przyjmie uchodźców ekonomicznych

Źródło: TVN24/x-news

Oficjalnie wiadomo też, że Straż Graniczna i Urząd ds. Cudzoziemców szukały także w Małopolsce miejsc, w których ewentualnie można by umieścić nielegalnych imigrantów. Pod uwagę brano m.in. Zakopane i Podhale.

Przedstawiciele SG zapewniają jednak, że na razie sytuacja jest pod kontrolą. - Na bieżąco monitorujemy to, co się dzieje i wymieniamy informacjami z sąsiednimi krajami - mówi Joanna Rokicka z Komendy Głównej Straży Granicznej.

Rzecz w tym, że sami pogranicznicy alarmują, iż nie są przygotowani na powstrzymanie napływu uchodźców. Po wejściu w 2004 r. do strefy Schengen liczbę jednostek SG w naszym regionie zmniejszono bowiem z grubo ponad 20 do trzech - w Krakowie-Balicach, Tarnowie i Zakopanem.

- Wiele razy powtarzaliśmy, że tak duże okrojenie liczby placówek SG, m.in. w Małopolsce, może w przyszłości odbić się czkawką. To, co dzieje się teraz, będzie najlepszym sprawdzianem tego, kto miał rację - my czy strona rządowa, która uparcie powtarzała, że nie ma dla nas pracy na południowej granicy - mówi wprost Mariusz Tyl, przewodniczący NSZZ Funkcjonariuszy SG. - A ta praca jest i będzie. I nie będzie polegała jak dotąd na zatrzymywaniu cudzoziemców, którzy próbują wjechać do nas z fałszywymi dokumentami. Mamy przeciwko sobie przerzucające nielegalnych imigrantów międzynarodowe zorganizowane grupy przestępcze nie z Polski, tylko z Europy Zachodniej.

Joanna Rokicka podkreśla jednak, że w razie potrzeby pograniczników z południa może wesprzeć ponad 700-osobowa grupa funkcjonariuszy z grup odwodowych SG. Od października w krytycznej sytuacji pogranicznikom w strefie nadgranicznej pomóc będzie mogło także wojsko. Kilka dni temu prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o Straży Granicznej. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych już przygotowuje rozporządzenie w tej sprawie.

Polska i inne państwa naszego regionu mówią stanowcze "nie" dla narzucania im przez UE liczby imigrantów, których mają przyjąć

Komisja Europejska chce, żeby kraje Unii przyjęły do siebie w sumie aż 160 tysięcy uchodźców. To cztery razy więcej, niż pierwotnie zakładano. W takiej sytuacji do Polski mogłoby trafić nawet 8 tysięcy uchodźców, a nie deklarowane przez nas dotychczas 2 tys.

Taką możliwość zdecydowanie wykluczają jednak polskie władze. Wczoraj o przyjmowaniu imigrantów premier Ewa Kopacz w ramach Grupy Wyszehradzkiej rozmawiała ze swoimi odpowiednikami z Czech, Słowacji i Węgier. Po spotkaniu szefowa polskiego rządu podkreślała, że poszczególne państwa UE same powinny określać, ilu imigrantów mogą przyjąć. - Nie oznacza to, że uchylamy się od solidarności, najpierw jednak musimy wdrożyć w życie decyzje podjęte miesiąc temu - mówiła Ewa Kopacz. Podobne stanowisko w tej sprawie zajęły inne państwa Grupy.

Premier Czech Bohuslav Sobotka, który był gospodarzem spotkania, podkreślał natomiast, że Europa potrzebuje nie tylko sprawniejszej polityki imigracyjnej, ale także systemu odsyłania imigrantów, którzy nie otrzymali azylu w krajach unijnych.

O wspólną europejską politykę w sprawie uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki raczej będzie trudno. Premier Węgier Victor Orban wprost mówi, że uchodźcy to problem Niemiec.

- Nikt z nich nie chce zostać na Węgrzech, w Polsce, Słowacji czy Estonii. Wszyscy chcą jechać do Niemiec - stwierdził.

To właśnie do Niemiec chcą się przedostać tysiące uchodźców znajdujących się obecnie na terenie Węgier. Kilkuset z nich wczoraj wyruszyło piechotą z Budapesztu w kierunku Austrii. Pod dworcem Keleti w węgierskiej stolicy doszło natomiast do starcia imigrantów z miejscowymi narodowcami. Niespokojnie było też w Grecji, na wyspie Lesbos, gdzie uchodźcy z Libii wywołali zamieszki.

Sprawą imigrantów w sobotę zajmie się rządowy zespół zarządzania kryzysowego. Ale Polska już w czerwcu zadeklarowała, że przyjmie 2 tys. uchodźców, głównie z Syrii i Erytrei. Będą przyjeżdżać stopniowo w małych grupach, liczących od 100 do 200 osób. Dotąd Syryjczycy rzadko szukali ratunku w Polsce. Od początku ubiegłego roku do końca maja obecnego o status uchodźcy w naszym kraju starało się zaledwie około 150 osób.

Pierwsza grupa uchodźców zostanie przyjęta przez Polskę na początku 2016 r. Przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych podkreślają, że przy przyjmowaniu do naszego kraju obywateli z Bliskiego Wschodu i Afryki najważniejszy będzie czynnik bezpieczeństwa naszego państwa.

- Dlatego osoby składające wnioski o status uchodźcy będą sprawdzane pod tym względem. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości w tym zakresie osoby te nie zostaną wpuszczone na teren Polski - mówi Małgorzata Woźniak, rzeczniczka resortu spraw wewnętrznych.

Przed traktowaniem uchodźców z podejrzliwością przestrzega jednak Janina Ochojska, szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej, prowadzącej działalność m.in. w Syrii. - Przecież ci ludzie uciekają ze swoich domów, żeby ratować swoje życie - mówi.

Jednoznaczne stanowisko Kościoła ws. uchodźców przedstawił wczoraj prymas Polski. "Jesteśmy wezwani, by rozpoznać twarz Chrystusa w uchodźcach, bo byłem przybyszem, mówił, a przyjęliście mnie" - napisał na Twitterze arcybiskup Wojciech Polak. W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną podkreślił natomiast, że pomagać powinniśmy wszystkim uchodźcom, bez względu na ich wyznanie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski