Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brońmy swego światopoglądu

Redakcja
STANISŁAW KARDYNAŁ DZIWISZ, METROPOLITA KRAKOWSKI Fot. ANNA KACZMARZ
STANISŁAW KARDYNAŁ DZIWISZ, METROPOLITA KRAKOWSKI Fot. ANNA KACZMARZ
- Zachęcani jesteśmy przez polityków do debaty o eutanazji. Nie po raz pierwszy. Dlaczego ten temat co jakiś czas powraca? Jak można interpretować to zjawisko?

STANISŁAW KARDYNAŁ DZIWISZ, METROPOLITA KRAKOWSKI Fot. ANNA KACZMARZ

Ze STANISŁAWEM kardynałem DZIWISZEM, metropolitą krakowskim rozmawia Piotr Legutko

- Sprawa eutanazji i jej ocena jest dla człowieka, który szanuje życie ludzkie na każdym jego etapie, jednoznaczna - nikogo nie wolno zabijać i nikomu w zabójstwie nie wolno dopomagać! Ustawienie siebie samego w roli pana życia i śmierci jest jednym z największych błędów człowieka. Nawet osoby niewierzące mogą wypracować w sobie głębokie przekonanie o nienaruszalności życia ludzkiego. Tym bardziej takim światopoglądem winny się cechować osoby wierzące.
- Może apele o legalizację eutanazji są formą szukania usprawiedliwienia dla czegoś, co już się dzieje?
- Szukanie usprawiedliwienia dla eutanazji to raczej rodzaj kamuflażu swoistego zagubienia tych społeczeństw, które utraciwszy zmysł wiary i poczucie wartości osoby ludzkiej jako takiej próbują w imię "pseudomiłosierdzia" usuwać ze swych szeregów ludzi według ich osądu już do niczego niepotrzebnych.
- Czy zatem powinny ten temat podejmować media? Czy powinni go podejmować politycy?
- Media i politycy mają prawo na ten temat podejmować debatę, ale nie po to, by swoimi pracami wprowadzać społeczeństwo w jeszcze większe zagubienie moralne, lecz po to, by budzić poczucie, że właśnie jako ludzie XXI wieku jesteśmy już na takim poziomie rozwoju, że nikt pośród nas nie musi drżeć, że będzie potraktowany jak zużyty przedmiot, który można zutylizować.
- Czy zmieniający się klimat polityczny w kraju wobec kwestii eutanazji i zapłodnienia in vitro nie oznacza próby przesunięcia głównego nurtu debaty publicznej na pozycje sprzeczne ze społeczną nauką Kościoła?
- Społeczna nauka Kościoła, której nauczamy i którą staramy się ukazywać w jej prawdziwym blasku, jest na służbie dobra każdego człowieka. Kto tylko ma dobrą wolę, zauważa, że nauka ta to nie jakaś forma ideologii, lecz wykładnia takich relacji społecznych, w których poszanowana jest każda jednostka. Zarówno ta najsłabsza, która jest jeszcze pod sercem matki, jak i ta, która ze względu na swój wiek lub poważną chorobę stoi zaledwie kilka kroków od drzwi do życia po śmierci.
Kościół pozostanie wierny swoim przekonaniom na zawsze, bo nie wolno mu przeciwstawić się człowiekowi. Gdyby tak uczynił, przeciwstawiłby się zarazem samemu Stwórcy.
- O tym nowym klimacie może też świadczyć niespotykany od lat nacisk na wprowadzenie edukacji seksualnej w szkołach, czy wręcz wiązanie zjawiska licznych ciąż nieletnich z brakiem takiej edukacji...
- Doświadczenia innych państw Europy - zwłaszcza Europy Zachodniej - są w kwestii edukacji seksualnej znamienne. Pomimo iż takowa w nich jest propagowana wszelkimi siłami, wcale liczba osób nieletnich, które poczynają dzieci nie jest mniejsza niźli w Polsce. Wręcz przeciwnie, jest o wiele większa. Uważamy zatem, iż edukacji seksualnej nie powinno się prowadzić w oderwaniu po pierwsze od rodziny, a po drugie z pominięciem nauki o wartości czystości seksualnej. Liberalizm w tej dziedzinie jest wysoce szkodliwy dla danej osoby, a także może wyrządzić szkody społeczeństwu.
- Czy możemy mówić dziś w Polsce o kryzysie wiary? Media pełne są wyników badań opinii publicznej, które by na to wskazywały. Jak traktuje te dane Ksiądz Kardynał?
- W mojej ocenie badania opinii publicznej, tudzież rozmaite statystyki, nie są wystarczającym narzędziem w opisie tak złożonej kwestii, jaką jest wiara. Owszem, pokazują nam one, jakie są ogólne tendencje w danym społeczeństwie, ale na pewno nie przesądzają, że społeczeństwo to trwa w kryzysie wiary.
Natomiast dla mnie i z całą pewnością dla wszystkich duszpasterzy jest to wyraźny sygnał, iż trzeba pójść w głoszeniu Dobrej Nowiny jeszcze bardziej w głąb. Społeczeństwo pluralistyczne, jakim już niewątpliwie jesteśmy, wymaga od wierzących umiejętności obrony swojego światopoglądu i nade wszystko jednoznacznego opowiedzenia się po stronie Chrystusa i Jego Kościoła. Myślę, że wielu jeszcze tego do końca nie uczyniło. Z drugiej jednak strony widać już wyraźne oznaki takiego właśnie nowego radykalizmu ewangelicznego pośród coraz liczniejszych wspólnot wierzących.
- A jak na tle kraju wygląda kwestia praktyk religijnych w Kościele krakowskim?
- Można powiedzieć, że umiarkowanie optymistycznie. Optymizm ten nie może nas jednak uśpić. Wiara bowiem to nie coś, co się nabywa raz na zawsze. Wiara to przecież stała troska o żywą relację z Bogiem, która ma się uzewnętrzniać w konkretach życia aż do końca naszych dni.
- Jak kryzys gospodarczy może przełożyć się na postawy religijne Polaków? Czy rację mają ci, co wieszczą spełnienie się starego porzekadła "jak trwoga, to do Boga"?
- Wiemy, że trudności - w tym również materialne - jednych wzmacniają, zaś dla innych mogą być wyzwaniem, z którym sobie nie radzą. Wszystko zależy od tego, jak mocna była wiara człowieka, zanim przyszła na niego godzina próby. I dlatego nie jestem przekonany, że w każdym przypadku spełni się wspomniane powiedzenie "jak trwoga to do Boga". Owszem, kto wcześniej troszczył się o swą wiarę, ten także w trakcie kłopotów idzie z nimi wprost do Pana Boga. Lecz kto zatracił zmysł wiary, niekoniecznie odzyska go w chwili stresu wynikającego na przykład z utraty pracy.
- A jaka powinna być rola Kościoła w czasach kryzysu?
- Rolą Kościoła jest oczywiście głoszenie wszystkim ludziom nadziei, którą można pokładać w Bogu, gdyż ta nigdy nie ustaje. Z drugiej jednak strony rolą Kościoła jest też głoszenie prawdy, że religii nie można traktować jedynie jako deski ratunkowej. Pan Bóg jest wierny, więc czy każdy z nas nie powinien być Mu wierny zarówno w biedzie, jak i powodzeniu?
- Jak należy rozumieć komunikat Episkopatu o "zamknięciu sprawy lustracji" w Kościele?
- Nie jest to zamknięcie drogi do prawdy, o czym świadczyła postawa biskupów polskich, którzy poddali się lustracji. Owo "zamknięcie" ma wymiar pozytywny, by nie tkwić w tym samym punkcie. Kościół musi proponować rozwiązania. Po stwierdzeniu prawdy i przyznaniu się do błędów drogą do pojednania społecznego jest przebaczenie. Nie zapomnienie, lecz przebaczenie.
- Mamy do czynienia z medialnym otwarciem krakowskiego Kościoła. Nowy portal, nowe inicjatywy, większa niż dotąd aktywność. Z czego wynika to otwarcie?
- Kościół na każdym etapie rozwoju cywilizacji stara się wykorzystywać zdobycze techniki, a zwłaszcza nowe pomysły na jeszcze lepszą komunikację międzyludzką służącą głoszeniu Dobrej Nowiny i kontaktowi z drugim człowiekiem. Dla przykładu można uznać, iż ręczne przepisywanie Biblii miało sens dopóty nie wynaleziono czcionki drukarskiej. Z bardzo podobną sytuacją mamy do czynienia na naszych oczach. Wynalazek i siła oddziaływania internetu - zwłaszcza na ludzi młodych - to doskonała okazja, aby dzięki tej drodze wejść w świat zainteresowań młodzieży z treściami związanymi z życiem wiary. Z tą myślą przystąpiliśmy w naszej diecezji do przygotowania nowego portalu o nazwie www.franciszkanska3.pl
Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że nie możemy zaniedbywać sprawdzonej już formy dotarcia do społeczeństwa, jaką jest prasa. W tym względzie bardzo cieszymy się między innymi z ciekawej inicjatywy polegającej na systematycznej obecności bloku informacyjnego prezentującego bieżącą działalność Kościoła krakowskiego na łamach "Dziennika Polskiego".

Dziennik Diecezjalny

JUŻ OD 17 KWIETNIA
17 kwietnia br. w piątkowym magazynie "Dziennika Polskiego" ukaże się nasz nowy dodatek - "Dziennik Diecezjalny". Mamy zamiar pisać w nim o najważniejszych wydarzeniach w życiu Kościoła katolickiego - archidiecezji krakowskiej i diecezji tarnowskiej, prezentować sylwetki osób wierzących, które wyróżniają się z otoczenia, czy to dzięki swojej działalności zawodowej, czy charytatywnej. Na łamach "Dziennika Diecezjalnego" będziemy także odpowiadać na pytania związane z wiarą i Kościołem. W każdym wydaniu znajdzie się słowo pasterskie metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza lub ordynariusza diecezji tarnowskiej bp. Wiktora Skworca. Chcemy, by "Dziennik Diecezjalny" był odbiciem życia parafialnych wspólnot, duszpasterstw, ruchów i stowarzyszeń katolickich. Apelujemy do ich przedstawicieli i do wszystkich naszych Czytelników o pomoc w redagowaniu nowego dodatku. Czekamy na propozycje tematów, które warto poruszyć, oczekujemy, że wskażecie nam osoby, o których warto napisać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski