Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brożek nie strzela goli, więc Wisła nie wygrywa

Bartosz Karcz
Paweł Brożek nie strzelił gola tej wiosny i ta sytuacja go irytuje
Paweł Brożek nie strzelił gola tej wiosny i ta sytuacja go irytuje Fot. Wojciech Matusik
Piłka nożna. „Brozio” nie trafił do siatki rywali już od 611 minut. Jesienią Wisła na swoim stadionie była drużyną niepokonaną. „Biała Gwiazda” zremisowała jedynie dwa mecze, a dziewięć wygrała. Wraz z nadejściem wiosny mit niezdobytej twierdzy przy ul. Reymonta padł jednak z hukiem.

Wiślacy wygrali co prawda derby Krakowa, ale później przyszły dwie porażki po 0:1 – najpierw z Ruchem, a w miniony piątek z Zawiszą. W obu tych meczach Wisła nie strzeliła gola. I to jest w znacznym stopniu odpowiedź na pytanie, dlaczego przestała wygrywać. Jeśli natomiast bardziej zagłębić się w temat, to trzeba uściślić – Wisła nie wygrywa, bo goli nie strzela Paweł Brożek.

Statystyki nie kłamią. Jesienią Paweł Brożek w dziesięciu meczach ligowych, gdy Wisła była gospodarzem, strzelił dziesięć bramek. Często były to gole decydujące o wygranych lub takie, które otwierały wynik.

Teraz napastnik Wisły ma problem. Trafił bowiem do siatki ostatni raz 16 grudnia w spotkaniu z Pogonią. Gol na 1:0 padł wtedy w 19 min i to od tego momentu rozpoczęło się odliczanie minut bez strzelonej bramki przez piłkarza Wisły. Uzbierało się ich już 611.

Ciekawostką jest fakt, że jesienią Paweł Brożek nie przygotowywał się z zespołem do sezonu, a był w wysokiej formie. Teraz przepracował cały okres przygotowawczy, a formy nie ma. Usprawiedliwieniem mogą być problemy zdrowotne. Piłkarz zmagał się bowiem z kontuzją mięśnia dwugłowego.

W Wiśle tak kiepskiej passy Paweł Brożek nie miał od sezonu 2009/2010. Wtedy było nawet gorzej, bo napastnik nie strzelił gola w ośmiu kolejnych ligowych meczach, a jeśli doliczyć do tego Puchar Polski, to nawet w dziesięciu. Przerwa w zdobywaniu bramek przez Brożka trwała wtedy od 24 października 2010 roku (mecz z Piastem) do 20 kwietnia 2010 roku (trafienie na 1:0 w meczu ze Śląskiem).

Teraz Paweł Brożek nawet nie kryje, że zdaje sobie sprawę z faktu, że do optymalnej formy sporo mu brakuje. Co prawda w ostatnim meczu z Zawiszą było już o tyle lepiej, że piłkarz pokazał kilka razy lepszą dynamikę i szybkość, ale goli jak nie było, tak nie ma.

– Jest trochę lepiej, choć jeszcze daleka droga do tego, żebym mógł powiedzieć, że jestem w optymalnej formie – mówi Paweł Brożek. Zapytany, czy nie zaczyna już trochę denerwować go passa meczów bez strzelonej bramki, mówi: – Ciąży mi to i trochę irytuje. Staram się jednak myśleć pozytywnie. Nie mam przecież dwudziestu lat i w przeszłości miałem już takie sytuacje, gdy piłka nie chciała wpadać do bramki.

Paweł Brożek stara się też znaleźć przyczynę tego, że nie strzela bramek. – Brakuje nam ostatniego, „dopieszczonego” podania – tłumaczy. – Nie mieliśmy z tym problemów jesienią. Przecież ten nasz mecz z Zawiszą wcale nie był taki fatalny. Jesienią mieliśmy gorsze spotkania, a __jednak potrafiliśmy je wygrywać.

Mimo tych wszyskich problemów, Paweł Brożek wierzy, że wkrótce przyjdzie przełamanie. – Po meczu z Zawiszą mieliśmy dwa dni wolnego. To był dobry moment, żeby przemyśleć sobie pewne sprawy. W Lubinie czeka nas ciężki mecz i przed nim musimy znaleźć odpowiedź na pytanie, czego nam brakuje, żeby strzelać bramki i __wygrywać – kończy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski