Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bruk-Bet uległ Śląskowi. "Słonie" tracą to, co zdobyły jesienią

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Roman Gergel
Roman Gergel Grzegorz Golec / Polska Press
Ekipa Bruk-Betu Termaliki uległa w Niecieczy Śląskowi Wrocław 1:2. "Słonie" są jedynym zespołem w ekstraklasie, który w tym roku nie wygrał meczu. A z grą pokazaną dzisiaj - mówiąc wprost - nie zasługują na miejsce w grupie mistrzowskiej ligi. Choć wciąż w górnej ósemce pozostają.

Wrocławianie sporo pograli sobie na połowie „Słoni” już w pierwszej akcji. Zachęceni takim obrotem sprawy, wyznaczyli gospodarzom rolę drużyny broniącej się. Aż w 5 min Ryota Morioka pomknął środkiem boiska, podał po ziemi do Roberta Picha, a stojący najbliżej Krzysztofa Pilarza gracz Śląska strzelił w dalszy róg na 0:1. Dodajmy: to na niego niecieczanie mieli zwracać największą uwagę, bo sam Słowak w tym roku zdobył więcej goli (ten był już piątym), niż wszystkie „Słonie” razem wzięte.

Fatalne otwarcie, gospodarze lekko oszołomieni - ale goście programowo, jak to przy najmniejszym prowadzeniu, cofnęli się. Piłkarze Bruk-Betu dostali piłkę i pole do gry, ale w ataku pozycyjnym sobie nie radzili. Z przewagi jednak wykluł się rzut wolny, 25 m od wrocławskiej bramki. Dobrze uderzył Roman Gergel, trafił w słupek tuż nad murawą, a potem piłka odbiła się od pleców i ręki spóźnionego przy interwencji Mariusza Pawełka, po czym do siatki wbił ją Artem Putiwcew. Po swoim pierwszym golu w polskiej ekstraklasie lider niecieczańskiej defensywy schował piłkę pod koszulkę, a do ust włożył kciuk, pozorujący smoczek. Znaczy się - zostanie tatą.

Dopiero w tym momencie obie ekipy nabrały jednocześnie ochoty do otwartej gry. Śląsk mógł odzyskać prowadzenie w 32 min po kolejnej akcji Morioki i Picha, ale tym razem Słowak spudłował. Po drugiej stronie boiska jeden z kontrataków Bruk-Betu przyniósł w 40 min wrzutkę Dawida Nowaka. Gergel wygrał w powietrzu walkę o pozycję z Kamilem Dankowskim, ale zagłówkował za wysoko.

Na początku II połowy refleksem błysnął Pawełek, po strzale z bliska Nowaka. W 48 min popisał się Pilarz, kiedy z 30 m pod poprzeczkę bramki Bruk-Betu wycelował Joan Roman - ale to w tym kierunku ułożyła się gra.

W polu karnym „Słoni” co chwilę bito na alarm, w zasadzie atakowali tylko wrocławianie. Bruk-Bet oddał rywalom środek boiska, w ofensywie nie istniał. Śląsk parł po zwycięstwo. Minimalnie pomylił się przy „główce” po kornerze Piotr Celeban (66 min), za moment Pilarz świetnie się spisał do uderzeniu Morioki. Gol wisiał w powietrzu, jeszcze w 77 min kolejną szansę zmarnował Japończyk. Ale gdy jakimś cudem gospodarze obronili się w 83 min, nastąpił korner, po którym Adam Kokoszka zadał im wolejem decydujący cios.

O miejsce w grupie mistrzowskiej „Słonie” wciąż muszą walczyć. W sezonie zasadniczym zagrają jeszcze z Jagiellonią (wyjazd), Wisłą Kraków, Piastem (mecze w Niecieczy) i Koroną (w Kielcach).

Bruk-Bet Termalica - Śląsk Wrocław 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Pich 5, 1:1 Putiwcew 18, 1:2 Kokoszka 83.

Bruk-Bet Termalica: Pilarz - Fryc, Osyra, Putiwcew, Guilherme - Babiarz, Kupczak - Gergel (72 Mikovic), Stefanik, Misak (59 Guba) - Nowak (62 Gutkovskis).

Śląsk: Pawełek - Dankowski, Celeban, Kokoszka, Augusto - Kovacević, Stjepanović - Roman, Morioka (80 Riera), Pich - Zwoliński (86 Biliński).

Sędziowali: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Bartłomiej Lekki (Zabrze). Żółte kartki: Guilherme - Augusto, Kovacević. Widzów: 3526.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski