Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brytyjczycy terroryzują miasto. Oficjalnie problemu nie ma

Marcin Banasik
Tak się bawią w Krakowie obywatele Wielkiej Brytanii
Tak się bawią w Krakowie obywatele Wielkiej Brytanii FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Kontrowersje. Anglicy organizują pijackie burdy na ulicach Krakowa za przyzwoleniem policji, straży miejskiej i restauratorów. Obcokrajowcy czują respekt tylko przed ochroną nocnych klubów.

– Największy problem z awanturującymi się Anglikami mieliśmy kilka lat temu. Udało się go zahamować dzięki stanowczym interwencjom m.in. strażników miejskich – zapewnia Marek Anioł, rzecznik krakowskiej straży miejskiej.

Zupełnie inne zdanie na temat stanowczości służb mundurowych mają liczni krakowianie. Izabela Bejm, studentka UJ, przez pięć lat pracowała w pubie chętnie odwiedzanym przez turystów z Wielkiej Brytanii. – Policjanci i strażnicy nie chcą interweniować. Obsługa pubów najczęściej się boi. Inaczej jest chyba tylko w dyskotekach ze stałą ochroną, która nie ma problemów z uspokojeniem obcokrajowców – twierdzi studentka.

Zdaniem byłej barmanki najgorzej zachowują się Anglicy w wieku 30-40 lat, którzy masowo przyjeżdżają do Krakowa, żeby zabawiać się na wieczorkach kawalerskich. Podczas takich imprez upijają się do nieprzytomności, wymiotują na ulicach, często rozbierają się niemal do naga. – Nie interesują ich zabytki, przyjeżdżają tylko po to, by wyszaleć się za wszystkie czasy. Niestety, kosztem mieszkańców Krakowa, którzy są świadkami i ofiarami tych dzikich wypraw – opowiada Izabela Bejm.

Rzecznik małopolskiej policji pytany o bezczynność wobec pijanych obcokrajowców, zapewnia, że funkcjonariusze nie unikają podejmowania interwencji. Tłumaczy, że w turystycznym mieście, jakim jest Kraków, policjanci starają się raczej pouczać, niż karać.

Problem leży również po stronie właścicieli pubów i restauracji, którzy przymykają oczy na chamstwo Anglików wobec pracowników i innych gości. – Właściciele lokali tolerują awantury obcokrajowców, bo ci zostawiają w lokalach sporo pieniędzy – wyjaśnia Izabela Bejm.

Z drugiej strony restauratorzy zarzucają policji i strażnikom miejskim, że na ulicach nie widać ich stanowczości, co bardzo ośmiela pijanych turystów. Uważają, że policjanci i strażnicy nie chcą interweniować, także z powodu słabej znajomości języka angielskiego.

Rzecznik straży miejskiej zapewnia jednak, że każdy z funkcjonariuszy patrolujących centrum miasta zna język angielski na podstawowym poziomie. – Podkreślam jednak, że do interwencji nie jest niezbędna znajomość języków obcych. Kiedy w Anglii tamtejszy policjant zatrzymuje Polaka, na pewno nie rozmawia z nim po polsku – tłumaczy Marek Anioł. Rzecznik zapewnia, że Anglicy traktowani są jak każdy inny obywatel. – Jeśli łamią prawo, to interweniujemy – mówi Marek Anioł, ale nie podaje żadnych przykładów takich interwencji.

Rzecznik dodaje, że np. 8 kwietnia wieczorem bezpieczeństwa w centrum pilnowało 16 strażników, natomiast w sobotę 12 kwietnia na ulicach pojawiło się 24 funkcjonariuszy straży. – To wystarczająca liczba, biorąc pod uwagę, że sezon turystyczny jeszcze się nie zaczął – zapewnia rzecznik.

Mieszkańcy miasta nie wierzą, że zwiększenie liczby patroli rozwiąże problem. W komentarzach pod wczorajszym artykułem, w którym opisaliśmy zjawisko, czytamy: „Nie pomoże nawet 100 dodatkowych patroli, jak nie będą one podejmować interwencji wobec tej pijanej bandy”.

Inny internauta za wybryki Anglików obwinia politykę miasta. „Jak mają nas traktować, skoro sami się nie szanujemy. Sklepy alkoholowe na każdym rogu, kluby go-go na Rynku, panienek z parasolkami więcej niż gołębi”.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski