Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzeszczanie przegrali na własne życzenie

Tomasz Duda
II liga. Okocimski do meczu przystąpił bez dwóch podstawowych zawodników. Kontuzje wyłączyły z gry Wojciecha Dziadzio i Arkadiusza Lewińskiego. Brak tej dwójki był bardzo widoczny w poczynaniach ,,Piwoszy'', którzy mieli problem z rozegraniem piłki w środku boiska.

Can-Pack Okocimski0
Legionovia Legionowo1 (0)
Bramka: 0:1 Jankowski 58.
Can-Pack Okocimski: Kozioł - Wawryka, GarzełI, Jacek, Kasprzyk - Białkowski (68 Bryła), KasińskiI (68 Ślęczka), Wojcieszyński, Pyciak, Krówczyński (74 Kurzywilk) - Hłuszko.
Legionovia: Smyłek - Grzelak, GrudniewskiI, Leustek, Goliński - Tlaga (70 Kwiatkowski), Kopka (80 Kozłowski), Garyga, Zawodziński (46 Milewski), Monterde (90 Szczepański) - JankowskiI.
Sędziował: Kamil Adamski (Kielce). Widzów: 300.

Kibice w Brzesku oglądali piłkarzy bijących głową w mur i marnujących doskonałe okazje strzeleckie. Po niezłym wejściu w sezon nic nie wskazywało na to, że brzeszczanie będą mieli problemy z wymienieniem kilkunastu podań. Przez dwadzieścia pięć minut na stadionie przy ul. Okocimskiej wiało nudą.

Kibice wstali z krzesełek dopiero w 28 min, kiedy to arbiter dopatrzył się przewinienia Leona Leustka na Pawle Pyciaku i podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Wojciech Wojcieszyński, ale jego intencje wyczuł Mikołaj Smyłek. Na trybunach można było usłyszeć tylko jęk zawodu.
Wojcieszyński po zmarnowaniu rzutu karnego nie podłamał się i już niespełna minutę później mógł wpisać się na listę strzelców.

Pomocnik gospodarzy minął Smyłka na wysokości linii pola karnego, uderzył na pustą bramkę, ale futbolówkę sprzed linii w ostatniej chwili skutecznie wybił Leustek.

Po raz kolejny wyróżniającą się postacią w szeregach ,,Piwoszy'' był Wojcieszyński, ale w meczu z Legionovią nie był już tak skuteczny, jak w poprzednich tygodniach. Po raz kolejny sprawdziło się piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach.
Goście nie mieli zbyt wielu pomysłów na grę i prostymi środkami próbowali przedostać się pod pole karne rywala, czekając na jego błąd.

Taki przydarzył się obronie OKS-u w 58 min, a w sytuacji sam na sam z Koziołem zimną krew zachował Rafał Jankowski i na tablicy wyników było 1:0 dla przyjezdnych z Legionowa. Piłkarze Okocimskiego próbowali jak najszybciej odrobić straty, ale brakowało im skuteczności pod bramką rywala. Legionovia miała okazje na podwyższenie prowadzenia, ale Jankowski dwukrotnie przegrał pojedynek z Koziołem, a raz napastnik gości trafił w poprzeczkę.

Zdaniem trenera
Tomasz Kulawik, Can-Pack:
- Mecz tak naprawdę przegraliśmy na własne życzenie. Nie wykorzystaliśmy rzutu karnego w początkowej fazie spotkania i późniejszych sytuacji, których nie stwarzaliśmy sobie zbyt wiele. To się na nas zemściło. Absencje kilku zawodników były widoczne szczególnie w środkowej strefie boiska i sprawiły, że mieliśmy problem z rozgrywaniem piłki. Nie potrafiliśmy wymienić kilku dokładnych zagrań. Graliśmy zbyt wolno i pozwalaliśmy rywalowi ustawić się w defensywie.

W naszych poczynaniach było sporo nerwowości i mało elementów zaskoczenia. Zbyt często graliśmy długimi podaniami, a to nie jest styl gry, jaki chcemy prezentować na boisku. Rywal zaskoczył nas swoim zaangażowaniem i walką, a my byliśmy po prostu zbyt statyczni. Nie wychodziliśmy na pozycje i nie pokazywaliśmy się do gry. Mówiąc krótko, nie zagraliśmy dzisiaj swojego futbolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski