Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzeszczanie przerwali fatalną serię

Tomasz Duda
Wojciechowi Wojcieszyńskiemu (przy piłce) w kluczowych momentach brakowało skuteczności
Wojciechowi Wojcieszyńskiemu (przy piłce) w kluczowych momentach brakowało skuteczności Fot. Grzegorz Golec
Piłka nożna. II liga. Piłkarze Can-Pack Okocimskiego po porażce z Błękitnymi czuli rozgoryczenie i sportową złość.

Can-Pack Okocimski2 (0)
Limanovia Limanowa 0

Bramki: 1:0 Garzeł 51, 2:0 Wojcieszyński 80.
Can-Pack Okocimski: Błąkała - Wawryka, Jacek, Garzeł, Baran (89 Kasprzyk) - Pyciak (73 Bryła), Lewiński (77 Ryś), Jaworski (61 Dziadzio), Wojcieszyński, Guja - Hłuszko.
Limanovia: Skrzyniarz - Kulewicz, Kandel, Mysiak, Derbich (83 Piwowarczyk) - Pribula, Koman (72 Serafin), Atanasow Skiba (57 Poliacek), R. Wolsztyński (60 Ł. Wolsztyński) - Chmiest.
Sędziowali: Kamil Adamski (Kielce). Widzów: 500.

Piłkarze Can-Pack Okocimskiego po porażce z Błękitnymi czuli rozgoryczenie i sportową złość. W meczu o ,,sześć punktów'' z Limanovią brzeszczanie nie mogli pozwolić sobie na stratę punktów. Z takim samym nastawieniem do Brzeska przyjechała ekipa z Limanowej.

Już w 4 min ,,Piwosze'' powinni objąć prowadzenie, ale po raz kolejny zawiodła skuteczności. Jurij Hłuszko wyłożył na piąty metr piłkę Wojciechowi Wojcieszyńskiemu, a pomocnik gospodarzy fatalnie spudłował.

Na trybunach można było usłyszeć jęk zawodu. Limanovia miała ogromne problemy z przedostaniem się pod pole karne Okocimskiego. Dopiero po półgodzinie gry goście stworzyli sobie dwie okazje. D

wukrotnie Marcin Chmiest nie potrafił skierować piłki chociażby w światło bramki. W 40 min ,,Piwosze'' zmarnowali kolejną stuprocentową okazję. Tym razem piłkę nad poprzeczkę posłał Michał Guja. Niewiele brakowało, aby jeszcze przed przerwą niewykorzystane sytuacje zemściły się na ,,Piwoszach''. W 43 min piłki w polu karnym nie sięgnął Chmiest.

Na początku drugiej połowy OKS w końcu dopiął swego. Dośrodkowanie Gui na gola zamienił Arkadiusz Garzeł. Zdobyta bramka dodała gospodarzom skrzydeł, ale podopieczni Tomasza Kulawika potwierdzili, że mają problemy ze skutecznością.

Okocimski przeważał, ale to goście mogli wyrównać. Martin Pribula uderzył jednak minimalnie nad bramkę. W 80 min wynik meczu ustalił Wojcieszyński, wykorzystując podanie Hłuszki.

Brzeszczanie przerwali serię sześciu meczów bez porażki i opuścili strefę spadkową, a szanse Limanovii na utrzymanie są już iluzoryczne.

Zdaniem trenerów

Tomasz Kulawik, Can-Pack:
- Cieszymy się ze zwycięstwa, które pozwala nam opuścić strefę spadkową. W końcu przełamaliśmy tę niemoc, choć po pierwszych minutach powinniśmy prowadzić już kilkoma bramkami. Zawodnicy wiedzą, że gramy do końca o utrzymanie. Z taką myślą podchodzimy do każdego następnego spotkania.

Marek Motyka, Limanovia:
- Zaczęliśmy obiecująco i wydawało się, że zremisujemy, ale popełniliśmy sporo błędów w obronie. Obiektywnie patrząc, Okocimski był od nas lepszy. O porażce zadecydował brak koncentracji. Sporym zaskoczeniem jest nasza słaba gra defensywna. Nie zwątpimy w utrzymanie i będziemy walczyć, dopóki będzie szansa.

Rozmowa

Plan na mecz z Limanovią był prosty, musieliśmy wygrać i cel zrealizowaliśmy

W meczu z Limanovią dobre zawody rozegrał Wojciech Wojcieszyński. Pomocnik ,,Piwoszy'' w 80 min ustalił wynik meczu, ale mimo strzelonej bramki nie jest do końca zadowolony ze swojego dorobku bramkowego. W kilku sytuacjach zabrakło mu skutecznego wykończenia.

Wygraliście bardzo ważny mecz, ale doskonale zdajesz sobie sprawę, że wynik mógł i powinien być zdecydowanie wyższy.

Mieliśmy swoje sytuacje, których nie potrafiliśmy wykorzystać, ale to w tej chwili jest nieistotne. Inaczej byłoby, gdybyśmy ten mecz przegrali, ale wygraliśmy i nie patrzymy na styl, w jakim to osiągnęliśmy.

Cieszymy się ze zdobytych trzech punktów. Wiadomo, szkoda niewykorzystanych szans. Mam do siebie o to pretensje, bo w kluczowych momentach zabrakło mi po prostu koncentracji. Czasami najłatwiejsze sytuacje sprawiają nam najwięcej problemów.

Kontrolowaliście przebieg meczu, ale Limanovia miała swoje okazje, aby popsuć wam humory. Szczęście tym razem dopisało.

Nie przypominam sobie zbyt wielu klarownych sytuacji Limanovii. W tym meczu to my zdecydowanie kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku.

Mogliśmy szybko strzelić gola i ustawić sobie grę. Wtedy grałoby się nam zdecydowanie łatwiej, a tak to wprowadziliśmy sporo nerwowości, musieliśmy unikać błędów i zachować koncentrację do ostatniego gwizdka.

Zwycięstwem z Limanovią zakończyliście serię sześciu meczów bez wygranej. Wcześniej notowaliście sporo remisów i atmosfera w szatni była nerwowa.

Wiadomo, że jak się nie wygrywa spotkań, to jest nerwowo. Wierzyliśmy jednak, że w końcu zwyciężymy i zła passa się skończy. Poprzednie mecze w naszym wykonaniu były dobre, ale brakowało szczęścia. W Stargardzie nie potrafiliśmy wykorzystać swoich szans. Z Limanovią chcieliśmy pokazać sportową złość. Plan był prosty, musieliśmy wygrać i cel udało nam się na szczęście zrealizować.

Udało się opuścić strefę spadkową, ale do zakończenia sezonu pozostało jeszcze kilka spotkań. Czy teraz będziemy oglądali skutecznie grający i punktujący zespół Okocimskiego Brzesko?

Miejmy nadzieję, że będzie to przełomowy moment tego sezonu. Wierzymy, że teraz rozpoczniemy serię zwycięstw, która da nam spokojne utrzymanie w lidze bez oglądania się na to, co zrobią przeciwnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski