Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brzydkie słowa

Redakcja
Szanowni Państwo, bardzo przepraszam za to, że zmuszona będę użyć kilku mało eleganckich słów, ale po prostu diabli mnie biorą na objawy chamstwa i durnoty.

Zofia Gołubiew: DROBIAZGI KULTURY

Po kolei. Skończyły się wakacje, zaczął się bardzo wzmożony ruch samochodowy. Kraków, jak wiadomo, nie jest miastem łatwym do poruszania się autem, zwłaszcza w godzinach szczytu. Narzekamy na korki, brak rozsądnej regulacji ruchu itp., a równocześnie sami sobie strzelamy w stopę. I to nader skutecznie.

Jest około godziny 16, czyli powroty z pracy. Jadę tramwajem od strony Bronowic. Ruszamy z przystanku na placu Inwalidów, jedziemy parę metrów i… zatrzymujemy się, gdyż w poprzek, na Alejach, stanęło auto, które nie zdążyło opuścić skrzyżowania. Motorniczy alarmuje ciągłym dzwonkiem, ludzie się denerwują, psioczą. Po chwili Aleje ruszyły, my również. Ale już nie zdążyliśmy przekroczyć drugiego pasa, tego przy Karmelickiej, gdyż zmieniły się światła, więc znów stoimy. Tramwaj jest długi, zatem blokuje z tyłu przejazd Alejami w kierunku parku Krakowskiego. W autach trąbią wściekli kierowcy. Ale czy to nie jeden z nich w podobnej sytuacji wjedzie na jakieś skrzyżowanie, mimo że będzie widział, iż nie zdoła go opuścić?

Taką samą "przygodę” miałam innego dnia, jadąc z kolei ku Bronowicom. Zresztą to samo dzieje się czasem np. przy wyjeździe na Aleje z ulicy Kazimierza Wielkiego, gdzie nie ma wprawdzie tramwaju, ale zatarasowanie przejazdu przez Aleje w stronę Łobzowskiej powoduje korek na całej ulicy Kazimierza, a nawet na Królewskiej, bo auta skręcające w Pomorską nie są w stanie na nią wjechać, cała jest bowiem "zatkana”.

Tramwajem jedzie kilkadziesiąt osób. Zmęczonych po pracy, umówionych na spotkania lub np. do lekarza czy odebrać dziecko. A w aucie uniemożliwiającym przejazd siedzi jeden odmóżdżony arogant, który wszystkich i wszystko ma w nosie. Jest chamem, gdyż nie myśli o innych. Jest też idiotą, gdyż nie rozumie, że wjechawszy na skrzyżowanie niczego tak naprawdę nie przyspieszy – i tak będzie stał w korku, tyle że kawałek dalej.

To są te brzydkie słowa, które cisną mi się na usta, gdy widzę taką głupotę i bezczelność.

Ale – tak nawiasem – czy policja lub jakieś służby nie mogłyby się tym zająć? Przecież jest to jawne łamanie przepisów. A kilka mandatów lub ktoś umundurowany regulujący ruch w godzinach szczytu, może by nauczyły ich kultury jazdy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski