Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bubel na głowach żołnierzy krakowskiego desantu

Piotr Subik
Piotr Subik
Fot. archiwum
Wojsko. Kupione za grube miliony nakrycia głowy dla skoczków nie sprawdziły się.

Żołnierze 6. Brygady Powietrznodesantowej podczas skoków spadochronowych znów używają hełmów nazywanych „orzeszkami”, które wprowadzono na wyposażenie wojska ponad pół wieku temu! Powód? Dowództwo Generalne Sił Zbrojnych RP zdecydowało o zawieszeniu wykonywania przez nich skoków w nowoczesnych hełmach HA-03, wyprodukowanych przez firmę Maskpol SA, wchodzącą w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Wojsko bardzo ostrożnie wypowiada się o przyczynach takiej decyzji. - W toku eksploatacji, a dokładniej mówiąc podczas szkolenia, jakie prowadzone było pod koniec 2015 r. i na początku 2016 r., użytkownicy zgłosili uwagi dotyczące stabilności hełmu - mówi major Marek Pietrzak z Dowództwa Generalnego.

Z naszych informacji wynika, że podczas skoków hełmy zsuwały się żołnierzom na tył głowy. A to stwarzało realne zagrożenie, bo spadochroniarz zamiast skupić się na poprawnym wykonaniu skoku, mógł odruchowo próbować prawidłowo założyć hełm z powrotem na głowę.

Hełmy za 5 mln złotych - wycofane z użytku

Czy wady nowoczesnego hełmu HA-03 zauważyli żołnierze krakowskiego desantu? - Przedstawiliśmy Dowództwu Generalnemu nasze uwagi, ale nie wnioskowaliśmy o wycofanie hełmów z użycia - mówi krótko kpt. Marcin Gil, oficer prasowy 6. Brygady Powietrznodesantowej. Dodaje, że problemy z HA-03 nie zdezorganizowały szkolenia spadochronowego w jednostkach 6. BPD. - Nowy hełm miał czasowe pozwolenie na użytkowanie, dlatego stare wciąż znajdowały się w naszych magazynach - mówi kpt. Marcin Gil.

Jak podkreśla mjr Marek Pietrzak z Dowództwa Generalnego Sił Zbrojnych, HA-03 nadal może być wykorzystywany podczas szkolenia naziemnego, np. podczas strzelań na poligonie.

Były oficer „czerwonych beretów”, a później dowódca specjednostki GROM gen. Roman Polko przyznaje, że to zastanawiająca sytuacja. - Trzeba było go dać do przetestowania na linię, to nie jest wielka filozofia. Ale wszystko wskazuje na to, że albo hełmy były testowane niewłaściwie, albo ktoś przepchnął sprawę ich zakupu kolanem. Dlatego powinna sprawdzić to kontrola MON - mówi gen. Polko. Na razie Dowództwo Generalne przekazało zastrzeżenia do dokonującego zakupów dla armii Inspektoratu Uzbrojenia. A ten wystąpił do Maskpolu o usunięcie wad sprzętu.

Resort obrony zakupił hełmy HA-03 w 2014 r. Za ponad 5,1 tys. sztuk zapłacił ok. 5 mln zł, co daje cenę prawie 1 tys. zł za każdy hełm. W ubiegłym roku krakowscy spadochroniarze otrzymali ich 3 tys. Trafiły również na wyposażenie 25. Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim.

Hełmy HA-03 wykonano z kompozytów, dlatego lepiej miały chronić głowy żołnierzy przed odłamkami, niektórymi pociskami czy skutkami uderzeń podczas nieudanych skoków. Mają m.in. dwie szyny, na których można zamocować akcesoria (np. latarkę), a także uchwyt dla noktowizora.

Z kolei przywrócone do użytku hełmy wz. 63 to konstrukcja przestarzała. Jednak mimo wady, jaką jest... zsuwanie się ich na oczy, regularnie wykorzystywane były w armii do 2015 r. Żołnierze darzyli je sentymentem, ze względu na kształt nazywając je „orzeszkami”.

Pod koniec ubiegłego tygodnia spadochroniarze z 6.BPD na Pustyni Błędowskiej rozpoczęli tegoroczne szkolenie spadochronowe. Korzystają m.in. z wprowadzonych w zeszłym roku nowych spadochronów AD-95M serii 2, które m.in. mają większe czasze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski