Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

BudShow i wyspa nowości

Redakcja
Budma już za nami. Jeden z targowych pawilonów zamieniono w... salę widowiskową. Na scenie stanął dom, dookoła amfiteatralnie poustawiano foteliki, a po bokach rusztowania, na które każdy mógł wejść i od góry podglądać widowisko.

Budma i Securex 2005

   Uwagę widzów zajmowali non stop prezenterzy i konferansjerzy. Aktorami byli fachowcy - budowlańcy, a kto nie zdołał dostrzec wszystkiego - miał do dyspozycji telebimy. Imprezę zapowiadaną jako BudShow celowo porównuję do spektaklu, gdyż po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć prawidłowo przeprowadzoną imprezę - klasycznie instruktażowo-promocyjną - ciekawą nawet dla przypadkowego widza. Przy mikrofonie stała osoba, która potrafi ciekawie opowiadać. Kamera zaś pokazywała majstra, który nie potrafi opowiadać, ale pokazuje - jak się robi. Takie

zderzenie teoretyka

z praktykiem

owocowało w scenki - jedyne w swoim rodzaju - kiedy np. prowadzący omawiał rodzaje szpil do mocowania wełny, a praktyk dodał: "trza ich mieć więcej, bo się gną". Inny pomysł targów - to "wyspa nowości". Każdy wystawca miał możliwość wystawienia w jednym z pawilonów swego najnowszego produktu. Kto nowości poszukiwał - od "wyspy" zaczynał zwiedzanie. Niestety, samo poustawianie w rzędach najróżniejszych materiałów nie wystarczy! Sam produkt i głos lektora odczytującego teksty dostarczone przez producentów - to bardzo mało. Zawinili wystawcy. Przy nowościach trzeba było postawić promotora, który - jak w markecie - byłby na każde skinienie i odpowiadał na każde pytanie. "Wyspa nowości", czyli wydzielona przez organizatora powierzchnia oddawana wystawcom po to, aby mieli dodatkowe (prócz stoisk) miejsce do pochwalenia się - to klasyka targów europejskich. Polskie firmy całkowicie jej nie zrozumiały.
   Równolegle z Budmą odbywały się targi Securex 2005, którym wróżę powodzenie proporcjonalne do stopnia poczucia zagrożenia, jakie rośnie wśród właścicieli posesji. Współczesnych domów już nie bronią kraty i sztaby, ale elektronika, którą trzeba wymyślić i uczynić inteligentną. Małe wyspecjalizowane firmy z pewnością na tym zarobią.

Liczy się dobry pomysł

   Bankowcom proponowano folię na szyby, która eliminuje skutki wybuchu ładunku. Instytucjom - system kontroli dostępu oparty na weryfikacji tęczówki oka. Zarządcom obiektów typu "biznes center" - cyfrowy system rozgłaszania komunikatów (pożar, zagrożenie itd.). Wśród nowości systemowych była czujka w wersji odpornej na zwierzęta i kamera szerokokątna w miejsce dawnego wizjera - rejestrująca podchodzących do drzwi.
   Oprócz oszołomienia możliwościami elektroniki, na tegorocznej Budmie nie można było nie zauważyć, jak błyskawicznie dostosowują się wszyscy, którzy na narzuconych przez Unię wymogach zamierzają zarobić. Na specjalnej wystawie prezentowano np. łopaty, które w czasie kopania nie powodują iskrzenia. Ma być w nie obowiązkowo wyposażony każdy pojazd przewożący łatwopalne ładunki. Producent łączników metalowych do prac ciesielskich doczytał się w szczegółowych instrukcjach, że łat nie należy łączyć na krokwi, bo wbijanie gwoździ na brzegach łączonych łat powoduje rozszczepienie drewna i cieśla może - jak źle stanie - zjechać z dachu.
   Dlatego w Poznaniu promowano łączniki, którymi łaty łączy się (skręca) poza krokwią. Nowe regulacje dotyczą też ilości światła i powietrza niezbędnego w kotłowni opalanej węglem lub koksem. Stare piwnice nie spełniają norm bezpieczeństwa. Rozwiązaniem jest budowa "świetlików", które w prefabrykowanych zestawach należy tylko wbudować.
   Spośród wyrobów chemii budowlanej świetlana przyszłość czeka piankę. Nie taką, jaką znacie z jednorazowych butli, służącą do izolowania framug okiennych, lecz dwuskładnikową, przemysłową, którą można np. rozlać na podłodze, aby utworzyła izolacyjną wylewkę. Pierwsze

twórcze wykorzystanie

pianki

zaproponował producent bali, z których można budować tradycyjne domy. Współczesny bal - to drewniana skrzynka, do której wlano dwuskładnikową piankę. Domy z "piankowanych" bali okazały się w Poznaniu jedyną nowością w dziedzinie materiałów do budowy domów. Zapewniano mnie, że technologia - omówimy ją na łamach "DP" - robi furorę we Francji, gdzie lokalni architekci narzucają nawet kształt bala. Inne zastosowanie pian przemysłowych - to produkcja drzwi zewnętrznych. Kto przejrzał ofertę producentów stolarki otworowej, nie ma po targach cienia wątpliwości, że w przyszłości dominować będą drzwi w całości wypełnione pianką. Na razie najtańsze (ok. 650 zł) są drzwi, których zewnętrzną warstwę stanowi blacha. Drzwi z tworzywa (tłoczone w bajeczne wzory i kolory) jeszcze kosztują tyle samo, co solidne drzwi drewniane, ale cenowo i technologicznie będzie się z nimi działo to samo, co niegdyś stało się z rywalizacją okien PCV i drewnianych. Drzwi z tworzywa mają grubość min. 5 cm, rewelacyjną izolacyjność (dzięki piance) są lekkie, bardzo wytrzymałe, a producenci udzielają "dożywotniej gwarancji pięknego wyglądu".
   Drewno z chemią już nie wygra! Stalowe drzwi antywłamaniowe plasują się w tym gronie pośrodku. Po co jednak drzwi jak do skarbca, skoro z tworzywa są cieplejsze, a na teren posesji złodzieja nie wpuści elektronika? Nie chcemy już mieszkać w bunkrach. Współczesny dom broni się na podczerwień. Ma - lub będzie miał - tak wiele automatyki, że trzeba do Poznania jechać, aby to sobie uzmysłowić.
   Niszowa niegdyś, a teraz zajmująca cały pawilon

automatyka napędowa

bram, drzwi, żaluzji - każdym stoiskiem wykazuje, co "krzem potrafi". Na polskim rynku upadł polski producent napędów, kochany niegdyś za wieloletnią pracę topornych, ale bezawaryjnych urządzeń, dziś wyzywany od najgorszych za brak części zamiennych. Królują automaty włoskie, przyjmowane z sympatią przez tych, którzy "chcą tanio", a przeklinane przez serwisantów, którzy nie mogą przekonać klientów, że za każdy dojazd trzeba zapłacić, bo nawet resetowanie jest czynnością serwisową. Od kiedy jesteśmy w Unii, na rynek bardzo poważnie weszli Austriacy - zamierzają go zdominować w klasie średniej i najwyższej i porażają zaawansowaniem napędów: podziemny hydrauliczny, przesuwny, całkowicie zatopiony w kąpieli olejowej, automaty ustawne - do bram skrzydłowych.
   Do Poznania zdążyła z Wiednia dojechać centralka, która współpracuje z monterem, pisząc po polsku na wyświetlaczu, co i jak podłączyć. Hitem jednak - podobnie jak w Niemczech był zestaw do samodzielnego wykonania dowolnej bramy przesuwnej.
   Pomysłów dla osób, które samodzielnie chcą budować lub remontować swoje domy - było w Poznaniu tak wiele, że potwierdza się "reguła europejska". U nas też usługi będą drożały, więc coraz więcej producentów chce zarobić na tym, że domowy majster-klepka nie chce dać zarobić fachowcom.
Tekst i fot.
BOGUSŁAW NOWAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski