Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budżet nie taki znowu obywatelski

Grzegorz Skowron
Tydzień w krakowskiej polityce. Wolałbym, aby publiczne pieniądze były wydawane na najważniejsze zadania i inwestycje, a nie na takie, za którymi zagłosuje najwięcej mieszkańców.

Nie rozumiem zachwytu nad inicjatywą bud­żetu obywatelskiego. Jestem za jak największym zaangażowaniem mieszkańców w podejmowanie decyzji ważnych dla miasta. Ale pomysł, by niby w demokratyczny sposób podzielono 2,7 mln zł na inwestycje miejskie i po 100 tys. zł rozdzielono w każdej z dzielnic, nie jest chyba najlepszy.

Zacznijmy od pomysłów na to, jak wykorzystać te pieniądze. Jedyna oficjalna informacja to liczba wniosków do budżetu obywatelskiego – 560.

Owszem – pojawiły się doniesienia prasowe o wybranych propozycjach, ale ich pełnej listy trudno się doszukać. Na stronie internetowej poświęconej budżetowi obywatelskiemu można przeczytać, że lista taka zostanie opublikowana do 20 sierpnia, a więc dopiero za dwa miesiące.

Tyle czasu potrzeba na „weryfikację projektów”. Jak rozumiem, tylko te pozytywnie zweryfikowane, a więc właściwe, trafią na listę, z której później będzie można wybierać te najwłaściwsze. Pomyślałem sobie, że może w odesłaniu na stronę mojej dzielnicy jest jakiś sens, by chociaż tam można było znaleźć pomysły na podział 100 tys. zł. Ale i tu spotyka mnie zawód w postaci braku listy wniosków, mogę co najwyżej przeczytać sobie o części z nich, przeglądając prasę.

Kolejna wątpliwość dotyczy tego, czy wnioski do budżetu obywatelskiego wpłynęły w terminie. Można je było składać do 16 czerwca. Ale według danych Miejskiego Ośrodka Wspierania Inicjatyw Społecznych, który w imieniu Urzędu Miasta Krakowa odpowiada za realizację budżetu obywatelskiego, „do wtorku (17 czerwca) do godz. 15.30 mieszkańcy złożyli 458 wniosków”. I „dodatkowo w środę (18 czerwca) poprzez pocztę wewnętrzną wpłynęło 100 kolejnych wniosków, co daje razem blisko 560 wniosków”.

Jako dziennikarz mogę się dowiedzieć, czy wszystkie rzeczywiście złożono w wymaganym terminie, ale komunikat do obywateli powinien być jasny – tyle wpłynęło do 16 czerwca, a tyle później, więc nie mają żadnego znaczenia.

Odnoszę też wrażenie, że pomysłodawcy budżetu obywatelskiego sami nie traktują go poważnie.

Nie podają pełnej listy wniosków, za to wyróżniają jeden z nich twierdząc, że „wśród najbardziej oryginalnych projektów znalazł się postulat poprawy zdrowia mieszkańców poprzez bezpłatne rozdawanie soków owocowych na ulicach”. Po takim komunikacie traktuję ten pomysł jako nie najmądrzejszy, ale gdybym miał dostęp do tego wniosku, to być może miałbym o tej inicjatywie zupełnie inne zdanie.

Na końcu największa wątpliwość – sposób wyboru projektów, które będą finansowe z budżetu obywatelskiego. Zrealizowany będzie ten, który otrzyma największą liczbę głosów.

Przypomnę, że Festiwal Eurowizji dzięki takim demokratycznym wyborom wygrała „kobieta z brodą”, a nie tak dawno prezydent Jacek Majchrowski więcej odpowiedzi na „nie” dla igrzysk w referendum uznał za błąd. Ile takich błędów będzie musiał realizować w ramach budżetu obywatelskiego?

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski