– Czułem się nawet lepiej niż zakładałem – mówi Budziński. – Wiadomo, że trening to nie mecz i jeszcze nie jestem gotowy do gry na sto procent. Ciężko mi biegać 90 minut, ale dałem radę.
„Budzik” chciał się przypomnieć z jak najlepszej strony i był jedną z wybijających się postaci tego spotkania.
– Starałem się uderzać na bramkę kiedy tylko było można – opowiada nam pomocnik Cracovii. – Raz powinienem zdobyć gola, ale uderzyłem za blisko bramkarza i obronił ten strzał, ale na szczęście się nam udało zdobyć trzy punkty.
„Budzik” był jednym z pięciu piłkarzy, którzy zaczęli ten mecz w podstawowej jedenastce, a których zabrakło w poprzednim spotkaniu. W dodatku wchodził do gry w trudnej sytuacji, gdy zespół był po czterech porażkach z rzędu.
– To był jeden z najważniejszych meczów po tym podziale punktów – mówi zawodnik Cracovii. – Może nie był to ładny styl, ale potrzebowaliśmy punktów. Powiedzieliśmy sobie: byle jak, ale trzeba wygrać i tak zrobiliśmy. Nie wiem, czy był jakikolwiek styl, to była maksymalnie bezpieczna gra. Nie do końca jesteśmy więc dumni, ale byliśmy takiej sytuacji, że musieliśmy zwyciężyć. Zminimalizowaliśmy ryzyko do zera – nie było rozgrywania piłki od tyłu, były długie podania i to się udało. Teraz musimy poprawić się w kolejnym meczu u siebie – z Koroną i będzie dobrze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?