Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budzyń, Kryspinów. Lewoskręt zasiał strach

Barbara Ciryt
Prywatny inwestor ograniczył przepływ wody o miejsce wypełnione workami. Zmienił mostek w niewielki przepust
Prywatny inwestor ograniczył przepływ wody o miejsce wypełnione workami. Zmienił mostek w niewielki przepust Fot. Barbara Ciryt
Prywatny inwestor poprawiając wjazd do sklepu zmienił mostek na przepust, co ogranicza przepływ wody. Ludzie boją się podtopień, interweniują od dwóch lat. Nadaremno. Instytucje, które powinny sprawować kontrolę nad inwestycją - umywają ręce.

Właściciele domów stojących na granicy Kryspinowa i Budzynia z przerażeniem patrzą, jak dramatycznie zmniejszył się prześwit pod mostkiem na drodze wojewódzkiej Kraków - Oświęcim. Jeszcze na początku listopada był to mostek na cieku, do którego spływają wody z rozległych terenów kilku wsi.

W ciągu ostatnich tygodni droga jest poszerzana, powstaje pas lewoskrętu do sklepu Biedronka. Realizuje to prywatny inwestor. Wstawił pod drogą rurę, a pozostałe światło mostu zabetonował.

- Obecnie prześwit przepustu zmniejszył się kilkakrotnie. Ograniczy przepływ wody. W ekstremalnych przypadkach na pewno będzie działał jak tama - mówi Stanisław Kruk, sołtys Budzynia. Wskazuje, że przepust jest na cieku, który odprowadza także wody z małego zalewu na granicy Kryspinowa i Budzynia, zaś ten zbiornik reguluje wody w dużym zalewie. Sołtys i inni mieszkańcy dziwią się, że instytucje odpowiedzialne za drogę i środowisko, nie kontrolowały inwestycji, nie zareagowały w żaden sposób.

Sołtys Kruk interweniował we wszystkich możliwych miejscach w Zarządzie Dróg Wojewódzkich, na którego drodze powstaje kłopotliwa inwestycja, w Starostwie Powiatowym w Krakowie, gdzie wydawano pozwolenie wodno-prawne. Zaniepokojonym mieszkańcom w interwencjach nie pomogła też gmina Liszki, która o sytuacji była informowana na bieżąco. Sołtysa wspierają tylko mieszkańcy i właścicieli firm, którzy także obawiają się ograniczenia przepływu wód.

Właściciele pobliskich posesji Stanisław Hałabuda i Stanisław Serha mówią, że woda wzbiera podczas każdego intensywnego deszczu. - Pewnie kilka razy w roku będzie podtapiać nasze podwórka i domy - mówią.

Sołtys Kruk wskazuje obiekty firm ulokowanych w tej okolicy, Dom Ludowy w Budzyniu oraz przepompownię ścieków. - Przepust stanowi teraz „wąskie gardło”, będzie zagrożeniem dla tych wszystkich nieruchomości - mówi gospodarz wsi Budzyń.

Wspierający go mieszkańcy pokazują zdjęcia z 2010 roku. Woda miała wówczas znacznie więcej miejsca pod drogą, a mimo to brakowało tylko 20 cm, żeby wypełniła całą przestrzeń pod mostkiem. - Gdyby prześwit był tak mały, jaki zrobiono obecnie, to woda przelewałaby się górą przez drogę wojewódzką - ubolewają.

Sołtys interwencje w sprawie przepustu rozpoczął już w 2013 roku, gdy jeden z sąsiadów sklepu Biedronka otrzymał informację, że będzie budowany lewoskręt. Był zaskoczony, bo zobaczył, jak projektant zmniejszył przepust. Zaalarmowana gmina Liszki ograniczyła się do przesłania pism mieszkańców do Zarządu Dróg Wojewódzkich oraz Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. W tej ostatniej instytucji uznano, że chodzi o rów, nie ciek naturalny, więc sprawa ich nie dotyczy.

Pisma do właściciela sieci sklepów Biedronka - firmy Jeronimo zostały bez echa. Na nasze pytania w firmie najpierw uzyskaliśmy telefoniczną informację, że jeśli szefowie zechcą to odpowiedzą na interwencję. Nalegania i mail sprawił, że odpowiedzieli. Twierdzą, że nie prowadzą w tym miejscu żadnej inwestycji. - Nie jesteśmy również właścicielem budynku, w którym znajduje się nasz sklep, a jedynie jego najemcą. W związku z powyższym nie jesteśmy właściwym adresatem przesłanych pytań - dostaliśmy bezimienną odpowiedź z biura prasowego Jeronimo Martins Polska.

Jak to się ma do deklaracji firmy i zapewnień na stronie internetowej o odpowiedzialności społecznej i polityce środowiskowej? Można tam wyczytać: „Pragniemy przyczyniać się do poprawy życia naszych pracowników, klientów i partnerów handlowych. Z troską pochylamy się nad potrzebami środowiska, w którym funkcjonujemy.” Mieszkańcy Budzynia i Kryspinowa teraz już wiedzą, jak to się ma do rzeczywistości. - Nijak - przekonali się sami.

Pozwolenie na wykonanie wjazdu do sklepu wydano krakowskiej firmie Emaus. Nie udało nam się z nią skontaktować. W krakowskich instytucjach zastanawiano się, czy to inwestor zastępczy, ale nie jest właścicielem działek, na których stoi sklep Biedronka.

Przy całej inwestycji nikt nie wziął pod uwagę interwencji mieszkańców. Ponawianych także w momencie rozpoczynania prac. Czy w przyszłości inwestor lub instytucje samorządowe wezmą odpowiedzialność za ewentualne podtapiania okolicznych domów?

Zarząd Dróg Wojewódzkich nie ma sobie nic do zarzucenia, nie kontroluje obiektu ściśle związanego ze swoją drogą. - Nie prowadzimy tej inwestycji, nie wydawaliśmy na nią pozwoleń. Zajmujemy się tylko tym, co dotyczy ruchu. Projekt uznaliśmy za właściwy, bo uzyskał w starostwie pozwolenie wodno-prawne. A wiem, że takie pozwolenia wydają fachowcy, prowadzą rozprawy, analizują sytuację - mówi Marta Maj, dyrektor ZDW.

Zaznacza, że przy jednym z pism w sprawie uzgodnień prosiła o zwrócenie uwagi na wielkość przepustu. Powiatowy wydział ochrony środowiska wydał pozwolenie, także nie starając się dociec, o czym informują mieszkańcy. c Obecnie nie ma wymogów prowadzenia rozpraw wodno-prawnych - mówi Piotr Zymon, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska, w którym wydano to pozwolenie. Okazuje się, że fachowcy, o których wspomina dyrektor ZDW, nie badali skrupulatnie sprawy.

- Pismo ZDW sugerujące zwrócenie uwagi na wielkość przepustu nie było do nas, tylko do inwestora. Nam projektant przedstawił wyliczenia wielkości przepustu. Mieliśmy potrzebne uzgodnienia, w tym zarządcy drogi, żeby wydać pozwolenie. A kłopoty z tym, że wody po opadach nie mieszczą się w cieku, to być może sprawa zamulonego rowu - uznał dyrektor Zymon.

W ten sposób prywatny inwestor zrobił projekt jak chciał, zmienił mostek na przepust i zrealizował inwestycję w majestacie prawa. Nikt nie kontrolował, jak wygląda tutaj sytuacja z wodami opadowymi, nikt nie zapytał o to gospodarza wsi. Nikt też nie dostrzegł, że mieszkańcy co roku czyszczą ten rów z mułu. Nowy, mniejszy przepust już został wykonany. - To przebudowa szkodliwa i bezsensowna - ubolewa sołtys Stanisław Kruk. Z kilkoma właścicielami okolicznych domów skierowali sprawę do prokuratury.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski