Jeszcze niedawno samochody ze znaczkiem Bugatti kojarzyły się z superluksusowymi limuzynami o zacięciu sportowym, których projekty powstawały w pracowniach Fabrizio Giugiaro. Teraz, kiedy firma ta w całości należy do Volkswagena, wszyscy doszukują się w kolejnych prototypach Bugatti następnych wcieleń passatów, audi czy... skody. Nic bardziej błędnego. Dla Volkswagena Bugatti to nie poligon doświadczalny aut przyszłości, a kwiatuszek do kożuszka. Coś, czym można pochwalić się produkując "samochody dla ludu".
Najnowsze wcielenie bugatti to model o nazwie 18/4 veyron. Podobnie jak w przypadku jego poprzednika - 18/3 chiron (Louis Chiron jeden z najlepszych kierowców sportowych lat trzydziestych) nazwa nawiązuje do legendarnych osób związanych z Bugatti. Tym razem chodzi tu o Francuza Pierra Veyrona, zwycięzcy 24-godzinnego wyścigu LeMans z roku 1939.
EB 18/4 to prototyp sportowej limuzyny z ogromnym, bo aż 18-cylindrowym silnikiem o pojemności 6,3 litra i mocy 555 koni mechanicznych. Ta jednostka z bezpośrednim wtryskiem paliwa schowana jest pod wykonaną z włókien węglowych karoserią o długości 4380 mm, szerokości 1994 mm i wysokości 1206 mm. I właśnie karoseria to najciekawsza część nowego bugatti. Jej kształt wprawdzie odbiega dalece od klasycznych sportowych bugatti z lat trzydziestych (patrz zdjęcie), ale tchnie ich legendą. Widać to szczególnie z przodu i z tyłu, gdzie połączono tradycję z ultranowoczesnymi rozwiązaniami.
(J)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?