Z niezrozumiałych nawet dla mnie samego względów tenże bon mot przypomina mi się zawsze podczas oglądania serialu Macieja Wojtyszki „Mistrz i Małgorzata” (1988), przypominanego właśnie przez TVP Historia w sobotnie wieczory. Jako wielbiciel powieści Bułhakowa nigdy obejrzenia tegoż filmu sobie nie odmawiam, acz miotają mną sprzeczne uczucia. Z jednej strony znakomity materiał literacki i wierność wobec tekstu, z drugiej - czegoś mi w tym filmie brakuje i sam nie bardzo wiem, czego.
Genialna jest niewątpliwie obsada. Trudno wyobrazić sobie lepszego odtwórcę roli Wolanda niż Gustaw Holoubek. Równie znakomici są Anna Dymna (Małgorzata), Władysław Kowalski (Mistrz), Zbigniew Zapasiewicz (Piłat), Janusz Michałowski (Korowiow), Mariusz Benoit (Asasello) itp. itd.
Może więc mój opór wywołuje typowa, jeszcze peerelowska przaśność? Film powstał w (typowej dla przełomu lat 80. i 90.) technice wideo, dającej znacznie gorsze niż taśma filmowa efekty - acz o wiele tańszej. Kiepskie są też efekty specjalne, chociażby rażący sztucznością wizerunek kota Behemota. Z tych względów trudno nie uznać przewagi nakręconego w roku 2005 rosyjskiego serialu Władimira Bortko.
A tak na marginesie, powieść Bułhakowa przeżywa właśnie swoisty renesans. Niedawno ukazały się dwa(!) nowe polskie przekłady, TVP Kultura przypomniała kilkakrotnie film „Piłat i inni” Andrzeja Wajdy. Może któryś z kanałów TVP, w ramach misji, wyemitowałby dwie kolejne, nieznane u nas ekranizacje, jugosłowiańsko-włoską z roku 1972 czy rosyjską, nakręconą w roku 1994, acz wprowadzoną na ekrany 17 lat później?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?