Burmistrz i minister: hala to dobry pomysł

Ta inwestycja mogłaby raz na zawsze rozwiązać problem Zakopanego związany z brakiem profesjonalnego amfiteatru czy hali widowiskowej, w której mogłyby się odbywać najważniejsze miejskie imprezy folklorystyczne.

Minister sportu Witold Bańka powraca do zapomnianego przez poprzedni rząd pomysłu zadaszenia toru lodowego. Zdaniem polityka, z tak powstałej hali mogłoby latem korzystać miasto. Warunek jest jednak jeden. Samorząd też musi na dach dać trochę pieniędzy.

PO wolała Warszawę

- Zakopane jest jednym z najlepszych na świecie miejsc do uprawiania łyżwiarstwa szybkiego - uważa Kazimierz Kowalczyk, prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. - Przez to, że miasto leży na dość sporej wysokości, a na dodatek ma doskonałą, czystą wodę, która po zamarznięciu tworzy doskonały lód. Ten przez niższe na większej wysokości ciśnienie nie zawiera w sobie pęcherzyków powietrza, które stawiają łyżwiarzom opór.

Według Kowalczyka to sprawia, że w stolicy Tatr z powodzeniem mogłyby gościć nawet łyżwiarskie mistrzostwa świata, gdyby tylko tor był zadaszony. Niestety, jeszcze do niedawna wydawało się, że nie ma na to szans. Po sukcesach polskich łyżwiarzy na olimpiadzie w Soczi (2014 r.), minister sportu obiecał co prawda, że krytą halę lodową zbuduje, ale Zakopane szybko odpadło z wyścigu po nią. Decyzją ministrów z czasów Platformy Obywatelskiej dachy wybudowano nad torami w Tomaszowie Mazowieckim i Warszawie.

PiS jest hojne

W minioną środę podczas pobytu w Zakopanem minister sportu rządu PiS, Witold Bańka, zaskoczył górali. Publicznie oświadczył, że rząd tor w Zakopanem przykryje. Przy okazji w rozmowie z nami zapowiedział, że powstała w ten sposób hala może służyć nie tylko sportowcom, ale też... lokalnemu samorządowi.

- Wiem, że Zakopane od lat robi świetne imprezy, ale z braku amfiteatru czy hali organizuje je pod namiotem - przypomniał minister. - A przecież hala lodowa latem jest rozmrożona i z powodzeniem mogłaby służyć miastu na koncerty czy jako miejsce Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich. Dlatego mam dla burmistrza Leszka Doruli propozycję. Niech miasto dołoży nam do budowy tego dachu. Choćby nawet 1/4 kosztów. Nam będzie łatwiej, a miasto też zaoszczędzi, bo gdyby samo budowało halę wydałoby więcej. Tak będzie współwłaścicielem obiektu.

Burmistrz zaskoczony

Co na to burmistrz Dorula? - Jestem tą propozycją równie mocno zaskoczony, co ucieszony - mówi samorządowiec. - Po raz pierwszy słyszę taką propozycję, mimo to że w gabinecie ministra różne tematy omawialiśmy już wielokrotnie. Cóż, trzeba będzie się nad tym pomysłem mocno zastanowić. Jeśli radni dadzą zgodę na wsparcie inwestycji COS-u, a przyszła hala faktycznie choć w części byłaby naszą własnością, to czemu z takiej możliwości nie skorzystać. Miasto tylko zyska piękny obiekt.

Ile to będzie kosztowało?

Dwa lata temu, kiedy trwała debata, który tor lodowy w Polsce zadaszyć, szacowano, że koszt budowy dachu nad obiektem w Zakopanem to 30 mln złotych. W tej kwocie znalazłby się sam dach, zaplecze i stałe trybuny na 2 - 3 tysiące widzów (resztę siedzeń można by rozłożyć latem na hali). Jeśli te wyliczenia są dalej aktualne, okazuje się, że Zakopane korzystając z propozycji ministra musiałoby przeznaczyć na wsparcie budowy kwotę od 7,5 do 10 milionów złotych. To dla miasta o budżecie 100 milionów złotych całkiem sporo. Z drugiej strony samemu budując amfiteatr, samorząd musiałby wydać 20 - 30 milionów zł. Oszczędności są więc spore.