Koniec stycznia i początek lutego burmistrz Libiąża Jacek Latko spędził na zwolnieniu lekarskim. Nie leżał jednak w tym czasie we własnym łóżku, a spędzał czas na hiszpańskich wyspach z żoną. W tym czasie ktoś doniósł na niego do chrzanowskiego oddziału ZUS. Sam zainteresowany zarzeka się, że wyjazd to nie były wakacje, ale turnus rehabilitacyjny.
- Od dawna leczę się na kręgosłup. Spędziłem wcześniej kilka dni w szpitalu z zaleceniem rehabilitacji - tłumaczy Latko, dodając, że terminy leczenia były bardzo odległe. - Postanowiłem skrócić sobie cierpienie i wybrać się za granicę. Był ze mną zaprzyjaźniony lekarz, pod którego okiem ćwiczyłem - twierdzi burmistrz. Zaznacza, że po przyjeździe musiał stawić się w ZUS-ie.
- Byłem tam badany przed komisją - dodaje Latko. Burmistrz przekonuje, że nic złego nie zrobił.
- Za swoje pieniądze pojechałem się leczyć. Tyle tylko, że za granicą - podkreśla Latko. Zrezygnował z wyjazdu do sanatorium, na który czeka od dawna. - Już czuję się znacznie lepiej, więc nie zamierzam naciągać państwa na koszty - tłumaczy. Podejrzewa, że doniósł na niego ktoś z dalszej rodziny. - Ktoś, kto nie życzy mi za dobrze - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?