MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Burmistrz to nie superszeryf"

Redakcja
ROZMOWA KONTROLOWANA. Z ANDRZEJEM MARKIEWICZEM, kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na burmistrza Miechowa, o tym dlaczego z obecnych rządów wyszła - jego zdaniem - karykatura i jak zamierza uzdrowić miasto z marazmu

- Z reguły każdy, kto decyduje się na start w wyborach, na przykład na burmistrza, jest pewny wygranej. Pan też?

- Nie znam tej reguły. Nie podchodzę do mojego kandydowania w kategoriach sportowych. Kandyduję na stanowisko burmistrza, bo uważam, że wiem, jak wyprowadzić Miechów z wieloletniego marazmu. Wierzę, że moja propozycja programowa zyska duże wsparcie u miechowian.

- Co takiego się stało, że jeszcze cztery lata temu współtworzył Pan program wyborczy Krzysztofa Świerczka, a dziś jest Pan jednym z jego kontrkandydatów?

- Ja współtworzyłem program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości dla Miechowa. Krzysztof Świerczek zobowiązał się go realizować. Niestety, sprzeniewierzył się nie tylko programowi, ale i zasadom obowiązujących w naszej partii. Program pozostał nadal aktualnym wyzwaniem, któremu - jeżeli tak zdecydują wyborcy - ja postaram się sprostać.

- Kandydat Prawa i Sprawiedliwości miał bardzo dobry wynik w ostatnich wyborach prezydenckich. Wybory samorządowe rządzą się trochę innymi prawami. Mimo to myśli Pan, że szyld partii pomoże uzyskać Panu lepszy wynik?

- To nie taktyka i kalkulacja polityczna zadecydowała o szyldzie, pod którym startuję. Jestem człowiekiem o jasnych i trwałych poglądach, o czym świadczy cała moja droga życiowa, zaczynając od działalności w antykomunistycznej opozycji, poprzez współtworzenie lokalnych struktur pierwszej "Solidarności" i udział w ruchu Komitetów Obywatelskich, po budowanie - we współpracy z posłem Zbysławem Owczarskim - powiatowych struktur Prawa i Sprawiedliwości.

- Dlaczego zdecydował się Pan kandydować na burmistrza?

- Miechów zasługuje na to, by w pełni wykorzystać szanse, które stwarza sytuacja dynamicznie rozwijającego się kraju, funkcjonującego w strukturach Wspólnoty Europejskiej. Uważam, że posiadam odpowiednie doświadczenie i wiedzę, by te szanse dostrzec i we współpracy z aktywnie uczestniczącymi w przemianach miechowianami wykorzystać. Szczególny nacisk kładę tutaj na postulat aktywności coraz szerszych i coraz lepiej zorganizowanych grup mieszkańców naszego miasta. Burmistrz to w moim przekonaniu nie superszeryf, ale osoba umiejąca budzić aktywność, realizująca uzgodnione i skonsultowane cele.

- Jakie widzi Pan sukcesy, a jakie porażki rządzących miastem i gminą w tej kadencji?

- Najlepszą odpowiedzią będzie zestawienie zamierzeń z efektami. Jak miało być:

Przede wszystkim sposób sprawowania rządów. Pełna przejrzystość, rzetelna i pełna informacja, profesjonalizm w zarządzaniu, manifestujący się przede wszystkim jasnością zakładanych celów, ich skonsultowaną z mieszkańcami kolejnością, planowym uporządkowanym i dobrze zorganizowanym działaniem.

Środki unijne - to miał być priorytet w zakresie pozyskiwania źródeł finansowania zadań.

Miało być bez kumoterstwa, po konsultacjach, na uczciwych zasadach - bez cienia niejasności i podejrzeń.

Miał być rozmach, budzenie aktywności, miała być burza mózgów - wspólne decydowanie i działanie. Miało być porozumienie współpraca, zgoda.
Burmistrz to miała być osoba inspirująca i koordynująca jak najszerszą aktywność, osoba otwarta na różne pomysły podejmująca uzgodnione jak najszerzej decyzje.

- A co wyszło?

- Niestety - mówię to z dużą przykrością - wyszła karykatura. Jeżeli w zarządzaniu szkołą tak bardzo nie raziły arbitralne, nie do końca przemyślane i skonsultowane decyzje, to w przypadku zarządzania gminą - już było nieszczęście.

Jeżeli w szkole można było przejść do porządku dziennego nad zbyt pochopnie rzuconymi słowami, na rozmijaniu się tych słów z rzeczywistością, to w przypadku burmistrza jest to już kompromitacja.

Zamiast diagnozy i rzetelnej oceny stanu gminy, jej potrzeb i zagrożeń - otrzymaliśmy chaotyczne działania, miotanie się między skrajnościami. Praktyczne w trakcie tej kadencji nie rozwiązano żadnego problemu w sposób całościowy. Mieliśmy wszystkiego po trochę. Trochę chodników, trochę kanalizacji, trochę remontów kotłowni i bardzo dużo niezbyt wyszukanego "PR".

- Jakie problemy - Pana zdaniem - wymagają natychmiastowych rozwiązań?

- Przede wszystkim infrastruktura, obwodnica wschód - zachód i pływalnia. Kompleksowe rozwiązanie problemu podawania ciepła, podłączenie nowego ujęcia wody do sieci wodociągowej, kompleksowa wymiana tej sieci, pozbycie się wreszcie azbestowych rur kanalizacyjnych, budownictwo komunalne, a właściwie ratowanie zasobów komunalnych. Miasto coraz bardziej dusi się od tranzytowego ruchu drogowego. Jest coraz niebezpieczniej. Nie wystarczy czekać na Zarząd Dróg Wojewódzkich. Potrzebna jest aktywność miasta. No i - co będzie niezwykle trudne - kontynuowanie budowy krytej pływalni.

- To największa, rozpoczęta kilka miesięcy temu, inwestycja. Myśli Pan, że jest jeszcze szansa, by pozyskać na ten cel jakieś konkretne pieniądze z zewnątrz?

- Moim zdaniem, będzie to niezwykle trudne. Najważniejsze to zbudowanie lokalnego porozumienia gmin i powiatu na rzecz finansowania i przyszłego użytkowania obiektu. Boję się, że bez takiego porozumienia kontynuowanie budowy będzie bardzo ryzykowne i niebezpieczne dla budżetu naszego miasta. Ta budowa jest w większości realizowana ze środków własnych. Te środki nie będą już mogły uczestniczyć w innych, ważnych dla miasta, projektach; nie będzie można ich zaangażować w programy unijne.

- Jeśli zostanie Pan burmistrzem, będzie Pan współpracował z władzami powiatu?

- Pytanie jest raczej retoryczne. Czy wyobraża sobie Pani rozwój miasta, rozwój regionu bez takiej współpracy? Uważam, że ta współpraca powinna być tak w wymiarze, jakości, jak i formach zdecydowanie pełniejsza, ściślejsza i bardziej partnerska niż dotychczas.

- Ubiegając się o ten urząd, ma Pan wizję dotyczącą funkcjonowania Urzędu Gminy i Miasta w Miechowie?

- Co do decyzji kadrowych, to są one wtórne do programu i dalece przedwczesne. Przez ponad trzydzieści lat pracy zawodowej kierowałem bardzo licznymi zespołami ludzkimi i - jak pamiętam - zwolniłem tylko jedną osobę: pewnego dyrektora szkoły, który pijany prowadził radę pedagogiczną.

MAGDALENA UCHTO

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski