Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Wadowic piętnuje piekarzy za smog

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Burmistrz fotografuje kominy piekarni i zamieszcza potępiające ich właścicieli wpisy w internecie
Burmistrz fotografuje kominy piekarni i zamieszcza potępiające ich właścicieli wpisy w internecie prt sc. facebook
Piec, w którym wypiekano chleb dla papieża truje mieszkańców? Zdaniem Mateusza Klinowskiego, burmistrza Wadowic, tak i dlatego powinien zostać zlikwidowany. Burmistrz publicznie piętnuje też innych piekarzy palących węglem. Ci tłumaczą, że tradycyjny wypiek to podstawa i bez niego zbankrutują.

Mieszkańcy miasta coraz bardziej odczuwają, że oddychają coraz to gorszym powietrzem.

- To efekt tak zwanej niskiej emisji z pieców i kotłów węglowych. W centrum, w starych kamienicach, ludzie kopcą niemiłosiernie, tak, że zimą nie można tu oddychać przechodząc przez rynek - mówi mężczyzna, mieszkający na jednym z wadowickich osiedli.

Interweniować w tej sprawie postanowił burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski, który spotkał się w Urzędzie Miasta z właścicielami lokalnych piekarni i cukierni.

Dlaczego akurat z nimi?

Według burmistrza to właśnie dym z piekarni, znajdujących się w ścisłym centrum miasta jest przyczyną całorocznego smogu, którym duszą się mieszkańcy i turyści.

„W czasie spotkania zasygnalizowano kierunek zmian: czyli rezygnacja do końca roku z używania pieców węglowych w działalności gospodarczej w centrum i zastąpienia ich przyłączami gazowymi lub kotłami na biomasę najnowszej generacji” - czytamy w relacji służb prasowych ratusza.

Przedsiębiorcy są tą propozycją oburzeni. Twierdzą też, że nie było tak naprawdę żadnej rozmowy.
- Burmistrz groził, że jak go nie posłuchamy to zmienią się przepisy i narobimy sobie kłopotów. Jak zapytaliśmy go czy miasto ma program dopłat do nowych pieców i kiedy będzie można składać wnioski o dofinansowanie, to usłyszeliśmy że miastu nic do tego i, że to nasz problem a przecież taka wymiana profesjonalnych pieców do pieczenia chleba to spory koszt - mówi nam jeden z uczestników spotkania.

Prosi by nie publikować jego nazwiska. - Burmistrz nie raz już udowodnił, że przedsiębiorca, który go skrytykuje może szybko pójść z torbami. Tak upadła już w mieście jedna z restauracji - tłumaczy.

Więcej odwagi ma natomiast Stanisław Zguda, właściciel piekarni i cukierni przy ul. Krakowskiej, która znajduje się tuż obok rynku.

- Notorycznie jesteśmy atakowani przez tego burmistrza i w internecie i podczas oficjalnych spotkań. Ciągle tylko nas oskarża o stan powietrza w mieście, podjudza ludzi, tak, jakby nikt oprócz nas nie miał pieców na węgiel - skarży się pan Stanisław.

Piekarnia Zgudy należy do najstarszych w mieście. Piec, w którym pan Stanisław wypieka chleb ma już prawie 200 lat.

- To mój jedyny stary piec, piekłem w nim chleb dla Jana Pawła II. Zresztą palę w nim brykietem a nie węglem, jak sugeruje burmistrz. Pozostałe piece wymieniłem już na gazowe - wyjaśnia mężczyzna.

Dlaczego nie wszystkie?

- Bo bym stracił większość klientów, którzy poznają po smaku czy chleb jest z gazowego palnika, czy z tradycyjnego. Jak przestanę wypiekać tradycyjnie to zbankrutuję i o to chyba chodzi burmistrzowi - irytuje się piekarz.

Chlebem i smogiem?

Mateusz Klinowski twardo jednak obstaje przy swoim. Jego zdaniem dla piekarni używających tradycyjnych pieców w Wadowicach miejsca nie ma, bo, jak przekonuje, to one głównie są winne smogu.

- To zjawisko całoroczne. Odpowiadają za to głównie trzy piekarnie położone w centrum miasta: Ficek, Zemanek, Zguda. A przecież dobry chleb można wypiekać bez trucia mieszkańców i turystów - przekonuje.

Odpiera też zarzuty o bezpodstawne piętnowanie konkretnych firm.

- Niestety, dopóki im nie zabronimy trucia mieszkańców, to będą nadal to robić. Nie widzę też żadnej agresji po mojej stronie. Część piekarzy używa gazu a część truje swoich klientów i innych mieszkańców. Nazywajmy sprawy po imieniu i potępiajmy trucicieli. W pełni na to zasługują - twierdzi burmistrz Wadowic.

Gdy jego wpis na ten temat pojawił się na jednym z portali społecznościowych to sporo mieszkańców zareagowało entuzjastycznie, ale nie brakuje też tych, którzy bronią piekarzy.

"Akurat te trzy piekarnie maja dużą tradycję i robią dobry chleb, który smakuje jak domowy. Kupujemy go tam całą rodziną od lat. Nie rozumiem tej piekarskiej inkwizycji, którą prowadzi teraz burmistrz" - komentuje internautka.

Zaniepokojeni całą sytuacją są też właściciele cukierni, mają prawo być też ... wielbiciele kremówek. W okolicach rynku jest ich sporo. Oprócz tych, należących do piekarni, są tu też współpracujące z nimi kawiarnie, oferujące słynne już „papieskie kremówki”, po które zjeżdżają do Wadowic turyści z całego świata.
- Jak znikną piekarnie to i los kremówek będzie przesądzony - przyznają zgodnie piekarze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Burmistrz Wadowic piętnuje piekarzy za smog - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski