Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Wadowic rozliczał się z obietnic wyborczych

Robert Szkutnik
Burmistrz Mateusz Klinowski i wiceburmistrz Ewa Całus przekonywali o znaczącej zmianie stylu rządzenia w Wadowicach
Burmistrz Mateusz Klinowski i wiceburmistrz Ewa Całus przekonywali o znaczącej zmianie stylu rządzenia w Wadowicach Fot. Robert Szkutnik
Wadowice. Nowemu burmistrzowi Mateuszowi Klinowskiemu udało się odmłodzić ekipę, ale poprawić jakości życia mieszkańców już nie. Bo gmina ma deficyt.

Burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski spotkał się z mieszkańcami, by podsumować osiem miesięcy swoich rządów i pokazać, w jakim stopniu spełnił składane w kampanii wyborczej obietnice. Podczas spotkania nie obeszło się bez emocji.

Burmistrz od razu podkreślił, że jest otwarty na kontakty z mieszkańcami, w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki Ewy Filipiak. Przekonywał, że jego urząd jest przejrzysty, czego dowodem są opublikowane w internecie rejestry zawartych umów, wniosków zgłaszanych przez mieszkańców oraz sprostowań prasowych. Zwrócił też uwagę na nowe kanały informacji: blog burmistrza i Facebook. Obiecał również ujawnienie zarobków urzędników.

Podkreślił też, że zatrudnia pracowników biorąc pod uwagę kompetencje, a nie znajomości. - Nowe kierownictwo naszego urzędu, czyli osoby, które zarządzają gospodarką komunalną, inwestycjami oraz ochroną środowiska, nie mają więcej lat niż ja, czyli są trzydziestoparolatkami. Tak wygląda ekipa, która teraz rządzi miastem. Jak widzicie, obiecałem wam zmianę pokoleniową i ta zmiana nastąpiła - oświadczył burmistrz. Pochwalił się także wymianą ludzi w spółkach gminnych. Na dodatek nowi zarabiają mniej niż ich poprzednicy.

Co do jakości życia, to wadowiczanie nie mają co liczyć na szybką poprawę, bo gmina ma deficyt sięgający 12 -15 mln zł, który jest spadkiem po poprzedniej władzy.

Pretensje mieszkańców

Mieszkańcy mieli sporo pretensji do burmistrza. Poczynając od spraw drobnych, czyli braku informacji urzędowych, które powinny być wywieszane w jednym miejscu na tablicy magistratu. Spore poruszenie wywołała też wypowiedź mieszkanki ul. Spółdzielców, która powiedziała, że urzędnicy nie poinformowali mieszkańców o planach przedłużenia ulicy. Dowiedzieli się o nich z mediów.

Sprzeciwiono się także planom likwidacji przystanków dla busów pod szpitalem. Mieszkańcy twierdzili, że będzie to duży problem dla ludzi starszych. Zwracano też uwagę na ulicę Zatorską, która miała być reprezentacyjnym deptakiem miasta, a jest parkingiem.

Jak się okazało, burmistrz jest również zwolennikiem likwidacji małych szkół i klas, bo to dużo gminę kosztuje.

Mateusz Klinowski często zaniedbaniami w gminie obciążał poprzednie władze. Tak było w przypadku odpowiedzi na pytanie o budowę kanalizacji, które zadała Anna Brańka z pl. Bohaterów Getta.

Głos nie dla każdego

Burmistrz osobiście udzielał głosu mieszkańcom. Na zabranie go nie dał szansy m.in. byłemu staroście Jackowi Jończykowi, który zarazem był rywalem Klinowskiego w wyborach.

Burmistrz nie dotrzymał także słowa danego w internecie i nie pozwolił na dodatkowe pytania z sali. Za to odpowiedział na pytania nadesłane drogą elektroniczną. "Dziennik Polski" zapytał go, dlaczego parkuje rower wewnątrz urzędu (przed salą sesyjną, w gabinecie lub na schodach urzędu - przyp.red.) a nie przed magistratem, w miejscu do tego przeznaczonym?

Burmistrz odpowiedział dość arogancko, że parkuje w urzędzie, bo tam pracuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski