MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burns, piewca kaszanki

Redakcja
Łączenie poezji z kaszanką nie bardzo pasuje do naszych standardów myślenia o literaturze. W Szkocji nie ma takich obaw. Tylko tu wznosi się toast do Roberta Burnsa, nieżyjącego od dobrych dwustu lat poety, wielbiciela kobiet, whisky i jedzenia. Tylko tu śpiewa się na jego cześć przy zastawionych stołach, nazywając go familiarnie "Rabbie".

Łączenie poezji z kaszanką nie bardzo pasuje do naszych standardów myślenia o literaturze. W Szkocji nie ma takich obaw. Tylko tu wznosi się toast do Roberta Burnsa, nieżyjącego od dobrych dwustu lat poety, wielbiciela kobiet, whisky i jedzenia. Tylko tu śpiewa się na jego cześć przy zastawionych stołach, nazywając go familiarnie "Rabbie". Łączenie poezji z kaszanką nie bardzo pasuje do naszych standardów myślenia o literaturze. W Szkocji nie ma takich obaw. Tylko tu wznosi się toast do Roberta Burnsa, nieżyjącego od dobrych dwustu lat poety, wielbiciela kobiet, whisky i jedzenia. Tylko tu śpiewa się na jego cześć przy zastawionych stołach, nazywając go familiarnie "Rabbie".

Chcesz więcej?

Kup prenumeratę cyfrową i ciesz się nieograniczonym dostępem do najlepszych artykułów w jednym miejscu

Subskrybuj
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski