Łukasz Burliga liczy, że w sobotę Wisła wreszcie wygra z Koroną FOT. WOJCIECH MATUSIK
ROZMOWA. - Każdy z nas wolałby uniknąć nerwówki w ostatnich kolejkach. Dlatego trzeba wygrać w sobotę - mówi ŁUKASZ BURLIGA, piłkarz Wisły Kraków.
- Tak, analizowaliśmy to już. Tak to w piłce nożnej bywa. Jeśli nie wykorzystujesz swoich okazji, to rywal za chwilę może strzelić bramkę. Szkoda, że nie zdecydowałem się strzelać z lewej nogi. Mogłem też lepiej przyjąć piłkę. Gdy tego nie zrobiłem, wszystko w tej akcji "się posypało". A co do bramkowej sytuacji, był to mój pierwszy pojedynek, który przegrałem z Lovrencsicsem. Tak się pechowo złożyło, że zaraz po tym padł gol.
- Do zespołu wchodzą młodzi piłkarze. Pan kilka lat temu pokonał podobną drogę. Jak ocenia Pan młodszych kolegów?
- Grają i nie odstają poziomem od reszty. Fajnie, że Paweł Stolarski i Alan Uryga dostają swoje szanse. Wisła jest w takiej sytuacji, że to najlepszy moment, żeby oni mogli się pokazać.
- Panu było trudniej, bo wchodził Pan do drużyny, która walczyła o mistrzostwo Polski, a o miejsce walczył Pan z Marcinem Baszczyńskim.
- Rzeczywiście, konkurencja była wtedy znacznie większa. Na każdą pozycję było po dwóch zawodników. Było trudniej, ale, jak widać, udało się przebić.
- Teraz przed wami mecz z Koroną, która ostatnio rozegrała słabe spotkanie z Polonią.
- W Koronie też gra ostatnio kilku młodych zawodników, którzy dopiero uczą się dorosłej piłki. To może być fajny mecz dla oka. Oni dużo biegają, ostro walczą. Zapowiada się zatem żywe spotkanie. U siebie musimy jednak wygrywać z takimi zespołami.
- Jeśli mówi Pan o ostrej grze, to chyba coś, co Pan lubi. Ostatnio często uczestniczy Pan w przepychankach na boisku. Jest jakiś problem z panowaniem nad emocjami?
- To wynika z ambicji. Często takie sytuacje mają też miejsce w końcówkach meczów, a jak nie mamy dobrego wyniku, to dochodzi do tego frustracja. Muszę trochę nad tym popracować i bardziej panować nad swoimi emocjami.
- Korona w ataku to przede wszystkim Maciej Korzym. Co Pan sądzi o tym piłkarzu?
- Jest szybki, waleczny, potrafi się przepchać i strzelać bramki. Radzi sobie też w grze kombinacyjnej. Na pewno jest to najmocniejszy punkt Korony w ataku.
- Z kielczanami ostatnio wam nie idzie. Od długiego czasu nie możecie pokonać Korony.
- Jesienią powinniśmy wygrać. Straciliśmy tam dwa punkty pechowo i nieodpowiedzialnie. Mam nadzieję, że teraz będzie inaczej i komplet punktów zostanie w Krakowie.
- Stawką tego meczu będzie dla was pełen spokój, bo jeszcze jeden, drugi przegrany przez was mecz, a nieoczekiwanie możecie "zaplątać się" w walkę o utrzymanie.
- Każdy z nas wolałby uniknąć niepotrzebnej nerwówki w ostatnich kolejkach. Dlatego trzeba wygrać w sobotę i myślę, że wtedy będziemy mieli już pełny spokój.
Rozmawiał BARTOSZ KARCZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?