MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Burza niebezpieczna również w domu

SYP
Fot. Krzysztof Boniecki
Fot. Krzysztof Boniecki
POGODA. - Gdy poza domem zastanie nas burza, lepiej złożyć parasol i zmoknąć, ale uniknąć porażenia piorunem - mówi kapitan Tomasz Kosiba z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.

Fot. Krzysztof Boniecki

W ostatnich dniach pogoda często robiła nam niespodzianki - rano dzień witał nas pięknym słońcem, a po południu nadchodziło załamanie i przez region przetaczały się burze i ulewy.

Jeśli burza złapie nas na zewnątrz, najbardziej niebezpieczna jest kryjówka pod drzewem lub w pobliżu innego wysokiego obiektu, np. przy maszcie czy słupie. Zagrożenie niosą też za sobą wszelkie elementy metalowe, np. place zabaw czy... parasole. Tomasz Kosiba z PSP w Krakowie radzi też unikać dużych pustych przestrzeni. Jeśli już jednak się to zdarzy, kucnijmy i złączmy stopy - pod żadnym pozorem nie wolno się kłaść!

Możemy się czuć bezpieczni, gdy podczas burzy jesteśmy w samochodzie, o ile nie mamy włączonego radia, radia CB itp. - W aucie ochronę zapewniają gumowe opony oraz jego bryła, której kształt neutralizuje uderzenia piorunów - mówi Tomasz Kosiba. Jest to związane ze zjawiskiem tzw. klatki Faradaya - choć metalowa karoseria przewodzi prąd, to dzięki równemu w każdym punkcie potencjałowi pole elektryczne przez nią nie przeniknie.

Pioruny mogą być groźne również, gdy burzę przeczekujemy we własnym domu. W grę wchodzi nie tylko zniszczenie sprzętu elektrycznego, ale i zagrożenie naszego życia.

- Podczas uderzenia pioruna może dojść do spalenia instalacji elektrycznej w całym domu, z czym wiąże się nieodwracalne zniszczenie wszelkich urządzeń do niej podłączonych oraz ryzyko pożaru, a w przypadku, gdy ktoś znajdzie się za blisko np. gniazdka sieciowego, może dojść do "przebicia" i śmierci na miejscu - pisze jeden z zarejestrowanych na forum polskich łowców burz. Dlatego tak ważne jest zamontowanie instalacji odgromowej. Jej koszt sięga kilku tysięcy złotych, ale i tak jest znacznie niższy od ewentualnej wymiany całej instalacji elektrycznej oraz kupna nowych sprzętów.

- Jakieś trzy lata temu niedaleko Skawiny piorun uderzył w przewody wysokiego napięcia biegnące od elektrowni. Przeskoczył na sieć niskiego napięcia, do której były podłączone domy i zniszczył wszystkie urządzenia. Dostał się nawet na linię telefoniczną! - opowiada Antoni Gajda, specjalista od instalacji odgromowych z 40-letnią praktyką.

Podstawową ochroną przed burzą jest popularny piorunochron, który zabezpiecza budynek przed uderzeniem błyskawicy. Ma on za zadanie jak najkrótszą i najprostszą drogą sprowadzić piorun na ziemię. W tym celu montuje się w ziemi tzw. uziomy, które są tym skuteczniejsze, im mniejszą mają oporność. W ramach dodatkowej ochrony można na zasilaniu prądowym przy wejściu do budynku zamontować przełączniki przepięciowe. Szczególnie uzasadnione jest to poza miastem, gdzie prąd dostarczany jest siecią napowietrzną. "Przepięciówka" wyłącza zasilanie, gdy wykryje napięcie powyżej 250 V.

- Gdy ludzie budują dom, w pierwszej kolejności myślą o podpięciu prądu, gazu i wody, a nie o montażu piorunochronu. Warto jednak mieć na uwadze, że ubezpieczyciel potrafi nie wypłacić odszkodowania, jeśli dom nie miał instalacji odgromowej - przestrzega Antoni Gajda.

Kapitan Tomasz Kosiba radzi, żeby na czas burzy pozamykać wszystkie okna i do nich nie podchodzić. Trzeba też odłączyć zasilanie. - Nie wystarczy wyłączyć telewizora pilotem, trzeba go też wypiąć z gniazdka - mówi.
To samo tyczy się komputerów, suszarek, ładowarek itd. Niebezpieczne może być też używanie telefonu, i to nie tylko komórkowego, ale i stacjonarnego - nieważne, czy jest on bezprzewodowy, czy nie.

Co ciekawe, są takie miejsca, w które pioruny uderzają nawet z trzykrotnie większą częstotliwością niż w inne. Tak jest np. na całym Podhalu oraz w pasie nad Morzem Bałtyckim.

- W pobliżu Krakowa, jadąc od Liszek w stronę Czernichowa, również mamy do czynienia z takim zjawiskiem. Wszyscy bez wyjątku zakładają tam piorunochrony. Żadna krowa nie chodzi po pastwisku na łańcuchu, a zdarza się, że zapalają się nawet kopki siana na łące - twierdzi Gajda.

Choć nie ma solidnych danych, które potwierdzałyby te przypuszczenia, niektórzy naukowcy twierdzą, że częstszym wyładowaniom sprzyjają podziemne złoża rud metali, obecność bogatych w żelazo skał magmowych i anomalie magnetyczne w podłożu skalnym.

JADWIGA NOWAK

Tropiciele burz

Kiedy zbliża się burza, większość z nas (i słusznie) siedzi w domu. Oni pakują sprzęt fotograficzny, wsiadają do auta i jadą na spotkanie burzy.

Olkuski fotografik Krzysztof Boniecki od trzech lat ściga burze i fotografuje błyskawice. - Śledzę prognozy pogody w internecie. Żeby zrobić dobre zdjęcie trzeba znaleźć się przed burzą zanim zacznie padać deszcz. To mało czasu, najwyżej kilka minut. Jeśli w ciągu jednej burzy uda mi się zrobić 2-3 dobre zdjęcia, to sukces. - opowiada Krzysztof Boniecki.

Jedno z jego zdjęć wygrało ogólnopolski konkurs fotograficzny. Od kilku lat działa grupa "Polscy łowcy burz - Skywarn Polska". Na ich stronie internetowej można znaleźć praktyczne porady dla osób, które chcą fotografować błyskawice. Wystarczy do tego zwykły, cyfrowy kompakt z ustawieniami manualnymi. (SYP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski