Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burza po tekście „Gazety Krakowskiej”. Prezydent Nowego Sącza unika odpowiedzi o rolę w procesie dot. zwrotu kamienicy w centrum miasta

Redakcja
Radni Prawa i Sprawiedliwości chcieli, by Ludomir Handzel opowiedział o swojej aktywności w sprawie dotyczącej opisanego przez „Gazetę Krakowską” sądowego sporu wokół jednej z kamienic w centrum miasta. Przeciwko temu byli jednak radni Koalicji Obywatelskiej i Nowosądeckiej oraz dwóch radnych niezrzeszonych, z których jeden przyznaje, że… naszego artykułu nie czytał.

FLESZ - Branża transportowa tonie w długach

od 16 lat

Wtorkowy wniosek złożony przez Michała Kądziołkę, szefa klubu PiS Wybieram Nowy Sącz, to pokłosie naszego artykułu, który ukazał się 25 czerwca na łamach "Gazety Krakowskiej". Podnieśliśmy w nim problem 70-letniego mieszkańca Nowego Sącza, który zarzuca obecnemu prezydentowi, że ten wspiera grupę sądeckich biznesmenów w próbie przejęcia kamienicy należącej do rodziny naszego rozmówcy od kilku pokoleń. Wojciech Butscher, emeryt o którym mowa, obawia się utraty dachu nad głową i nie wierzy w bezstronność sądu zajmującego się jego sprawą.

Radni PiS-u domagali się więc, by Ludomir Handzel wyjaśnił na ostatniej sesji Rady Miasta swój udział w sporze. Jak się jednak okazało, wniosek nie został nawet wprowadzony do porządku obrad.

„Nie będziemy debatować nad doniesieniami medialnymi”

Zapytaliśmy radnych głosujących przeciwko wprowadzeniu tego punktu do porządku obrad o przyczyny ich decyzji. - Rada miasta nie jest miejscem do omawiania artykułów, które ukazały się w mediach - mówi Leszek Zegzda, szef klubu Koalicji Obywatelskiej. Radny Zegzda nie odniósł się co prawda do treści tekstu, pozwolił sobie jednak na mało merytoryczne komentarze. Stwierdził wręcz, że „odkąd spółka Orlen przejęła koncern Polska Press nie ma on zaufania do materiałów ukazujących się na łamach należących do niego tytułów”. - To było ewidentne szukanie tematu, który miałby pogrążyć prezydenta - mówi.

Co ciekawe, także radni niezrzeszeni - Grzegorz Lędziński i Dawid Dumana - uważają, że Rada Miasta to nie miejsce dla omawiania doniesień medialnych. - Nie czytałem tego artykułu i jako radny nie mam takiego obowiązku – powiedział z rozbrajającą szczerością Grzegorz Lędziński.

Z kolei radny Dumana jest zdania, że działania prezydenta jako osoby prywatnej nie powinny być przedmiotem zainteresowania radnych. - Jeśli radni klubu PiS Wybieram Nowy Sącz mają w tej sprawie jakieś wątpliwości, zawsze mogą zwołać konferencję prasową w tej sprawie – przekonuje. Radni zwracają także uwagę, że na tej samej sesji Jakub Prokopowicz również chciał wprowadzić punkt, który wiązał się z doniesieniami medialnymi, ale Iwona Mularczyk, przewodnicząca rady miasta nie wyraziła na to zgody.

Prywatnie czy służbowo?

Cóż, z działalnością prezydenta jako „osoby prywatnej” wiążą się jednak kontrowersje. Przypomnijmy, że gdy w trakcie pracy nad tekstem nasi autorzy chcieli zadać pytania Ludomirowi Handzlowi (jako osobie prywatnej), to uzyskaliśmy odpowiedzi od… Michała Sacha, dyrektora Wydziału Organizacyjno-Administracyjnego Urzędu Miasta Nowego Sącza, który wypowiadał się w imieniu prezydenta (podkreślając to w swej odpowiedzi). Otwartym pytaniem pozostaje więc kolejna kwestia: - Czy prezydent Handzel nie nadużył stanowiska do prywatnych celów? Jeśli bowiem sprawa dotyczy go prywatnie, to skąd aktywność rzecznika? Na te pytania również nie ma na razie odpowiedzi.

Tymczasem radni Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że ewentualne tłumaczenia Ludomira Handzla byłyby uzasadnione: - Chcieliśmy, aby prezydent odniósł się do tego materiału, tym bardziej że na ostatniej sesji mieliśmy głosować nad wotum zaufania dla prezydenta miasta - mówi w rozmowie z nami Michał Kądziołka, szef klubu PiS Wybieram Nowy Sącz.

Artykuł „Krakowskiej” zbulwersował mieszkańców Nowego Sącza

Radny zaznacza, że nasz artykuł zbulwersował wielu mieszkańców miasta, którzy dzwonili, prosząc o wyjaśnienie tej sytuacji. Kądziołka jest zdania, że prezydent Ludomir Handzel powinien zabrać głos w tej sprawie i rozwiać wszelkie wątpliwości. - Jeśli nie nic do ukrycia, to nie powinien się obawiać rzetelnej dyskusji - kontynuuje.

Wnioskodawcy nie zamierzają rezygnować z prób uzyskania informacji, bo jak twierdzą, chodzi tutaj o zaufanie do osoby prezydenta. Na razie nie wiadomo, czy będą chcieli wprowadzić ten punkt do porządku obrad w kolejnej sesji rady miasta. - Nie podjęliśmy jeszcze w tej sprawie ostatecznej decyzji – mówi Michał Kądziołka. Sprawa będzie mieć więc swój dalszy ciąg.

Przeczytaj tekst, o którym boi się rozmawiać prezydent Nowego Sącza:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski