Gdy kłęby wilgoci sięgną dziesięciu kilometrów, powstaną kłębiaste cirrusy. Rosną w oczach i przybierają kształt ciemnego kowadła. Na płaskim terenie widać je z odległości pięćdziesięciu kilometrów.
Wewnątrz chmur silne prądy wstępujące gromadzą olbrzymie ilości wody. Te na samej górze, gdzie jest najzimniej, łatwo zamieniają się w kryształki lodu. Krople wody i drobiny lodu ocierają się o siebie i gromadzą ładunki elektryczne. Burza jest gotowa.
Teraz wszystko zależy od tego, czy czarne chmury rozprują się na bokach czy tuż przy powierzchni ziemi. W pierwszym wypadku wszystko rozejdzie się po kościach. Kilka błyskawic, parę grzmotów i niewielka ulewa.
Gorzej, jeśli burzowe kowadło pęknie u podstawy. Masy lodu i wody nagle polecą ku ziemi. Zaczyna się oberwanie chmury. Z gradem, potokami deszczu i wichurą. Nadciąga burza ze wschodu. Będzie majowy deszczyk czy prawdziwa apokalipsa?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?