Burza w PiS po ujawnieniu kandydatury Jadwigi Emilewicz

Ogłoszenie przez Jarosława Gowina kandydatury Jadwigi Emilewicz na prezydenta Krakowa wywołało konsternację wśród polityków prawicy. Błyskawicznie zareagował Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, który napisał na Twitterze: „Nie jest to kandydatura uzgodniona z PiS”. Natomiast Adam Lipiński, wiceprezes PiS, w rozmowie z RMF24 powiedział, że „trudno, żeby PiS poparło kandydaturę, która nie była zaopiniowana przez kierownictwo partii”. Uznał także, że wystawienie dwóch kandydatów przez Zjednoczoną Prawicę to „sytuacja trochę nienormalna”.

Działacze tej partii są zbulwersowani faktem, że Jarosław Gowin wysunął się przed szereg i przedstawił swoją kandydatkę, nie czekając na uzgodnienia w tej sprawie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. - Ewidentnie chce się przypodobać swojemu elektoratowi i pokazać, że nie zawsze wykonuje polecenia prezesa Kaczyńskiego - mówi jeden z krakowskich polityków PiS.

Podobnego zdania jest profesor Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego. - Styl Jarosława Gowina zawsze był taki, że lubił grać na siebie i pokazywać, że ma inne zdanie niż władze partii, w której się znajduje. Koszty takiego zachowania są jednak takie, że jest zawsze na marginesie w dużych ugrupowaniach i ryzykuje tym, że przestanie w nich być potrzebny - uważa prof. Piasecki.

Jarosław Gowin naraził się ostatnio kierownictwu PiS także tym, że pochwalił veto prezydenta Andrzeja Dudy wobec dwóch przygotowanych przez rząd ustaw o sądownictwie. Takie poparcie dla prezydenta Dudy wyraziła także na Twitterze Jadwiga Emilewicz. Należy ona do najbardziej zaufanych ludzi Gowina. Już w poprzednich wyborach na prezydenta Krakowa była wymieniana nieoficjalnie jako kandydatka na prezydenta Krakowa Polski Razem Jarosława Gowina. W końcu jednak nie startowała w wyborach. Jadwiga Emilewicz nie odpowiedziała nam wczoraj na pytanie, czy woli rządzić Krakowem, niż nadal pełnić w rządzie ważną funkcję wiceministra rozwoju w resorcie rządzonym przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Na Twitterze napisała natomiast, że czas zacząć uzgodnienia w sprawie kandydata na prezydenta obozu Zjednoczonej Prawicy, bo „epoka brodatych profesorów w krakowskim magistracie dobiega końca”. Oprócz niej, jako kandydatka obozu Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa wymieniana jest Małgorzata Wassermann.

Z ujawnienia kandydatury Emilewicz cieszą się politycy opozycji, którzy uważają, że prawica może wystawić nawet trzech kandydatów na prezydenta Krakowa. - Będzie kandydat Gowina, Ziobry i prezesa Kaczyńskiego - prorokuje Władysław Kosiniak-Kamysz, poseł PSL. Takie rozdrobnienie głosów dawałoby większe szanse kandydatowi opozycji, jeśli będzie jeden. Dlatego wczoraj poseł Kosiniak-Kamysz zaapelował do PO, Nowoczesnej i KOD, aby wspólnie wystawiły jedną osobę na prezydenta Krakowa. - Powinien to być urzędujący prezydent, ponieważ ma największe szanse na zwycięstwo - twierdzi poseł PSL.

PO jednak nie podjęła w tej sprawie decyzji. Część polityków w tej partii jest zdania, że powinni poprzeć Jacka Majchrowskiego, inni jako swojego kandydata widzą Łukasza Gibałę, szefa Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa, . - Dużo zależy od tego, czy wybory będą się odbywały w jednej, czy w dwóch turach. Jeśli w jednej, to konieczny jest wspólny kandydat kilku ugrupowań - mówi Aleksander Miszalski, szef krakowskiej PO.

Prezydent Majchrowski nadal nie zdradził, czy będzie kandydował po raz piąty.

WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 22

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto