W Zakopanem jest nowy szeryf! Burmistrz Leszek Dorula ogłosił, że nowym komendantem zakopiańskiej straży miejskiej będzie jego były kolega z rady miasta Marek Trzaskoś. Ma doświadczenie w służbach mundurowych, bo przez 5 lat był celnikiem. Pracę tę stracił jednak w 2005 roku, po tym jak policja złapała go na jeździe samochodem pod wpływem alkoholu.
- Mogę już to potwierdzić oficjalnie. Trzaskoś będzie komendantem. Był moim faworytem od początku, ale zanim powierzyłem mu to stanowisko musiałem uzyskać akceptację małopolskiego komendanta policji - mówi burmistrz Dorula. Nie ma więc przeciwwskazań, by Marek Trzaskoś rozpoczął pracę z początkiem przyszłego tygodnia.
Zdaniem Doruli, były radny (Trzaskoś był nim w latach 2002-2005; 2006-2010 oraz 2010-2014) sprawdzi się jako komendant straży miejskiej, ponieważ ma doświadczenie w służbach mundurowych. Poza tym przez lata pracy w radzie miasta poznał problemy Zakopanego i ma pomysł, jak je rozwiązać.
To samo mówi sam nowo powołany komendant straży miejskiej. - Chcę, by strażnicy pod moją wodzą byli widoczni na ulicy - stwierdza. I chce, by społeczeństwo nie odbierało ich jako "złych". - Dlatego będziemy pouczać i tłumaczyć ludziom, że pewnych rzeczy (np. śmiecenia czy palenia w piecu plastikiem) robić nie wolno. Nawet listy, jakie będę kierował do ludzi, będą pisane w miłym tonie. Dopiero gdy to nie pomoże nałożę mandat - mówi.
Czas pokaże, czy taka postawa przysporzy nowemu komendantowi popularności. Dziś wiadomo, że na początku kadencji będzie musiał się zmierzyć z dwiema przypiętymi mu łatkami. Pierwsza jest taka, że jego nominacja to zwykłe obsadzanie stanowisk kolegami.
Trzaskoś jest prezesem partyjki Tatrzański Klub Niezależnych, która w 21-osobowej radzie Zakopanego ma 4 radnych. Wszyscy są w koalicji z Dorulą. - Burmistrz dał Trzaskosiowi stołek, by przytrzymać radnych przy sobie - mówi opozycja. - To bzdura - odpowiada Dorula. - Radni ze mną sympatyzujący robią to z idei, a nie za stołki.
Druga "łatka" to ciągnąca się od 2005 r. afera - policja zatrzymała go, kiedy jechał pijany. Odszedł ze służby celnej i zrzekł się (do następnych wyborów) mandatu radnego. Sąd go skazał. Dziś wyrok już się zatarł.
- To mój największy błąd w życiu - mówi dziś Marek Trzaskoś. Nowego podwładnego i przyjaciela broni też Dorula. - Marek nie może całe życie odpowiadać za tamten incydent. Poniósł już karę, a teraz będzie pracował z pożytkiem dla miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?