Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwy czas Michała Probierza w Wiśle Kraków

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Okres pracy Michała Probierza w Wiśle Kraków trwał siedem miesięcy. Przejął zespół po Kazimierzu Moskalu 1 marca 2012 roku i… nie osiągnął z nim niczego wielkiego. Odchodził 1 października, gdy po przegranym 0:2 w fatalnym stylu meczu z Piastem w Gliwicach złożył dymisję. Problem w drużynie jednak nabrzmiewał od samego początku, bo dla nikogo nie było tajemnicą, że szkoleniowiec nie znalazł wspólnego języka z bardziej doświadczonymi zawodnikami, którzy grali wtedy w zespole „Białej Gwiazdy”.

– Nie było tak, że byliśmy przeciwko Probierzowi – mówi nam jeden z graczy tamtego zespołu, który jednak nie chce wypowiadać się pod nazwiskiem. – Wystarczy prześledzić, kto wtedy w tej drużynie grał. Każdy chciał dla Wisły jak najlepiej, ale to trener od samego początku naszej współpracy budował wokół siebie mur, wszędzie wietrzył spiski, we wszystkich widział wrogów. Często jedyną metodą, jaką stosował, był krzyk. W tej drużynie to jednak nie działało, bo piłkarze, którzy mieli na koncie po kilka tytułów mistrza Polski, dziesiątki meczów w kadrze, patrzyli na niego jak na wariata, gdy wrzeszczał i machał rękami. Rzeczywiście, współpraca się nie układała, ale nikt nie grał przeciwko Probierzowi, nikt go nie zwalniał, tak jak to później było przedstawiane. Mało tego, my w szatni tę jego decyzję o dymisji po meczu z Piastem odebraliśmy jako rejteradę, wręcz tchórzostwo. Mówiliśmy sobie, że pokazałby klasę, gdyby został i wyciągnął zespół z problemów, a nie uciekał. To jednak odległe czasy, słyszałem, że teraz trener Probierz się zmienił. Może wyciągnął wnioski, może czas spędzony w Wiśle też był dla niego jakąś lekcją, jak postępować z drużyną. W każdym razie bronią go wyniki i styl, jaki prezentowała Jagiellonia w minionym sezonie.

Co kibice zapamiętali z czasów pracy Probierza w Wiśle Kraków? Tak jak wspomnieliśmy, wyników oszałamiających nie było, ale poza wspomnianą dymisją na konferencji prasowej po spotkaniu z Piastem, jeden z meczów przeszedł do historii. 30 kwietnia 2012 roku „Biała Gwiazda” po bramce Maora Meliksona pokonała u siebie w derbach Cracovię 1:0, a po ostatnim gwizdku z głośników popłynął szlagier „Time to say Goodbye”. Ta złośliwość gospodarzy podyktowana była faktem, że ten właśnie mecz przesądził o spadku „Pasów” z ekstraklasy. Probierz w jakimś stopniu dołożył zatem do tego swoją rękę.

Nowy szkoleniowiec Cracovii z Wisły odchodził w dość burzliwych okolicznościach, choć po wspomnianej dymisji dość szybko, w kilka godzin, ustalił warunki rozstania z klubem. O tym, że w jego sercu jest jakaś zadra, dotycząca okoliczności tego odejścia z Wisły, świadczą jednak jego późniejsze słowa i zachowanie podczas niektórych meczów z „Białą Gwiazdą”. Gdy tylko miał okazję, żeby wbić „szpilę”, Probierz z niej korzystał. We wrześniu minionego roku „Jaga” pokonała Wisłę w Białymstoku 2:1, a był to czas, gdy klub z Krakowa tkwił w gigantycznym kryzysie sportowo-organizacyjnym. Bogusław Cupiał sprzedał Wisłę Jakubowi Meresińskiemu, później piłkarską spółkę przejęło Towarzystwo Sportowe, drużyna notowała porażkę za porażką i zakotwiczyła na ostatnim miejscu w tabeli. Probierz wykorzystał ten moment i na konferencji pomeczowej wypalił: – W piłce nożnej rzadko się zdarza żeby trafić siódemkę. To ulubiona liczba pana Cupiała, który bardzo lubił „siedem”, więc na pożegnanie jest siódma porażka…

Już wiosną doszło do kolejnego zgrzytu, tym razem w grupie mistrzowskiej. Znów w Białymstoku grała Wisła, a zespół prowadził Radosław Sobolewski, w zastępstwie zawieszonego Kiko Ramireza. Jak tradycja nakazuje, przed meczem trenerzy witają się z sędziami i ze sobą. Tylko, że tym razem Probierz, widząc nadchodzącego „Sobola” odwrócił się na pięcie i nie podał ręki szkoleniowcowi Wisły… To chyba jedyny taki przypadek w całym sezonie. Powód? Można się tylko domyślać, choć trudno nie dojść do wniosku, że fakt, iż Sobolewski był jedną z ważniejszych postaci Wisły w okresie gdy prowadził ją Michał Probierz, nie pozostał bez znaczenia w tej sytuacji.

Teraz gdy Michał Probierz został trenerem Cracovii, te wszystkie historie, związane z okresem jego pracy w Wiśle, nabierają jeszcze dodatkowego znaczenia. Pierwsze derbowe starcie już w sierpniu...

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Burzliwy czas Michała Probierza w Wiśle Kraków - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski