Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzyć czy budować

Redakcja
Tadeusz Jacewicz

Z bliska

   Krzyk był pod niebiosa, słowa latały ciężkie i potępienia jadowite, ale wszyscy odetchnęli z ulgą. Nie będzie wyborów w czerwcu. Ci z Państwa, którzy przechowują w pamięci drobiazgi, mogą pamiętać, że tak prorokowałem wiele miesięcy temu. Nie wymagało to wielkiej przenikliwości politycznej ani dogłębnych studiów. Już dawno było dla mnie jasne, że ta pstrokacizna tworząca aktualny Sejm nie odda ani jednego płatnego dnia z kariery, która dla wielu posłów skończy się wraz z kadencją parlamentu. Nie po raz pierwszy szczytne hasła i szlachetne idee przegrywają z pieniędzmi. Szczególnie u nas.
   Mamy więc krajobraz po udawanej bitwie. Co teraz widać? Całkiem sporo. Zapraszam na wycieczkę w najbliższą przyszłość. Ta wycieczka zakończy się w październiku. Wtedy powinien powstać następny rząd. Chyba że coś rzeczywiście i mocno się pokręci.
   Jeśli stosować przykłady z wyścigów konnych, to czarno widzę dolę tych, którzy wystartowali najwcześniej. Rzadko koń, który ma dobry start i bardzo intensywnie przebiera nogami na początku biegu, kończy jako zwycięzca. Prawo i Sprawiedliwość wcześnie poderwało się do akcji, ale na torze zostałoby zdyskwalifikowane. Był to bowiem klasyczny falstart: rozpoczęcie kampanii reklamowej partii zanim został zarejestrowany jej komitet wyborczy. Włos z głowy najsłynniejszym bliźniakom wprawdzie nie spadł, ale pewien niesmak pozostał.
   Amerykanie powiadają good or bad, but publicity (zły czy dobry, ale rozgłos). Najgorsze jest w polityce milczenie. Są jednak różne gatunki rozgłosu. Nie wszystkie działają korzystnie, niektóre mogą nie zostać zaakceptowane.
   Bardzo jestem ciekaw, jak dalece naszymi krzyżykami na kartce wyborczej pokieruje, słusznie zresztą, rozgoryczenie i chęć zemsty na tych, którzy nas przez lata okradali - lub do okradania dopuszczali. Festiwal afer i serial komisji śledczych je badających podgrzewa te uczucia. Politycznie korzystnie jest mówić, że puści się aferzystów w skarpetkach. Ludzie chcieliby, żeby tak było.
   Na czele pościgu za aferzystami stanęło PiS. Obaj przywódcy tego ruchu są biedni, co w naszym skorumpowanym życiu publicznym jest zaletą, obaj mają opinię uczciwych i mściwych, czyli sugerują nieustępliwość i skuteczność. Tyle że jeden z nich był przez czas pewien ministrem sprawiedliwości - i nic znaczącego się nie stało, jeśli nie liczyć kilku spraw cywilnych i karnych, jakich dorobił się za znieważenie różnych ludzi. Potem został prezydentem Warszawy, skierował ponad 200 spraw do prokuratora, z żadnym skutkiem. Dla Warszawy natomiast ta prezydentura jest pasmem nieszczęść, jakich dawno stolica nie doświadczała. Kiedy zbliżą się wybory, przeciwnicy z lubością to wszystko wyciągną i mogą być problemy.
   Interesująca jest też technologia przedwyborczej szamotaniny politycznej. Prawo i Sprawiedliwość operuje silnymi emocjami, jej podstawowym arsenałem jest nienawiść i chęć zniszczenia przeciwnika tak, by już nigdy nie podniósł głowy. Taka technologia wymaga gwałtownej retoryki, krzyku. No, ale ile można krzyczeć, kiedy już to czyni się od kilku tygodni? Powtarzanie przez wiele miesięcy gromkich haseł, ciężkich oskarżeń i twardych zapowiedzi może zakończyć się chrypą. Trudno będzie krzyczeć do września. Koń, który tak ostro wystartował, może ochwacić się przed metą.
   Jest inne, nader interesujące pytanie. Jeszcze bardziej frapujące - i znacznie ważniejsze. Pytanie o to, ile można wygrać w Polsce operując stężoną nienawiścią. Dotychczas, jako społeczeństwo, byliśmy wzorem rozsądku i umiaru, wycinaliśmy skrajności. Za każde wybory od 1989 roku należą nam się komplementy. Najbliższe powszechne głosowanie wykaże, czy chcemy popierać tych, którzy budują, czy wybierzemy innych, obiecujących energiczne niszczenie.
   W grupie "niszczycieli" lokuje się także kilka partii, z ambitnymi wodzami i wątłą resztą. Zarówno Liga Polskich Rodzin, jak i Samoobrona niewiele potrafią stworzyć, ale zapowiadają, że sporo "rozbiją", "zakończą", "przegonią", "pociągną do odpowiedzialności" itp. Nie wydaje mi się, żeby partie te mogły ugrać wiele więcej, niż mają. Pozostaną hałaśliwą opozycją. Taka też jest potrzebna.
   Kto nam więc może coś zbudować? Na placu boju pozostaje Platforma Obywatelska, regularnie prowadząca w sondażach. Retoryka nienawiści uprawiana tam jest przez praktycznie jednego człowieka, kandydata na premiera, który o tej kandydaturze mówi ostatnio głównie sam, reszta znacząco się uśmiecha. Poglądy gospodarcze i międzynarodowe Platformy są realistyczne jak też spójne. Nie ma wściekłych ataków personalnych, nie ma zapowiedzi wprowadzania nadzwyczajnych środków i instytucji. Partia proponuje przebudowę państwa i rozbudowę Polski. Brzmi to nieźle. I znowu pytanie: dla ilu wyborców?
   Dobry wynik wyborczy PO może przewrócić dotychczas rysowane scenariusze. Przy słabszym urobku PiS partia obu braci dostanie znacznie mniej, niż chciałaby i oczekiwała. Rząd, który dzisiaj wydaje się być pewny, może rozpaść się, zanim powstanie.
   Co może więc być? Jeśli nic nie uda się złożyć, mogą być, po dodatkowych kilku miesiącach działania rządu Belki, kolejne wybory. Na to nie będzie jednak miała ochoty partia z najlepszym wynikiem, czyli Platforma. Ciężko wzdychając, zacznie rozglądać się za nowymi koalicjantami. Partia Demokratyczna jest oczywistym wyborem, dalej będzie gorzej. W rozsądnej polityce nigdy nie mówi się jednak "nigdy", więc być może doszlusują do koalicji rządowej obie socjaldemokracje. Pod ręką będzie też PSL, które za kilka portfeli rządowych i posad w województwach może stać się bardzo przyjazne.
   Arytmetyka więc, jak zwykle w demokracji, zdecyduje, czy nowa ekipa będzie niszczyć czy budować. To spora różnica. Warto od czasu do czasu pomyśleć pod zielonym drzewkiem, co będzie, kiedy opadną liście. Ludzie rozsądni już latem myślą o jesieni. Myślą i liczą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski