Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Busy będą miały gorzej

Grzegorz Skowron
Busy nie znikną z krakowskich ulic, ale może ich być mniej niż teraz
Busy nie znikną z krakowskich ulic, ale może ich być mniej niż teraz Andrzej Banaś
Transport. Przewoźnicy wytrzymują konkurencję z mocno dotowaną koleją. Ale za rok czeka ich jeszcze większe zagrożenie - koncesje na obsługę transportu na liniach użyteczności publicznej. Stracić mogą na tym także pasażerowie

Kolej ma być kręgosłupem transportu zbiorowego w Małopolsce, a autobusy - jego uzupełnieniem. To założenie przyjęte kilkanaście miesięcy temu w „Planie zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego w województwie małopolskim” za rok stanie się faktem. Głównie za sprawą wchodzących w życie 1 stycznia 2017 r. przepisów dotyczących linii użyteczności publicznej.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ GRZEGORZA SKOWRONA: Wsiąść do busa nie byle jakiego

Obecnie każdy przewoźnik może otrzymać zwrot za ulgi za bilety sprzedawane uczniom, studentom albo emerytom. Pieniądze wypłaca Urząd Marszałkowski. W sumie jest to ok. 58 mln zł rocznie. Od stycznia 2017 roku prawo do tych pieniędzy będą miały jedynie firmy, które wygrają przetarg na obsługę transportu zbiorowego na liniach użyteczności publicznej.

Ulgi tylko na 6 liniach

W Małopolsce będzie tylko sześć takich tras. Urząd Marszałkowski ogłosił, że będą to linie: Wieliczka - Limanowa, Tarnów - Gorlice, Kraków - Myślenice, Kraków - Proszowice, Kraków - Olkusz i Kraków - Wolbrom.

- Wskazujemy takie trasy, które nie są konkurencją dla linii kolejowych - mówi Józefa Kęsek, wicedyrektor Departamentu Transportu i Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego.

Według Dariusza Tarnawskiego, prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych, urzędnicy wyznaczyli za mało linii użyteczności publicznej. - Dla Krakowa to nie problem, bo tu jest komunikacja miejska, w której stosowane są ulgi na bilety. Ale w wielu mniejszych miejscowościach busy to jedyny środek transportu i tam uczniowie stracą prawo do ulgi - podkreśla prezes Tarnawski. I dodaje, że bez dopłat z Urzędu Marszałkowskiego przewoźnicy będą musieli podnieść ceny biletów normalnych, by zastosować choćby 10-proc. zniżkę dla uprawnionych do ulg za przejazdy.

Obecnie aż 250 firm przewozowych dostaje dopłaty za stosowanie ulg. Po zmianach prawo to utrzyma zaledwie kilka, co najwyżej kilkanaście.

Zmienić przyzwyczajenia

Ci, którzy będą nadal chcieli korzystać ze zniżek, a więc pasażerowie busów na liniach użyteczności publicznej, muszą przyzwyczaić się do przesiadek.

Dziś np. busem spod Wieliczki student lub uczeń może dojechać do centrum Krakowa, korzystając z ulgowego biletu. Od 2017 r. tańszy bilet będzie mu przysługiwał, gdy bus dowiezie go do Wieliczki, na dworzec kolejowy, tam przesiądzie się do pociągu, a potem na Dworcu Głównym PKP w Krakowie wsiądzie do miejskiego tramwaju lub autobusu.

W zamyśle takie rozwiązanie ma uporządkować transport publiczny i ograniczyć wjazd busów do centrum Krakowa. Dla wielu jednak konieczność przesiadek to za duże utrudnienie, więc busy nadal będą mogły liczyć na rzesze pasażerów. Potwierdza to choćby fakt, że choć szybkie pociągi z Wieliczki do Krakowa kursują już od ponad roku, to jednak busów do Wieliczki nie ubyło. Nie widać również spadku przewozów busami na trasie do Miechowa, gdzie od miesiąca też kursuje Szybka Kolej Aglomeracyjna.

Jak widać, przewoźnicy drogowi wytrzymują rywalizację z pociągami. I to przy wielomilionowym wsparciu dla transportu kolejowego. Bardziej obawiają się przepisów, które wejdą w życie za rok.

Zmienić, ale ustawę

- Liczymy na to, że minister transportu Andrzej Adamczyk przywróci poprzednie przepisy - nie ukrywa Dariusz Tarnawski.

Według niego wystarczyłoby tylko dobrze skoordynować rozkłady jazdy, a prawo do dopłat za ulgi pozostawić każdemu, kto je stosuje przy sprzedaży biletów. Przedstawiciel przewoźników dodaje, że pierwsze spotkanie w sprawie zmian w ustawie o transporcie publicznym już się odbyło.

Spotkania z przewoźnikami planuje także Urząd Marszałkowski. Ale te rozmowy mają dotyczyć przede wszystkim warunków, jakie muszą spełnić firmy chcące obsługiwać linie użyteczności publicznej. - Nie może być tak, że jesienią dowiemy się, jak mają wyglądać autobusy do obsługi tych tras i nie będzie już czasu na przygotowanie się do przetargu - argumentuje prezes OSPO.

Urzędnicy są także otwarci na zwiększenie liczby linii użyteczności publicznej, ale nie należy się spodziewać, by była to radykalna zmiana.

[

](http://www.dziennikpolski24.pl/aktualnosci/studniowki2016/ "<centre></centre>")

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski