Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoska wpadka

Jan Maria Rokita
Najgorszą rzeczą dla polityka, który cały czas coś udaje, jest nieopatrznie powiedzieć słowo prawdy. Za słynne: „Kłamaliśmy w dzień i w nocy”, niefrasobliwie rzucone na zamkniętym zebraniu partyjnym, węgierski premier Ferenc Gyurcsány zapłacił niesławą i utratą władzy.

Podobna wpadka przydarzyła się właśnie wicepremierowi Morawieckiemu w Bydgoszczy, gdzie - jak sądził - słuchają go tylko lokalni pisowscy aktywiści. W dzisiejszych czasach nie ma jednak przemówień za zamkniętymi drzwiami. Nic więc dziwnego, że takiej okazji nie przepuściła „Gazeta Wyborcza”, publikując sensacyjnie brzmiące słowa wicepremiera, który - ni mniej, ni więcej - dystansuje się wobec programu 500 plus. „Państwu bardziej niż konsumpcja potrzebne są inwestycje i oszczędności, a przypominam, że 500 plus jest na kredyt” - przekonuje Morawiecki działaczy PiS. Po czym dodaje: „Zadłużyliśmy się o dodatkowe 20 mld zł, bo chcemy promować dzietność. Jesteśmy we własnym gronie i nie musimy mówić sobie tylko pięknych słów”.

O tym, że gigantyczny program zasiłków na dzieci pozostaje w sprzeczności z planem Morawieckiego, wiadomo nie od dziś. Pisali o tym liczni ekonomiści, zastanawiając się nad brakiem spójności celów rządu Szydło. Główną obietnicą Morawieckiego jest bowiem doprowadzenie do skokowego wzrostu inwestycji, tak by ich udział w polskim dochodzie narodowym sięgnął u końca czteroletniej kadencji rządu aż 25 procent.

Dzisiaj, choć (jak mawiała PO) „Polska jest w budowie” dzięki funduszom unijnym, poziom ów nie przekracza 20 procent. Morawiecki zobowiązał się sprawić gospodarczy cud, dzięki któremu Polska nie tylko rozwijać ma się szybciej niźli za rządów Tuska, ale przede wszystkim ma odbudować swój przemysł, dać ludziom pracę i wyrwać się z pułapki peryferyjnej montowni, służącej niemieckim koncernom.

Spośród ekonomistów niemal nikt nie wierzy w realność tak ambitnego przedsięwzięcia. Ale żeby ono miało choćby najmniejsze szanse, potrzebny jest wysiłek mobilizowania wszelkich oszczędności, po to, by mogły one posłużyć wielkiemu programowi inwestycyjnemu. Zadłużanie kraju na choćby nie wiem jak słuszne projekty socjalne godzi w taki plan i de facto przekreśla jego szanse. I to właśnie otwarcie przyznał Morawiecki w Bydgoszczy.

Tyle tylko, że 500 plus to absolutne polityczne tabu obecnej władzy. Jeden z głównych ideologów partii - senator Jan Żaryn - nie bez racji ostrzega, że: „Jeśli nie uda się 500 plus, to nas nie będzie”. Fakt, że mimo dość nonsensownej i szkodliwej dla PiS awantury o Trybunał, partia zachowuje, a nawet umacnia świetne notowania społeczne, ma swoje główne źródło w tym właśnie programie.

Nieufni wobec polityków Polacy nie wierzyli bowiem w to, że przyjdzie kiedyś taki rząd, który za nic będzie regularnie wypłacać rodzicom pieniądze. Nie tam jakieś na poły oszukańcze bony albo świadectwa udziałowe, jak niegdyś przy tzw. powszechnej prywatyzacji, z której - jak się potem okazało - zwykli ludzie i tak nic nie mieli. Ale żywą gotówkę! I to w całkiem pokaźnych sumach!

Akceptacja dla rządów PiS, pod wieloma względami widocznie mało udolnych, jest rezultatem zdumienia, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Ludzie są zachwyceni. I dla obrony tego programu gotowi są wspierać Kaczyńskiego nie tylko w następnych, ale w wielu kolejnych wyborach.

Opowieści Morawieckiego o inwestycjach zbytnio kojarzą się z propagandą Tuska, podczas gdy 500 plus - to realnie przychodząca co miesiąc gotówka. I choć teraz Morawiecki zapiera się, iż w Bydgoszczy całkiem co innego miał na myśli, a nieprzyjazna gazeta przypisała mu fałszywe intencje, skaza która zostaje na wizerunku wicepremiera, jest głęboka. Wyszło bowiem na jaw, że bankier i potentat finansowy nie jest jednak „prawdziwym przyjacielem ludu”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski