Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byki jeleni właśnie zrzucają poroże. To prawdziwy skarb. Można na nim sporo zarobić

Grzegorz Tabasz
Im większe poroże, tym jego posiadacz silniejszy i zdrowszy
Im większe poroże, tym jego posiadacz silniejszy i zdrowszy fot 123rf
To czytelna wizytówka samczego wigoru. Posiadacz największej korony wygrywa rykowisko i główną nagrodę: okoliczne łanie.

Jeśli skarby, to pirackie. Jeśli poszukiwania, to na wyspach południowych mórz. Lub na dnie oceanów. Tymczasem prawdziwe klejnoty spoczywają tuż obok nas. Każdy może je mieć. Gdzie? Ano w każdym większym lesie. Dobre buty, termos z gorącą herbatą starczą za cały ekwipunek. I rzecz najważniejsza: choćby dziesięć centymetrów śniegu, bo bez puchowej kołderki ani rusz. Od połowy lutego do końca kwietnia byki jeleni zaczynają gubić poroże. To samo, które przez kilka ostatnich miesięcy było wspaniałą ozdobą głowy, orężem w zaciekłych pojedynkach i dumnym symbolem samczej siły. Obiekt marzeń myśliwych i jedno z cenniejszych trofeów. Co ważniejsze, można je zamienić na żywą gotówkę.

Pięćdziesiąt złotych za kilogram

Skarby znajdywane sposobem jak najbardziej pokojowym i bezkrwawym. Wpierw na ziemię spada jedna połówka rozłożystego wieńca, a nieco dalej następna. Zazwyczaj kompletne poroże waży około czterech kilogramów, ale zdarzają się wieńce dwa, trzy razy cięższe. Tu ważna dygresja: zwierzaki żyjące w karpackich lasach są posiadaczami najbardziej okazałych wieńców. Teraz szczypta ekonomii. W tym roku firmy skupujące poroże oferują około pięćdziesięciu złotych za kilogram. Cena idzie do góry, jeśli znalezisko jest kompletne i ładnie ukształtowane.

Licytacja poroża, składającego się z dwudziestu czy więcej odrostów, na największym serwisie aukcyjnym w Polsce zaczyna się grubo powyżej tysiąca złotych. Można się pokusić o oszacowanie dostępnych zasobów. Liczba jeleni sięga w Polsce około stu sześćdziesięciu tysięcy sztuk. Jeśli przyjąć, że czterdzieści procent to byki (samice, czyli łanie nie budują poroża), to każdego roku na ziemię spada przynajmniej sześćdziesiąt tysięcy kompletnych wieńców o różnych rozmiarach i średniej wadze czterech kilogramów.

Skarb w granicach kraju może ważyć nawet 250 ton. Więcej niż całe złoto zatopionych hiszpańskich galeonów. I co ważniejsze, skarb całkowicie ekologiczny, albowiem odnawialny każdego roku, czego absolutnie nie można powiedzieć o kopalniach szlachetnych kruszców.

Powstawanie poroża to fascynująca historia. Kilka dni po zrzuceniu wieńca zaczyna się trwający pięć miesięcy proces budowania nowego Z dwóch możdżeni na czole wyrastają dwie tyki. Są pokryte dobrze ukrwioną i unerwioną skórą, zwaną scypułem. Poroże rośnie wpierw w górę, później nieco do tyłu. W maju zaczyna się rozgałęziać na boki. Proces kostnienia jest płynny, lecz póki scypuł pokrywa zaczątki poroża, każde nieostrożne dotknięcie może uszkodzić konstrukcję i spowodować nieznośny ból.

Każde poroże jest inne

Zwierzaki poruszają się po leśnych ostępach bardzo ostrożnie. Ostateczny kształt i rozmiar wieńca zależy od wieku i kondycji zwierzaka. Młodzieńcy mają krótkie, nierozgałęzione szpicaki. Trzyletni okaz dźwiga ozdobę głowy o sześciu odnogach. W szóstym roku życia poroże może tworzyć koronę składającą się z dwunastu, trzynastu odnóg na każdej tyce i rekordowej wadze ponad dziesięciu kilogramów. Jeszcze coś: poroże jelenia nie ma nic wspólnego z rogami żubra, krowy czy byka. To pierwsze tworzy lita, twarda kość przypominająca zęby czy może bardziej kość słoniową. Te drugie, to pusta w środku konstrukcja zbudowana z rogowego białka podobnego do naszych paznokci.

W piątym miesiącu, czyli pod koniec wakacji, scypuł obumiera i zaczyna odpadać wielkim płatami. Jeśli to tylko możliwe, byk ociera zewnętrzne powierzchnie o pnie drzew. Miejsce czochrania (tak w gwarze myśliwskiej nazywany jest zabieg), wygląda niczym sceneria makabrycznej zbrodni. Krwawe strzępy skóry na korze. Skrzepy krwi, roje much zwabionych zapachem padliny. Nic to, bo wówczas pojawia się produkt finalny: kilka, kilkanaście kilogramów kości bez szpiku i naczyń krwionośnych. W różnych odcieniach brązu i szarości, o delikatnie wyrzeźbionej powierzchni. Każde inne, każde niepowtarzalne. I każde spadnie na ziemię za kilka miesięcy.

Chciałoby się rzec, marnotrawstwo i rozrzutność. Gdzie tam. Im większe poroże, tym jego posiadacz jest silniejszy i zdrowszy. To rodzaj czytelnej wizytówki samczego wigoru. Tylko idealnie odżywione byki w doskonałej kondycji mogą sobie pozwolić na zgromadzenie kilogramów minerałów, które ciężko zdobyć w naturze. Posiadacz największego poroża zazwyczaj wygrywa jesienne rykowisko i główną nagrodę: wszystkie okoliczne łanie. Zostanie jedynym ojcem licznego potomstwa, które odziedziczy po nim doskonały zestaw genów. Cena nagrody jest wysoka. Po rykowisku byk traci przynajmniej trzecią część wagi ciała i ma mniejsze szanse przetrwania zimy. Cóż, stres walki z rywalami, kiepska aprowizacja i wyczerpujący seks z dziesiątkami łani, to zaiste ekstremalna dieta.

Technika poszukania skarbów jest bardzo prosta. Trzeba znaleźć i wytrwale podążać tropem jeleni. Najlepiej zacząć od paśnika, gdzie zimą zwierzyna ściąga gromadnie z całego lasu. Jeśli śniegu jest zbyt mało, łatwo zgubić trop. Jeśli zbyt dużo, poszukiwacze i poroże utoną w śnieżnych zaspach. Można co prawda poczekać do wiosny, ale konkurencja nie śpi, a szanse na sukces maleją razem z pojawianiem się liści. Bywa i tak, że wytrwała wędrówka przez leśne ostępy kończy się na znalezieniu stada bezrogich łań. Cóż robić, pech, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.

Zdarza się, że piękne poroże leży na kraju lasu. Takie szczęście spotyka ponoć początkujących. Rasowi poszukiwacze przestrzegają niepisanego prawa. Nigdy nie płoszą zwierząt ani nie wpędzają w gęstwinę licząc na odłamanie poroża na konarach drzew. Zbierają tylko to, co święty Hubert raczy rzucić im pod nogi. I broń Boże w rezerwacie czy parku narodowym.

Kobiety też zbierają

Najwytrwalsi, czy może raczej wyróżnieni przez los, odnoszą do skupu i dwieście kilogramów surowca. Najpiękniejsze trafią na ściany rezydencji. Inne na galanterię – poczynając od uchwytów myśliwskich noży, po naszyjniki i wieszaki na ubrania. Mieszkanie w porożach ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Hobby nie jest wyłączną domeną mężczyzn. Posiadaczką imponującej kolekcji własnoręcznie znalezionych poroży jest kobieta. Krzepka pięćdziesięciolatka cały urlop planuje na koniec zimy. Poszukiwanie skarbów wciąga jak magnes, a cała rodzina ze stoickim spokojem twierdzi, iż żonie, matce i babci mógł się przydarzyć gorszy nałóg.

***

Jelenie to z natury zwierzaki dzienne. Pod wpływem czynników zewnętrznych (obecność drapieżników i ludzi), które zakłócają ich spokój i poczucie bezpieczeństwa, prowadzą głównie nocny tryb życia. W dzień ukrywają się w leśnych gęstwinach, a po zmierzchu rozpoczynają żerowanie. Gustują w pędach, liściach, korzeniach i krzewach. Nie gardzą zbożem, burakami i ziołami. Zimą zadowolą się zeschniętą trawą i mchem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski