Andrzej Kozioł: MOIM ZDANIEM
Za aresztowaniem Lucy kryją się polityczne knowania przeciwników senatora. Posłuszni im prokuratorzy zrobią wszystko, aby zmusić Lucy do jego pogrążenia. Dzielna Amerykanka nie powie ani słowa, chociaż powszechnie wiadomo, że jej poprzednik na wójtowskim stanowisku był łapownikiem jakich mało.
Niesprawiedliwość, jakiej dopuszczają się przedstawiciele prawa, konsoliduje wieś. Za miłą panią wójt wszyscy stają murem: ksiądz proboszcz, prywatnie brat senatora, policjant, dzielna i bezpardonowa księża gospodyni, prowadząca knajpę Wioletka, grecki chór raczący się owocowym winem na przedsklepowej ławeczce. Ba, wiejskiej społeczności udaje się wciągnąć do sprawy biskupa.
Proboszcz wybrał się nawet do miasta, aby tam wrednemu prokuratorowi wygarnąć prawdę.
Mało tego, kiedy prokurator zachowuje się wrednie, imputując księdzu paskudne sprawy, ten atakuje go fizycznie, i to w knajacki, knajpiany sposób – bykiem.
Widzowie są zapewne zachwyceni, bo prokurator jest paskudny a ksiądz wprost przeciwnie. Podzielam antypatię i sympatię, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że coś jest nie tak.
Popularny serial aprobuje, wręcz gloryfikuje, sprzeczne z prawem zachowania. Może jego twórcy jakoś z tego wybrną. Zobaczymy...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?