Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Był tak blisko hat-tricka

Bogdan Przybyło
Dzięki wygranej gospodarze awansowali na drugie miejsce w tabeli
Dzięki wygranej gospodarze awansowali na drugie miejsce w tabeli fot. Andrzej Wisniewski
Piłka nożna. Grupa zachodnia. Proszowianka, która w ostatniej chwili dokonała zmiany i za Czarneckiego do bramki wszedł Zawartka, miała szansę dopaść w tabeli bardziej osłabionych gospodarzy, ale niewiele zrobiła, żeby tak się stało.

Orzeł Piaski Wielkie 3 (2)
Proszowianka 0

Bramki: 1:0 Kozerski 11 (samob.), 2:0 Szczytyński 36, 3:0 Szczytyński 57.
Orzeł: Wiśniewski - Spolitakiewicz, Tarabuła, Hudecki, Krajewski - Kapera (75 Bieńkowski), Sieradzki, Mróz, Wajda, Czyżowski (69 Strojek) - Szczytyński.
Proszowianka: Zawartka - T. Przeniosło, Głąbicki, Bienias, M. Bździuła - Kołakowski, Dębski, A. Przeniosło, Kozerski (46 Wrona), Mach - M. Przeniosło.
Sędziował: Jonasz Kita (Chrzanów). Widzów: 100.

Proszowianka, która w ostatniej chwili dokonała zmiany i za Czarneckiego do bramki wszedł Zawartka, miała szansę dopaść w tabeli bardziej osłabionych gospodarzy, ale niewiele zrobiła, żeby tak się stało.

Za to zespół z Piasków Wielkich od początku ruszył do ataków, dążąc do szybkiego uzyskania prowadzenia. Udało mu się to, choć jeden z jego zawodników mógł mieć po spotkaniu z tej przyczyny powody do niezadowolenia. Bliski był bowiem uzyskania hat-tricka.

Szczytyński już szykował się do uderzenia, gdy ubiegł go starający się mu przeszkodzić Kozerski. Ale interweniował tak niefortunnie, że piłka odbita od jednego oraz drugiego słupka wpadła do siatki.

Napastnik Orła jednak w sobotnie popołudnie był w bardzo dobrej dyspozycji, podobnie jak większość jego kolegów. Udało mu się jeszcze przed przerwą zdobyć gola, ogrywając przy okazji dwóch obrońców gości. Akcja była ładna, ale była jeszcze piękniejsza w tym spotkaniu.

W tym też okresie gospodarze wyprowadzili atak, a bezradnym rywalom tylko pozostało się przyglądać, jak piłka "fruwała" od nogi do nogi. Ale Kapera posłał piłkę nad poprzeczkę.

Drużyna z Proszowic dopiero po przerwie odważniej zaczęła grać, uzyskała nawet przewagę, oddając kilka strzałów. Na pierwszy zdobył się M. Przeniosło. Dodało to wiary jej sympatykom, którzy głośno zaczęli domagać się bramki.

Skończyło się drugim trafieniem Szczytyńskiego, który uciszył przyjezdnych kibiców. Ci nie odezwali się już do końca meczu, mimo że ich piłkarze wciąż szukali okazji przynajmniej do honorowego trafienia. Aktywny szczególnie był Mach, który powinien nawet strzelić bramkę, ale zwinniejszy okazał się Wiśniewski.

Wciąż jednak więcej okazji miał Orzeł. Zwłaszcza Sieradzki, ale nie umiał celnie uderzyć. W 89 min wydawało się, że gol musi paść, a Szczytyński będzie miał trzecią bramkę na koncie. Kopnął jednak za wysoko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski