Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była jedną z legend polskiego sportu. Obok Marusarza, Królaka, Cieślika...

Jan Otałęga
Helena Rakoczy
Helena Rakoczy Archiwum
Wspomnienie. Dziś o godz. 13.40 pożegnamy na cmentarzu Rakowickim Helenę Rakoczy, mistrzynię świata w gimnastyce sportowej, brązową medalistkę IO.

Odeszła w wieku 93 lat. W okresie powojennym była jedną z najpopularniejszych w Polsce osób z dziedziny sportu. Jej nazwisko w latach 50. często pojawiało się na czołówkach gazet obok innych ówczesnych sław polskiego sportu jak boksera Zygmunta Chychły, skoczka narciarskiego Stanisława Marusarza, lekkoatlety Janusza Sidły, kolarza Stanisława Królaka czy piłkarza Gerarda Cieślika. W 1950 roku Helena Rakoczy zwyciężyła w dorocznym plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na najlepszych sportowców Polski.

Nasza najlepsza w historii gimnastyczka urodziła się 23 grudnia 1921 roku w Krakowie, jako córka Anny i Franciszka Krzynówków. Ukończyła Gimnazjum Kupieckie. Trafiła do sportu, od 1934 roku reprezentowała barwy krakowskiego Sokoła, od 1946 r. Korony i w latach 1947-56 Wawelu.

Helenę Rakoczy często stawiano jako symbol odrodzenia polskiego sportu po drugiej wojnie światowej. Była 26-krotną mistrzynią kraju, zdobywała laury na arenach międzynarodowych. Jej największym osiągnięciem były triumfy na mistrzostwach świata w 1950 roku w Bazylei; zdobyła cztery złote medale w gimnastyce sportowej za wielobój indywidualny, ćwiczenia wolne, skok przez konia i równoważnię, do tego jeszcze brąz za ćwiczenia na poręczach. Na MŚ w Rzymie cztery lata później miała jeszcze brązowe trofea za poręcze i wielobój. Na olimpijskiej arenie debiutowała w 1952 r. w Helsinkach, a cztery lata później wywalczyła w Melbourne olimpijskie podium w drużynowych ćwiczeniach z przyborem. Ponieważ na trzecim miejscu sklasyfikowano razem ekipy Polski i ZSRR (12 osób), okazało się, że dla gimnastyczek zabrakło medali! Jak obliczono, krakowska gimnastyczka w całej swej karierze aż 109 razy stawała na podium.

- Poznałam Helenę dwa lata po wojnie. W sali krakowskiego Sokoła spotykały się gimnastyczki różnych klubów - opowiada Barbara Ślizowska, była gimnastyczka, również olimpijka. - W niedzielę jeździłyśmy za Kraków do tzw. ogródka, gdzie na piachu ustawiano gimnastyczne sprzęty i też mogłyśmy ćwiczyć. Helena była o wiele starsza ode mnie, ale w naszej znajomości nie odczuwałam różnicy wieku. Razem jeździłyśmy na mecze gimnastyczne z Bułgarkami czy Czeszkami, a byłam najmłodsza w drużynie. Miałam szczęście startować na pamiętnych mistrzostwach świata w Bazylei i być świadkiem złotych sukcesów Heleny. Kiedy wręczano jej medale, wiceprezydentka międzynarodowej federacji FIG, Węgierka Nagy, aż zgrzytała zębami z zazdrości, że to nie jej rodaczki stoją na najwyższym miejscu. Te sukcesy polskiej gimnastyczki były wielkim zaskoczeniem, przecież w owych stalinowskich czasach nie miałyśmy kontaktów ze sportsmenkami z Zachodu. Do Bazylei też miałyśmy nie jechać. Z Moskwy zadzwoniono do Polski z zakazem wyjazdu do Szwajcarii, ale nasz działacz Edmund Koczman odpowiedział, że polska ekipa już wyjechała. Naprawdę pojechałyśmy nazajutrz. Po mistrzostwach Szwajcarzy proponowali multimedalistce Rakoczy i mnie, jako nadziei sportu, pozostanie w ich kraju… Z Heleną byłyśmy w jednej drużynie, która na igrzyskach w Melbourne zdobyła trzecie miejsce. Dano nam jeden medal, zabrał go nasz trener. A Helena wywalczyła olimpijskie trofeum, mając 35 lat! To była długa i piękna kariera, a jeszcze wojna zabrała jej sporo lat. Była niezwykle pracowita, ambitna, nigdy nie miała dość treningów i stale motywowała młodsze zawodniczki do pracy. Zawsze spokojna, skoncentrowana na tym co robi. Miała ładną, proporcjonalną sylwetkę, długie nogi, jej występy cieszyły się wielkim uznaniem u kibiców i… sędziów. Potem poświęciła się pracy trenerskiej, w Wawelu i Olszy Kraków, także w kadrze narodowej wspólnie ze mną. Jeszcze w podeszłym wieku prowadziła zajęcia z gimnastyki dla starszych pań…

Po zakończeniu kariery sportowej Helena Rakoczy pomagała w przygotowaniu swych następczyń do trzech igrzysk olimpijskich. W USA propagowała gimnastykę sportową w skupiskach polonijnych. Była sędzią międzynarodowym, działaczem społecznym. Otrzymała odznakę Zasłużonego Mistrza Sportu oraz wiele wyróżnień państwowych, w tym Krzyż Oficerski OOP. Postępująca w ostatnich latach choroba zmusiła Ją do odsunięcia się z aktywnego życia. Nie mogła z powodu złego stanu zdrowia przybyć na galę sportową, organizowaną przez "Dziennik Polski". Nasza redakcja co roku honoruje najlepszych sportowców regionu w mijającym sezonie, a ponadto przyznaje pamiątkowe puchary dawnym sławom sportu. SuperAsem w 2011 roku wyróżniliśmy właśnie Helenę Rakoczy. Pamiątkowe trofeum odebrała wtedy mieszkająca w Austrii Jej wnuczka Anita Stelzl wraz prawnukiem Felixem. Do teraz Helena Rakoczy była najstarszym polskim olimpijczykiem. W maju jedna ze szkół w Gdańsku otrzymała imię zmarłej 2 września mistrzyni świata w gimnastyce.

- Odeszła bardzo bliska osoba, towarzyszyła mi w życiu prawie 50 lat - mówi Anita Stelzl. - Teraz moje myśli kieruję się ku dzieciństwu, jak to było z Babcią? Nasze relacje były wzorowe, przekazała mi posag duchowy, że jedną z największych wartości jest szczerość. Na dziadków Rakoczych jako dziecko mówiłam: Hela i Władek, zanim skojarzyłam, że to… dziadkowie. Hela zawsze była w drodze, na wyjazdach, zawodach, Władek dbał o dom. W latach 70., gdy już nie startowała, praktycznie wychowywałam się u Babci. Kiedy się zorientowałam, że moja różni się od zwykłych babć, postanowiłam upodobnić Ją do innych i nauczyć robić na szydełku. Wdzięcznie mi się odpłaciła serią beretów i kamizelek. Babcia Helena była bystrą obserwatorką, myślicielką, analityczką, stale szukającą najlepszych rozwiązań spraw dla swych bliskich, wychowanków, przyjaciół. Była kobietą wielkiego serca i tolerancji, zarazem skromna. Nauczała i realizowała, nie czuła trudów i zmęczenia. W skupieniu znajdowała odpowiedzi. Siłę czerpała z natury, lubiła las, jego ciszę, potoki i wędrówki. Kochała Tatry, była z serca patriotką. Dominuje u mnie uczucie, że miałam wyjątkową Babcię!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski