Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byle do wiosny!

Redakcja
Stało się. Napadało tyle śniegu, że sezon rowerowy się dla mnie skończył. Niestety, nadeszła chwila, że muszę rozstać się z rowerem. Żal, bo wiem, że teraz będę tracić wiele czasu by przedostać się w Krakowie z miejsca na miejsce.

Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz: ROWEREM PRZEZ KRAKÓW

Już nie dam rady być tu, a za chwilę tam. Skończyła się moja wolność. Teraz każde rozwiązanie będzie dla mnie złe: piechotą, autobusem czy samochodem, bo zawsze wielokrotnie dłużej niż na rowerze i ciągle w uzależnieniu od innych.

Kiedy pożaliłam się mojej koleżance, że nadszedł czas pożegnania z rowerem, odpowiedziała: "nie martw się, bo chodzenie też jest piękne". Może i piękne, ale nie w takich warunkach jak ostatnio, gdzie pośniegowa bryja wlewa się do butów, gdzie nie da się przejść na drugą stronę ulicy bo pługi na przejściach dla pieszych utworzyły wały sięgające kolan.

Na jak długo chowam rower do garażu? Nie wiem, bo zima może trwać kilka lub kilkanaście tygodni. Mój powrót na rower zależy od śniegu, czyli jak prędko zniknie poboczy i ścieżek rowerowych. Od lat bowiem nie jeżdżę na śniegu, no chyba, że w parku dla zabawy, by wypróbować poślizgi. Ale tak między samochodami trochę się boję. Jestem także kierowcą i wiem jak trudno się zatrzymać na śliskiej nawierzchni. Jako rowerzysta nie chcę stwarzać zagrożenia na drodze, chce się czuć bezpiecznie a tego leżący na drodze śnieg i lód mi nie zagwarantuje. Niestety nie mieszkamy w Niemczech czy Holandii, gdzie odśnieżane są ścieżki rowerowe. W Krakowie jazda na rowerze jest niestety walką o przetrwanie, zwłaszcza w zimie.

Z wielką uwagą przyglądam się tym rowerzystom, którzy nie boją się mrozu i śniegu, i mkną na rowerze pokonując zaspy. Niektórzy mówią, że to hart ducha, odwaga, inni, że brawura i niepotrzebne ryzyko. Kiedy w minioną feralną środę wieczorem, w zamieci próbowałam się przedostać przez zasypane chodniki, by w końcu na przystanku autobusowym czekać kilkadziesiąt minut aż przyjedzie coś, co z powodu wewnętrznego tłoku nie było w stanie nawet otworzyć drzwi, z zazdrością spostrzegłam jadącego rowerzystę. Wyglądał jak śnieżny bałwan, opatulony ogromną ilością wełnianych szalików. Wbrew wszelkim zasadom, bo na jezdni stał korek, sunął torowiskiem ul. Grzegórzecką. I ja i on byliśmy mokrzy i przewiani wiatrem. Tylko, że on jechał, a ja musiałam czekać na następny autobus. Wtedy powrót do domu zabrał mi 70 minut; na rowerze tę trasę pokonywałam w 15 minut.

Tym, którzy na zimę chowają rowery, przypominam jedynie, aby znaleźli dla swoich dwóch kółek dobre suche miejsce. Może w garażu zbiorowym, może w domu u przyjaciół, albo w pracy lub w piwnicy. Ale nigdy nie na balkonie. Kiedyś to zrobiłam i wierzcie mi zniszczenia po jednej zimie były tak wielkie, że nawet intensywna wiosenna reanimacja m.in. ze ściąganiem łańcucha, błotników i odrdzewianiem, nie pozwoliły powrócić do stanu sprzed zimy. A więc czyścimy z błota, owijamy prześcieradłem albo folią i stawiamy w suchym miejscu. I czekamy na lepsze czasy!

Tym, którzy jednak jeżdżą zimą radzę by dobrze przygotowali swój rower do tego zadania; bo jak wiadomo wszelki sprzęt najbardziej niszczy się zimą. Dotyczy to wszystkiego, a zwłaszcza przerzutek (najlepiej zamontować te byle jakie), pękającego na mrozie siodełka (lepiej jeździć na najtańszym za 25 zł). Trzeba też uważać na powszechne w rowerach miejskich hamulce klockowe, które zapchane śniegiem przestają pełnić swoją funkcję, warto zainwestować w opony zimowe, mimo że są dwa albo nawet trzy razy droższe niż zwykłe (ok. 120- 150 zł). I nigdy nie jeździć szybko, bo w każdej chwilki można stracić panowanie nad rowerem.

Szerokiej drogi! Byle do wiosny!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski