Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były bramkarz Wisły Kraków Sergej Pareiko: Lewandowski sam meczu Polski z Estonią nie wygra

OPRAC.: Opr. KK, (PAP)
Sergej Pareiko w 2011 roku zdobył z Wisłą Kraków tytuł mistrza kraju
Sergej Pareiko w 2011 roku zdobył z Wisłą Kraków tytuł mistrza kraju Andrzej Banas / Polskapresse
- Polska jest zdecydowanym faworytem. Macie gwiazdy europejskich klubów, a u nas takich brakuje - powiedział Sergej Pareiko, były bramkarz Wisły Kraków i reprezentacji Estonii, która w czwartek w Warszawie będzie rywalem Biało-Czerwonych w półfinale baraży o awans do piłkarskich mistrzostw Europy.

47-letni Sergej Pareiko to postać dobrze znana kibicom w Polsce. Przez dwa i pół roku był bramkarzem Wisły Kraków, z którą w 2011 roku zdobył tytuł mistrza kraju. Zaliczył 65 występów w narodowym zespole. To on strzegł bramki Estonii w jedynym wygranym spotkaniu z Biało-Czerwonymi - 1:0 w sierpniu 2012 roku.

Pareiko przyznał, że mecz z Polską wzbudza coraz większe zainteresowanie w jego kraju, bo dla Estonii udział w barażach to spore wyzwanie i szansa pokazania się szerszej publiczności.

Polska jest zdecydowanym faworytem i nie ma w tym nic odkrywczego. Wystarczy popatrzeć na kluby, w jakich grają reprezentanci. To już pokazuje różnicę poziomu. Wy macie gwiazdy dobrych europejskich klubów, a u nas takich brakuje – podkreślił.

Estonia, podobnie jak Polska, ma za sobą niezbyt udane eliminacje. Biało-czerwoni nie zdołali wywalczyć bezpośredniego awansu, a Estończycy w grupie z: Belgią, Austrią, Szwecja i Azerbejdżanem zdobyli tylko jeden punkt i zajęli ostatnie miejsce. W barażach znaleźli dzięki wygraniu Dywizji D2 Ligi Narodów. Tam ich rywalami były jednak... Malta i San Marino.

- Wcześniej w Lidze Narodów szło nam dobrze, ale wiadomo, że tam rywale nie byli mocni. Eliminacje zaczęliśmy obiecująco, bo w pierwszym meczu z Austrią na wyjeździe prowadziliśmy do 68. minuty 1:0, ale przegraliśmy 1:2 po golu straconym w samej końcówce. W następnym spotkaniu był remis 1:1 na wyjeździe z Azerbejdżanem, a potem było już coraz gorzej, zarówno pod względem wyników, jak i stylu gry. Trudno powiedzieć, jakie były tego przyczyny, ale zakończenie eliminacji tylko z jednym punktem to nie jest normalna sytuacja - przyznał.

Zdaniem Pareiki drużynie narodowej może pomóc powrót po dwóch latach Ragnara Klavana. Ten 38-letni środkowy obrońca ma za sobą 129 występów w kadrze, a w przeszłości był zawodnikiem takich klubów, jak: Liverpool, AZ Alkmaar, FC Augsburg czy Cagliari.

- Obecnie najlepszym naszym piłkarzem jest chyba Karol Mets, który gra w liderze 2. Bundesligi - FC Sankt Pauli. Jeśli zagra dobrze znany w Polsce Konstantin Vassiljev, to wniesie dużo doświadczenia, spokoju, a to będzie bardzo ważne w tym meczu – analizował.

Pareiko jest przekonany, że w czwartkowym meczu Polska będzie zdecydowanie dłużej utrzymywała się przy piłce.

- Naszym atutem powinny być kontrataki i stałe fragmenty gry. Najważniejsze jednak będzie, aby szybko nie stracić bramki i czekać na swoją szansę. Im dłużej utrzymamy zero z tyłu, tym będzie łatwiej, bo presja na Polakach będzie coraz większa. Tak było np. w meczu z Mołdawią, który oglądałem. Rywale strzelili gola, Polacy chcieli jak najszybciej wyrównać i wtedy w ich grze pojawiło się coraz więcej nerwowości. W końcu udało im się zdobyć tylko jedna bramkę i skończyło się remisem – przypomniał były bramkarz.

Polscy kibice spore nadzieje wiążą z powrotem do wysokiej formy Roberta Lewandowskiego. Pareiko nie ma wątpliwości, że jest on wielką gwiazdą europejskiego futbolu, ale uważa także, że „nawet on sam meczu nie wygra”.

- O tym zadecyduje postawa całego zespołu. Jak oglądałem mecze reprezentacji Polski, to widać było, że on – aby być skutecznym – musi dostawać dobre podania. Dlatego najważniejszym zadaniem dla naszych zawodników będzie odcięcie go od piłki. Wtedy nie będzie tak groźny – ocenił.

Pareiko: Wielka presja na Probierzu

Gdy był bramkarzem Wisły, miał okazję przez kilka miesięcy w 2012 roku pracować z trenerem Michałem Probierzem. To był dość trudny czas dla krakowskiego klubu, który przeżywał kryzys i nie udało się zrealizować celów sportowych.

Ten szkoleniowiec stawiał na motywację, bardzo chciał wygrywać. Wtedy jednak nie miał jeszcze doświadczenia z pracy w dużym klubie, a Wisła wtedy takim była. Teraz, po tylu latach, już je zyskał. Na pewno presja, aby wywalczyć awans na Euro 2024, będzie na nim ogromna, bo wszyscy tego od niego oczekują. A to nie będzie łatwe zadanie. Czeka go ważny egzamin – nie miał wątpliwości Estończyk.

W jego ojczystej kadrze znalazło się dwóch piłkarzy polskich klubów - Marten Kuusk z GKS Katowice i Artur Pikk z Odry Opole. W ekstraklasie nie gra obecnie żaden reprezentant tego kraju, a kiedyś wspomniany Vassiljev czy właśnie Pareiko byli jej gwiazdami.

- To pokazuje, że piłkarze z Estonii są chyba za słabi na polską ekstraklasę i muszą podnieść poziom, aby do niej trafić. To trudna, siłowa liga. Czwartkowy mecz będzie też zatem okazją dla naszych reprezentantów, żeby pokazać się na polskim rynku" – zaznaczył Pareiko, który po zakończeniu kariery przez kilka lat był dyrektorem sportowym Levadii Tallinn i chciałby dalej rozwijać się w tym kierunku.

Mecz Polska - Estonia w czwartek o godz. 20.45 na PGE Narodowym. Zwycięzca tego spotkania 26 marca w finale baraży zagra na wyjeździe z lepszym w spotkaniu Walii z Finlandią. (PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Były bramkarz Wisły Kraków Sergej Pareiko: Lewandowski sam meczu Polski z Estonią nie wygra - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski