Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były drony i rajdy ochotników. Gdzie i czym jeszcze może Ukraina uderzyć w Rosji?

OPRAC.:
Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Dron to już codzienność na polu walki na Ukrainie. Pora na kontrofensywę
Dron to już codzienność na polu walki na Ukrainie. Pora na kontrofensywę Fot. 53 Brygada
Ukraina przenosi wojnę na terytorium wroga. Wykorzystuje słabości Rosji, ale i tak kluczowe jest to, jaką bronią może dysponować. Dotychczas zasięg miała nieporównanie większy ofensywna siła Rosji. Teraz już Ukraińcy mogą uderzać setki kilometrów w głąb terytorium Federacji Rosyjskiej.

Spis treści

Przez blisko półtora roku od rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę wojna na terytorium Federacji Rosyjskiej – oczywiście nie chodzi o bezprawnie anektowane Krym i część Donbasu – nie zagościła. Nie licząc sporadycznej wymiany ognia gdzieś przy granicy, sporadycznych ataków dronów oraz aktów sabotażu.

Poczynając od końca maja sytuacja zmieniła się jednak diametralnie. Zaczęło się od zmasowanego ataku dronów na Moskwę i jej okolice. Zaraz potem ukraińska artyleria zmusiła do ewakuacji 40-tysięczne przygraniczne miasto Szebekino w obwodzie biełgorodzkim. A przecież parę dni wcześniej wtargnęły tam oddziały rosyjskich formacji ochotniczych wojujących po stronie Ukrainy. Zresztą do powtórki – na mniejszą co prawda skalę – doszło też 1 czerwca.

Ukraina coraz odważniej poczyna sobie na terenie wroga. Jakie jeszcze ma możliwości przeniesienia wojny dalej w głąb terytorium Rosji?

Drony nad Moskwą

Zaczęło się od ataku dronów na Moskwę we wtorek 30 maja. Nie należy zapominać, że rosyjskie rakiety i drony uderzały w stolicę Ukrainy już od miesiąca - maj 2023 r. był dla Kijowa rekordowym miesiącem pod względem liczby ataków. Po raz pierwszy jenak podczas wojny drony poleciały na Moskwę. W pierwszych godzinach po ataku kanały na Telegramie donosiły o dziesiątkach dronów. Później stało się jasne, że oficjalne informacje rosyjskiego Ministerstwa Obrony (pięć zestrzelonych dronów, trzy drony unieszkodliwione przy użyciu broni radioelektronicznej) były bliskie prawdy.

Trzy drony, które zeszły z kursu, uderzyły w wieżowce mieszkalne w samej Moskwie. Tylko jeden z trzech eksplodował, ale nawet w tym wypadku była detonacja resztek paliwa, a nie materiałów wybuchowych umieszczonych w UAV. Pięć dronów zestrzelonych przez obronę powietrzną spadło w okolicach rezydencji członków rządzącej Rosją elity, pod Moskwą. Jeden z nich kilka kilometrów od rezydencji Putina w Nowo-Ogarewie.

Ukraińskie władze, jak zawsze w przypadku ataków na terytorium Rosji, ani nie potwierdziły, ani nie zaprzeczyły swojemu udziałowi. W ataku użyto kilku rodzajów dronów, w tym nowego drona-kamikadze. Wszystko to są seryjnie produkowane UAV o udźwigu 15-20 kg i zasięgu do 1000 km - odpowiednik irańskiego Shahed-136.

W zasięgu artylerii

Regularne ostrzeliwanie 40-tysięcznego miasta Szebekino rozpoczęło się jesienią ubiegłego roku, po tym jak ukraińskie siły zbrojne całkowicie wyzwoliły obwód charkowski. Jednak to, co miało miejsce w ostatnich dniach, nigdy wcześniej nie wydarzyło się w żadnym rosyjskim mieście. Według gubernatora Biełgorodu Wiaczesława Gładkowa, 1 czerwca ukraińskie siły zbrojne wystrzeliły 850 pocisków w kierunku miasta i łącznie prawie tysiąc pocisków w kierunku różnych miejscowości w obwodzie.

Szebekino jest największym miastem w promieniu 10 km od granicy Ukrainy z Rosją. Samobieżne systemy artyleryjskie, począwszy od Goździków (zasięg 15 km), nie wspominając o pociskach Grad (20 km), mogą z łatwością dotrzeć do niego z terytorium Ukrainy. Przez Szebekino przebiega droga do Biełgorodu, najbliższej ukraińskiej granicy stolicy obwodu Rosji. Rosyjskie władze twierdzą, że jednocześnie z ostrzałem w nocy 1 czerwca, grupy dywersyjne próbowały przekroczyć granicę w tym samym rejonie.

Coraz lepsze rakiety

Jaki może być zasięg ataków ukraińskich na terenie Rosji? Najbardziej dalekosiężną bronią w arsenale armii Ukrainy są obecnie drony, takie jak te użyte w ataku na Moskwę. Z jednej strony są to wolno poruszające się pojazdy z głowicą bojową o masie ok. 10 kg, łatwe do pokonania przez obronę przeciwlotniczą - o ile oczywiście uda się je w porę wykryć. Z drugiej strony mają spory zasięg 800-1000 km (to odległość od granic Ukrainy do Niżnego Nowogrodu czy Kazania, o Moskwie nie wspominając) i mogą być produkowane w tanich, dużych partiach.

Ale na tym nie koniec. Po pierwsze, są niedawno otrzymane i już aktywnie wykorzystywane na linii frontu, brytyjskie pociski Storm Shadow z potężną głowicą penetrującą. Ich minimalny zasięg to 250 km (cele na rosyjskich tyłach to prawie cały Krym, Kursk, Woroneż, Rostów nad Donem). Możliwe, że w rzeczywistości ich zasięg przekroczy 500 km.

Kolejnymi pociskami dalekiego zasięgu są ukraińskie pociski balistyczne Grom-2 (do 300 km, co pozwala im dotrzeć z terytorium Ukrainy na przykład do Lipiecka lub Kaługi) oraz pociski GLSDB dla HIMARS (150 km). Ukraina zapewne zachowała jeszcze pewną liczbę sowieckich pocisków balistycznych Toczka-U (120 km).

Co mogą zmienić F-16?

Myśliwce F-16 należy uznać za najbardziej niebezpieczną dla Rosji broń, spośród tych, które nie zostały jeszcze dostarczone Ukrainie przez zachodnich sojuszników. Ukraina potrzebuje ich głównie do walki o dominację w powietrzu. Przez dziesiątki lat modernizacji samolot ewoluował w system samolotów uderzeniowych z dużym zestawem sprawdzonej precyzyjnej broni powietrze-ziemia. Dotyczy to w pełni dość nowoczesnych modyfikacji (F-16AM/BM z modernizacją MLU), które Holandia i Norwegia zamierzają przekazać Ukrainie.

F-16 stanowią poważne zagrożenie dla rosyjskiej obrony powietrznej, ponieważ są w pełni zintegrowane z pociskami antyradarowymi HARM. Ukraina już używa tych pocisków z przerobionych MiG-29, ale w najbardziej prymitywnym trybie. Z drugiej strony F-16 są w stanie półautomatycznie wyszukiwać baterie S-300 i S-400 bez wcześniejszego rozpoznania i szybko w nie uderzać. Może to drastycznie zmienić równowagę sił obrony powietrznej na korzyść ukraińskich sił powietrznych.

Praktycznie, po otrzymaniu wystarczającej liczby myśliwców (przedstawiciele Ukrainy oszacowali ją na 50-120 maszyn), Ukraina będzie próbowała walczyć z Rosją w stylu NATO - z przechwytywaniem inicjatywy w powietrzu, kompleksowym tłumieniem obrony powietrznej i uderzeniami na priorytetowe cele. Na przykład węzły transportowe i lotniska rosyjskich sił powietrznych.

Co na to Zachód?

Głównym pytaniem jest to, jakie "czerwone linie" USA i NATO są nadal skłonne respektować w dostarczaniu broni Ukrainie. Biały Dom po raz kolejny wyraził przekonanie, że Ukraina nie użyje F-16 do ataku na terytorium Rosji (do którego USA nie zaliczają Krymu).

Pod koniec maja Departament Stanu oświadczył, że USA nie mają zamiaru dostarczać Ukrainie pocisków ATACMS o zasięgu 300 km. Ale w zeszłym tygodniu Ukraina poprosiła Niemcy o pociski manewrujące Taurus o zasięgu 500 km. Biorąc pod uwagę szybkość, z jaką "czerwone linie" Zachodu zmieniają się w zakresie dostarczania Ukrainie coraz bardziej zaawansowanej broni, można się zastanawiać, kiedy Ukraina otrzyma pociski manewrujące Tomahawk o zasięgu do 2500 km.

źr. Bell.io

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Były drony i rajdy ochotników. Gdzie i czym jeszcze może Ukraina uderzyć w Rosji? - Portal i.pl

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski