Były dyrektor czuje się skrzywdzony

- Sam złożyłem wniosek w tej sprawie. Chcę przestać być obiektem przykrej dla mnie sensacji - mówi. Wczoraj zarząd poinformował, że przyjmuje jego rezygnację. Kilka miesięcy temu dyrektorowi zarzucono m.in. wysyłanie uczniów na praktyki do Holandii bez opieki. - Wytknięto także, że dostawali oni 5 euro za godzinę pracy, a nie powinni. W ani jednym przypadku nie zostało zagrożone bezpieczeństwo, a w sumie z zagranicznych praktyk skorzystało ponad 500 uczniów. Byli pełnoletni, mieli zgodę rodziców- mówi Henryk Pomykalski.
Przyznaje, że mimo iż ma zaświadczenie z IPN, w którym widnieje jako osoba pokrzywdzona, to jednak nawet podczas inwigilowania go w okresie PRL-u nie czuł się tak poniżony jak teraz. - Kuratorium mnie skrzywdziło - wyznaje.
Przypomnijmy, że Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy wojewodzie małopolskim orzekła, iż dyrektor powinien zostać dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Henryk Pomykalski odwołał się do Komisji Odwoławczej przy Ministerstwie Edukacji Narodowej. Nie poczekał jednak na jej decyzję, ale sam złożył wypowiedzenie. Wszystko rozegrało się w piątek. Do kuratorium oraz do starostwa powiatowego dotarły informacje, że w ZS w Piotrkowicach Małych jest prowadzony nielegalny obóz sportowy. - Nikt nie chciał się przyznać do jego organizacji. W tym samym dniu został rozwiązany - potwierdza starosta Zbigniew Wójcik. I to właśnie ten obóz, jstał się przyczyną podjęcia przez zarząd decyzji o zawieszeniu dyrektora. Jednak w tym samym czasie on sam postanowił zrezygnować ze stanowiska. - Przy szkole funkcjonuje internat. Pokoje były wynajmowane różnym osobom. Dlatego, kiedy dwóch nauczycieli poprosiło o kilka dni noclegu dla młodzieży, nie widziałem w tym niczego złego. Nie było mowy o żadnym obozie - wyjaśnia Pomykalski.
(MAU)