Przed krakowskim sądem wczoraj odbyła się ostatnia rozprawa dotycząca internetowego felietonu, w którym blogerka opisała sprawę z 2006 roku, dotyczącą pobicia mężczyzny przez Dawida Jackiewicza.
Autor: Marcin Banasik
Zdaniem prokuratury polityk działał w obronie własnej. Jackiewicz uderzył mężczyznę, który zaczepiał w autobusie jego żonę i syna. Po kilku dniach pobity zmarł w szpitalu. Prokuratura umorzyła sprawę, a sąd podtrzymał tę decyzję.
Blogerka w swoim tekście zarzuciła prokuraturze zbyt wczesne umorzenie śledztwa, które według niej powinno zostać wznowione. Wtedy adwokaci Jackiewicza oskarżyli Rudecką-Kalinowską, że „wbrew ustaleniom organów obu instancji” wprost zarzuciła Dawidowi Jackiewiczowi „zabicie człowieka rzekomo w obronie koniecznej” i nazwała go „zabójcą”.
Po trzech latach procesu krakowski sąd uznał, że nie ma podstaw, by przyjąć, że autorka wpisów miała zamiar pomówienia Dawida Jackiewicza, jednak jego adwokaci złożyli apelację. Sąd odwoławczy uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Wczoraj zeznawał przed sądem Dawid Jackiewicz.
- Jestem politykiem i wiem, że krytyka jest wpisana w ten zawód. Mam nadzieję, że ten proces będzie sygnałem, że nie można posługiwać się kłamstwem i oszczerstwem. Używając wobec mnie słowa zabójca, oskarżona skrzywdziła mnie i moją rodzinę - mówił Jackiewicz.
Po zeznaniach polityka głos zabrał jego pełnomocnik i obrońca blogerki mec. Maciej Burda. - Słowa mojej klientki były ostre, ale forma felietonu jej na to zezwalała - twierdzi adwokat.
Z kolei Renata Rudecka-Kalinowska zwróciła uwagę, że Dawid Jackiewicz sam nie dążył do tego, żeby wyjaśnić sprawę śmierci przed wymiarem sprawiedliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?