Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były piłkarz Termaliki nadal ogląda "Słoniki"

Rozmawiał Łukasz Madej
Czerwiński w klubie z Niecieczy grał cztery lata. Teraz jest w Pogoni
Czerwiński w klubie z Niecieczy grał cztery lata. Teraz jest w Pogoni fot. Tomasz Bołt
Rozmowa z JAKUBEM CZERWIŃSKIM, byłym piłkarzem Termaliki, a dziś Pogoni Szczecin.

– Wygląda na to, że sobotni mecz Termalica – Pogoń będzie hitem najbliższej kolejki ekstraklasy.

– Niech tak będzie, brzmi fajnie. Obyśmy sprawili radość publiczności.

– Jak w ogóle żyje się Panu w Szczecinie?

– Dobrze. Miasto dużo większe od Tarnowa, gdzie mieszkałem wcześniej, ale dla mnie najważniejsze miejsce to i tak stadion.

– Z Termalicą cały czas jest Pan na bieżąco?
– Tak, nadal utrzymujemy z chłopakami kontakt. Rozmawiamy po meczach. Mam jednak nadzieję, że w sobotę to oni mi będą składać gratulacje, nie odwrotnie. Zresztą, śledzę wszystko, co związane z moim byłym zespołem. Jak tylko mam możliwość, zawsze siadam przed telewizorem i oglądam występy kolegów.

– I jakie wrażenia?

– Szczerze mówiąc, podoba mi się ich gra. Od momentu, kiedy razem wywalczyliśmy awans, wiele się nie zmieniło. To ciągle odważnie i konsekwentnie grająca od tyłu drużyna. Trener Mandrysz nadal ma ten sam pomysł: nie jakieś „wywalanie” piłki do przodu, tylko próby stwarzania, kreowania przemyślanych akcji. Termalica punktuje, jest bardzo groźna. Zobaczymy, jak nasze spotkanie się ułoży. W każdym razie solidnie przygotujemy się do meczu. Wiemy, na co nas stać.

– Pewnie była jednak obawa, że po kiepskim początku sezonu „Słoniki” na dłużej zostaną w dole tabeli.

– Można tak powiedzieć, bo drużyna trochę przysłowiowego frycowego zapłaciła.

– Ale trzeba pamiętać, że w Niecieczy mają kilku już doświadczonych w ekstraklasie zawodników.

– To jednak i tak beniaminek, więc w jakiś sposób zespół uczył się grać na tym poziomie. Na szczęście, w miarę szybko zaskoczyło i stadion w Mielcu stał się twierdzą. Dobrze wiemy, że tam Termalica jeszcze nie przegrała, ale wierzę, że w sobotę dobrą serię zakończy Pogoń Szczecin.

– Byli koledzy ciągle czekają na powrót na swój obiekt.

– Oglądałem już zdjęcia z budowy, widziałem, że powstają mury. Szczerze powiedziawszy, liczyłem, że z Pogonią przyjadę już właśnie na nowy stadion w Niecieczy.

– Termalica rozgrywki zaczęła kiepsko, za to Pan od początku zbiera pochlebne recenzje.

– No tak, ale ja przyszedłem do drużyny, która w ekstraklasie już występowała, więc łatwiej było mi wkomponować się w zespół. A, jak mówiliśmy, Termalica to na tym poziomie zespół nowy, więc chłopakom było trudniej. Co jeszcze mogę powiedzieć? Nic tylko się cieszyć, że słyszę pozytywne opinie na swój temat.

– Na tyle dobre, że pojawiły się informacje o zagranicznym transferze.

– Spokojnie. Nie chcę już nawet o tym mówić, bo przez pewien wywiad miałem troszkę problemów. O transferze, na razie, nie myślę. Skupiam się tylko na występach w Pogoni.

– Co ciekawe, Piotr Mandrysz jako piłkarz właśnie w Pogoni spędził kilka lat.

– Ludzie w klubie bardzo go szanują, miło wspominają. Jak widać, trochę wspólnych tematów z tymi osobami więc mam, bo ja też uważam trenera Mandrysza za świetnego fachowca.

– Grał Pan w Termalice, Okocimskim Brzesku, a urodził się w Krynicy-Zdroju, czemu więc Pogoń, a nie największe małopolskie kluby, czyli Wisła lub Cracovia?

– Z tego co wiem, jakieś zapytania z tych klubów się pojawiały, ale bez żadnych konkretów. To Pogoń była najszybsza, najbardziej konkretna i długo się nie zastanawiałem. W sumie to przecież umowę podpisałem już pół roku przed końcem kontraktu w Niecieczy. Zależało mi na grze w ekstraklasie, to był mój priorytet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski