MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cafeteria

Redakcja
"Gdybym się dowiedział, że kariera Armstronga była tylko oszustwem, trzasnąłbym drzwiami kolarstwa" - te słowa Jean-Marie Leblanc wypowiedział w lipcu 2003 roku.

Krzysztof Kawa

Na szczęście dla niego, nie doczekał tej chwili w roli dyrektora Tour de France, od blisko ośmiu lat jest na emeryturze. Dziś Francuz może w spokoju oddawać się zamiłowaniu do muzyki klasycznej i grać Mozarta na klarnecie. Ale co z tymi, którzy go zastępują? Co z Christianem Prudhomme'em, obecnym dyrektorem TdF, co z działaczami Międzynarodowej Unii Kolarskiej, zastępami sponsorów, wreszcie kibicami? Ci ostatni dali już wyraz swoim uczuciom - w ankiecie magazynu "Forbes" Armstrong znalazł się na szczycie najbardziej nielubianych sportowców w USA.

Na polskim podwórku Czesław Lang usiłuje nas przekonać, że kolarstwo należy do najczystszych dyscyplin. Dowodem na to, według niego, są częste jak nigdzie indziej kontrole antydopingowe. Dyrektor Tour de Pologne uważa, że w ten sposób dba o interes tego sportu, a w konsekwencji także własny. A przecież dobrze wie, że zawodowe kolarstwo jest przeżarte dopingiem, że od lat 90., gdy do użycia weszły nowoczesne, niewykrywalne specyfiki, nie może się bez niego obejść. Wie, że kontrole antydopingowe wyłapują tylko nieostrożnych i najuboższych, których nie stać na medykamenty najnowszej generacji.

Można się łudzić, że impulsem do zmian będzie spowiedź Armstronga przed Amerykańską Agencją Antydopingową (USADA). Chcąc zabiegać o skrócenie nałożonej na niego dożywotniej dyskwalifikacji, Amerykanin miał wyznać grzechy do 6 lutego, ale poprosił, by wydłużono ten okres o 14 dni. Tym razem to ma być prawdziwe wyznanie win pod przysięgą, a nie medialny spektakl dla Oprah Winfrey, po którym szef USADA, Travis Tygart, zarzucił byłemu kolarzowi, iż po raz kolejny oszukał opinię publiczną i to wielokrotnie. Na przykład zapewniając, że po powrocie do kolarstwa zajął trzecie miejsce w Tour de France w 2009 roku bez jakiegokolwiek niedozwolonego wspomagania, czemu przeczą testy jego krwi.

Przed kilkoma dniami szef FIFA Joseph Blatter podniósł ręce do góry w poddańczym geście wobec korupcji w piłce nożnej. "Nigdy nie uda nam się dopaść wszystkich oszustów" - oświadczył. To samo można powiedzieć o kolarstwie. Przyciśnięty do ściany Lang jedyną alternatywę widzi w zalegalizowaniu dopingu. Trzasnąć drzwiami kolarstwa nie zamierza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski