Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cafeteria

Redakcja
Z dnia na dzień okazało się, że takich, którzy przewidzieli eksplozję talentu Roberta Lewandowskiego, są miliony. Ja się do nich nie zaliczałem.

KRZYSZTOF KAWA

Długo byłem sceptyczny wobec potencjału napastnika, który uczył się kopać piłkę (bo jeszcze nie w nią grać) w Partyzancie Leszno. Choć już w 2008 roku byli tacy, którzy uważali, że błędem było rezygnowanie z niego przez Wisłę, która, mając Pawła Brożka, nie stanęła do przetargu o czołowego strzelca zaplecza ekstraklasy z Legią Warszawa i Lechem Poznań (ówczesny dyrektor sportowy "Białej Gwiazdy" Jacek Bednarz dobrze Lewandowskiego znał, bo kilka lat wcześniej pełnił taką funkcję w Legii i ściągnął go tam ze stołecznej Delty), to jednak do głowy mi nie przyszło, iż krakowianie tracą skarb na miarę Gerda Muellera. Zresztą, wciąż bijąc się w piersi, później też nie.

Przecież w Lechu, choć wywalczył tytuł króla strzelców ekstraklasy, Pawła Brożka nie przebił. Gole zdobywał głównie z rywalami miernymi, a uzbierał ich raptem 18. Z perspektywy czasu okazuje się jednak, że w przypadku "Lewego" nie mniej ważna od boiskowych atutów była dojrzałość prezentowana poza nim.

Pamiętam, gdy po meczu Wisły na stadionie Hutnika Nowa Huta wiosną 2010 roku usiłowaliśmy wydobyć z piłkarza Lecha, czy w następnym sezonie będzie grał w Borussii. Uśmiechnął się i odparł ze spokojem: "Już to wiem, ale nie powiem". Dzisiaj Lewandowski i jego menedżer Cezary Kucharski są w podobnej sytuacji, bo wygląda na to, że odpowiednio wcześniej zdecydowali, iż następną stacją w karierze będzie Bayern Monachium. Choć mogę się mylić, bo sytuacja jest dynamiczna i biją się o Polaka giganci europejskiego futbolu, to jednak nie ośmieliłbym się dziś doradzać napastnikowi z Dortmundu.

Doradzać mogą ci, którzy od początku dostrzegli, że będzie postacią na miarę Zbigniewa Bońka. "Zibi" też miał intuicję, by właściwie pokierować swą karierą. Wybór łódzkiego Widzewa nie był dla bydgoszczanina oczywisty (w jego przypadku też wchodziły w grę przenosiny do Wisły), tak jak wcale nie było pewne, że dobrze robi, decydując się na Juventus Turyn przed mistrzostwami świata w 1982 roku, po których jego wartość, choć już ogromna, jeszcze znacznie wzrosła. Boniek jednak wolał mieć głowę wolną od transferowych myśli i zapewne właśnie dlatego zagrał na boiskach Hiszpanii tak dobrze. Może z Lewandowskim jest dokładnie tak samo - wiedząc, że ma zapewnioną świetnie płatną pracę w Bayernie, mógł skupić się na strzelaniu goli Realowi Madryt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski