Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cafeteria

Redakcja
Belgijska prasa chwali działaczy Club Brugge, którym rzutem na taśmę, zostawiając w tyle konkurencję z Niemiec, udało się ściągnąć do Jupiler Pro League Waldemara Sobotę.

Krzysztof Kawa

Marek Citko, menedżer byłego piłkarza Śląska, jest zachwycony profesjonalizmem kontrahentów i życzliwością, jakiej wraz z zawodnikiem doświadczyli. "Działacze czekali na nas na lotnisku od siódmej rano, mimo że dotarliśmy tam dopiero o dziesiątej" - opowiadał w programie "Cafe Futbol".

Z klubów niemieckich Sobotą najbardziej interesowało się Schalke, lecz ostatecznie klub z Gelsenkirchen postawił na gracza o innej charakterystyce, Kevina-Prince Boatenga z Milanu. Wolał wydać 12 milionów euro na 26-letniego piłkarza, który w ostatnim meczu przed odejściem z Włoch w eliminacjach Ligi Mistrzów strzelił dwa gole PSV Eindhoven, niż przeznaczyć marny milion na jego rówieśnika z Polski, który na pożegnanie przygody we Wrocławiu zainkasował dziewięć bramek w dwumeczu z hiszpańską Sevillą.

Wygląda więc na to, że wracamy do korzeni. Dwadzieścia lat temu wyjazd do Belgii, Austrii czy Szwajcarii nie mówiąc już o Holandii, był szczytem marzeń polskiego piłkarza. Na palcach jednej ręki można było policzyć szczęśliwców, którzy trafiali do Hiszpanii, Włoch, Anglii, czy choćby Niemiec.

Dla nas rajem była liga, w której można było - stosunkowo niewielkim kosztem - zarobić naprawdę godziwe pieniądze. Z biegiem lat sytuacja się zmieniała, coraz więcej piłkarzy znad Wisły zaczęło odgrywać poważne role w najsilniejszych ligach Europy. Belgia zaczęła być przez nas traktowana jako przystań, która może zaoferować pracę jedynie mniej ambitnym lub wypalonym. W latach kryzysu systemu bankowego w Europie byliśmy wręcz bliscy stwierdzenia, że belgijskie kluby chylą się ku upadkowi, tymczasem polska ekstraklasa, napędzana koniunkturą związaną z organizacją Euro 2012, tudzież budową nowych stadionów, szybko rozkwitnie, prześcigając kilka średnich lig Europy zarówno poziomem sportowym jak i organizacyjnym.

Przejście w lipcu króla strzelców naszej ekstraklasy Roberta Demjana z Podbeskidzia Bielsko-Biała do drużyny Waasland-Beveren, a teraz Soboty do Brugii, uznawane przez zawodników i ich menedżerów za sukces, jest znakiem, że nic z naszych mocarstwowych planów nie wyszło. Polska liga, jak była zaściankiem Europy, tak nim jest. I nic nie wskazuje na to, by wkrótce miało się to zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski