Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cafeteria  

Redakcja
Jak kończyć, to z przytupem. Waldemar Fornalik chciał efekciarsko uczcić upływającą w PZPN kadencję i mu się udało. Bez względu na wyniki meczów z Ukrainą i Anglią, które zapewne szybko odejdą w zapomnienie, o selekcjonerze, który się dyżurnym podpowiadaczom nie kłaniał, jeszcze długo będzie głośno.

KRZYSZTOF KAWA

Po ostatnich powołaniach piłkarzy przez media przetoczyła się dyskusja, którą można zawrzeć w treściwym pytaniu: "Czy Fornalik zwariował?".

Będąc wciąż pod wrażeniem gola straconego w spotkaniu z San Marino, trener postanowił rzucić drużynie narodowej koła ratunkowe w postaci przebrzmiałych sław z Leicester (Marcin Wasilewski), TSV 1860 Monachium (Grzegorz Wojtkowiak), a nawet Sewastopola (Mariusz Lewandowski). Na dokładkę postanowił wzmocnić siłę ofensywną osobą zawodnika FC Koeln (Sławomir Peszko). Chodzą plotki, że to wszystko po to, by zrobić atmosferę w szatni - zagrać nie zagrają, ale za to zintegrują ekipę, że hej!

Dlatego bez złudzeń czekam na powołania z klubów rodzimej ekstraklasy: Fornalik nie wyśle powołania do Arkadiusza Głowackiego z Wisły Kraków, bo nie o takie klimaty chodzi.

Selekcjoner powiedział "a", lecz zabrakło mu wyobraźni, by dorzucić "b". Niedopatrzeniem jest przecież brak w kadrze zawodnika Nottinghamu Radosława Majewskiego, członka ekipy, która swego czasu ruszyła nocą na podbój Lwowa. W tym kontekście szkoda również, że Dariusz Dudka, kolejny z ukraińskich watażków, z wyprawy na Kijów wykluczył się sam. Wystarczyło, by tydzień wcześniej podpisał kontrakt z niemieckim drugoligowcem i rozegrał w jego barwach kilka minut meczu...

Konsekwencja to ostatnie słowo, jakie pasuje do Fornalika. Gdy graliśmy z Anglią przed rokiem, zbawcą miał być 18-letni Arkadiusz Milik. Dzisiaj, gdy jako znacznie dojrzalszy gracz wreszcie zaistniał w Bundeslidze, przestał być potrzebny. To samo z Bartłomiejem Pawłowskim z Malagi - raz jest użyteczny i trenowanie z pierwszą drużyną dobrze mu robi, ale za chwilę już nie.

Trzymając się logiki ostatnich powołań, liczę więc na powrót Ireneusza Jelenia, a nade wszystko Euzebiusza Smolarka, najlepszego strzelca eliminacji wszelakich, który przecież swoim snajperskim dorobkiem bije na głowę nawet Roberta Lewandowskiego. Oczywiście jeszcze nie teraz - niech sobie najpierw znajdą kluby i kilka razy kopną piłkę. Wszystko przed nimi, wszak mają dopiero po 32 lata...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski