Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała nadzieja w zgliszczach

Alicja Fałek
Maria Śliwa i jej syn Jacek, patrząc na kościół, nie mogą powstrzymać łez. -  Mąż zrobił wiele rzeźb do tej świątyni. Tu syn był u Pierwszej Komunii. Nasz kościół musi zostać znów odbudowany - mówi
Maria Śliwa i jej syn Jacek, patrząc na kościół, nie mogą powstrzymać łez. - Mąż zrobił wiele rzeźb do tej świątyni. Tu syn był u Pierwszej Komunii. Nasz kościół musi zostać znów odbudowany - mówi Fot. Alicja Fałek
Libusza. Do ministra kultury trafił wniosek o wykreślenie z rejestru zabytków spalonej świątyni w Libuszy. Jeżeli ocalał z pożaru choć fragment konstrukcji z XVI wieku, to jest szansa na jej rekonstrukcję.

Maria Śliwa płacze, kiedy patrzy na zgliszcza kościoła w Libuszy. - Tyle moich wspomnień wiąże się z tym miejscem - mówi. - Nie wyobrażam sobie, że ten plac zostanie pusty. Musimy nasz kościół odbudować.

Nadzieję na odbudowę spalonej dwa miesiące temu świątyni mają również burmistrz Biecza i proboszcz parafii w Li-buszy. Muszą się jednak pospieszyć. Sądecka delegatura Wojewódzkiego Urzędu Och-rony Zabytków wystąpiła z wnioskiem do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o skreślenie spalonego XVI-wiecznego kościółka z rejestru zabytków.

To nasza perełka

- Mój syn Jacek przystępował tutaj do Pierwszej Komunii Świętej. Mąż zrobił do świątyni kilka rzeźb i ozdoby przy tabernakulum - wspomina Maria Śliwa. - Z poprzedniego pożaru, który wzniecił podpalacz w lutym 1986 roku, ocalała figura Pana Jezusa Zmartwychwstałego, która znajduje się w nowym kościele parafialnym.

- Studenci krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych mieli w tym roku odmalować freski - dodaje Jacek Śliwa, syn pani Marii. - Tyle lat trwała odbudowa. Zrekonstruowana świątynia miała znów szansę stać się miejscem duchowych przeżyć. Każdy z nas wierzył, że po rekonstrukcji zabytku będziemy mogli przyjść na mszę do naszego kościółka.

Mieszkańcy Libuszy nie mają wątpliwości, że kościółek powinien zostać ponownie zrekonstruowany. - Dla wielu, zwłaszcza starszych osób z Libuszy, ta świątynia ma wartość sentymentalną, tu brali śluby i chrzcili dzieci. Choć mamy nowy, murowany kościół, zależy nam na odbudowie - podkreśla Iwona Tumida-jewicz, sołtys Libuszy.

Może Unia pomoże

Czy dwukrotnie spalony doszczętnie kościół wciąż można nazwać zabytkiem? Witold Król, starszy inspektor w sądeckiej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, mówi, że tym razem konieczny był wniosek o wykreślenie świątyni z rejestru zabytków.

- Na razie decyzja ministerstwa jest w zawieszeniu, bo musimy uzupełnić braki we wniosku - zaznacza Król. Wie, że libuszanie bardzo chcą odbudować kościół jako zabytek. - Jeśli po pożarze zachował się jakiś oryginalny fragment konstrukcji, to będzie to możliwe. Tak jak to miało miejsce po pierwszym pożarze. Służby ochrony zabytków jeszcze nie prowadziły takich analiz - dodaje.

Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza, planuje złożyć wniosek o dotację na odbudowę do unijnego programu ochrony zabytków. - Samo przygotowanie dokumentacji i pozyskanie prawomocnego pozwolenia na budowę to koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych - zaznacza. - Wierzę jednak, że wspólnie z parafią uda nam się do lipca z tym zdążyć.

Na to liczy również ks. Stanisław Dębiak, proboszcz parafii Narodzenia NMP w Li-buszy. - Parafianie chcą odbudowy, ale sami nie udźwigniemy takiego ciężaru - mówi ks. Dębiak. - Wierzę, że z Bożą pomocą się uda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski