Cała Polska modli się o beatyfikację rotmistrza Witolda Pileckiego

Przykładem takiego bohaterstwa jest właśnie Witold Pilec­ki. Rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego, współzałożyciel Tajnej Armii Polskiej, żołnierz Armii Krajowej. Dobrowolnie dał się złapać gestapo w Warszawie, by przeniknąć do KL Ausch­witz. Trafił tam nocą z 21 na 22 września 1940 r. pod nazwiskiem Tomasz Serafiński. To dzięki niemu na Zachód dotarły pierwsze raporty opisujące ludobójstwo dokonywane przez Niemców w Auschwitz.

Pilecki uciekł z obozu zagłady nocą z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Zaangażował się w działania Kedywu (Kierownictwa Dywersji) Komendy Głównej AK, walczył w Powstaniu Warszawskim. Dostał się do niewoli niemieckiej, a po uwolnieniu – wstąpił w szeregi 2. Korpusu Polskiego we Włoszech. Jednak pod koniec 1945 r. wrócił do Polski – jako wywiadowca – na rozkaz gen. Władysława Andersa. Zbierał informacje o żołnierzach AK i 2. Korpusu więzionych przez NKWD i zsyłanych na Syberię. W ręce katów z Urzędu Bezpieczeństwa wpadł 8 maja 1947 r.

Skazano go na karę śmierci za szpiegostwo, 25 maja 1948 r. został zabity strzałem w tył głowy w więzieniu na warszawskim Mokotowie. To właśnie data wykonania wyroku na rotmistrzu Pi­lec­kim ma przypominać Europie wszystkich, którzy często poświęcając życie, przeciwstawili się Niemcom i Sowietom.

Tego roku 25 maja ma być obchodzony w sposób szczególny. Msze święte w intencji beatyfikacji bohaterskiego rotmistrza, o którą od 2008 r. stara się Fundacja Paradis Ju­daeo­rum, zostaną odprawione m.in. w Warszawie, Toruniu, Legnicy, Częstochowie i Wrocławiu. W Krakowie – w kościele św. Barbary na Małym Rynku – o godzi­nie 16 odprawi taką jezuita o. Grzegorz Kramer.

Nabożeństwa zamawiane są przez zaangażowanych w akcję „Przypomnijmy o Rotmistrzu” wolontariuszy fundacji Paradis Judaeorum. – Dla nas rotmistrz Pilecki to chrześcijański rycerz XX wieku i jeden z najwspanialszych przykładów Chrystusowej miłości bliźniego – mówi jej prezes Michał Tyrpa.

Prośby o rozważenie beatyfikacji Witolda Pileckiego fundacja z Krakowa kierowała do papieży Benedykta XVI i Franciszka. W styczniu list w tej sprawie trafił także do prymasa Polski abp. Józefa Kowalczyka. Na razie nie ma odpowiedzi.