Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Całe Bagry dzikim kąpieliskiem

Redakcja
Na Bagrach pojawili się pierwsi kąpiący, ale nie ma tam ratowników Fot. Anna Kaczmarz
Na Bagrach pojawili się pierwsi kąpiący, ale nie ma tam ratowników Fot. Anna Kaczmarz
Powiatowy sanepid zbadał wodę w trzech kąpieliskach. Z pobranych próbek wynika, że zarówno w Kryspinowie (od strony Balic, Cholerzyna i plaży strzeżonej), jak i na Bagrach (od ul. Bagrowej i ul. Koziej - pomost) oraz w Przylasku Rusieckim (brzeg lewy i prawy) nie było zastrzeżeń do jakości wody. Na Bagrach pływa się jednak na własne ryzyko, gdyż na razie nie jest to kąpielisko strzeżone i nie ma tam ratowników.

Na Bagrach pojawili się pierwsi kąpiący, ale nie ma tam ratowników Fot. Anna Kaczmarz

REKREACJA. W sezonie było zwykle 6 ratowników, na razie nie ma żadnego

Na wieży ratowników na Bagrach można zobaczyć napis "kąpielisko czynne w godz. 10 - 18". Krzysztof Pazdyk, prezes Klubu Sportowego "Płaszowianka", który zarządza częścią terenu w tym rejonie, przyznaje, że napis może trochę mylić, sugerować, że jest to kąpielisko strzeżone: - A na razie nie jest. Nie mamy pieniędzy na zatrudnienie ratowników, gdyż do tej pory nie podpisaliśmy umowy z miastem. Na Bagrach przez dwa wakacyjne miesiące było zwykle sześciu ratowników, którzy nie ograniczali się do obserwowania wody w rejonie strzeżonej plaży, ale zaglądali także często w rejon zalewu, na którym działały dzikie kąpieliska.
- Zwykle na sezon otrzymywaliśmy od gminy około 40 tysięcy złotych. To pozwalało na zatrudnienie ratowników, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo. Zajmowaliśmy się także organizacją kąpieliska, utrzymaniem czystości, ścinaniem trawy itp. - mówi prezes Pazdyk. - Teraz nie jesteśmy w stanie zatrudnić ratowników, gdyż klubu na to nie stać. Oznacza to, że kąpielisko na razie nie jest strzeżone; rzeczywiście można powiedzieć, że jest to obecnie dzikie kąpielisko. Nie ma więc ratowników nie tylko w tym zawsze strzeżonym rejonie, ale na całym akwenie. Z informacji, które do nas docierały, wynika, że problem powstał z powodu konieczności ograniczania wydatków przez miasto.
Barbara Mikołajczyk, zastępca dyrektora Wydziału Sportu i Inicjatyw Społecznych przyznaje, że w kryzysowych czasach trzeba oszczędzać, ale akurat nie to było przyczyną niepodpisania do tej pory umowy z "Płaszowianką": - W drugiej połowie czerwca byli na Bagrach nasi pracownicy i zobaczyli, że klub nie poczynił żadnych działań, by przygotować kąpielisko; wszędzie, w tym w wodzie, były śmieci, trawa nie była skoszona, choć wiadomo było, że sezon się zaczyna. A my nie tylko w trudnych czasach musimy dokładnie zastanawiać się, jak wydawać pieniądze.
- Nie wiedzieliśmy o tej kontroli i uwagach. Gdybyśmy znali te zastrzeżenia - bylibyśmy w stanie posprzątać cały ten teren w jeden dzień - mówi prezes Pazdyk. - Mamy nadzieję, że dojdzie do porozumienia z gminą i pozyskamy pieniądze.
Dyrektor Mikołajczyk zapewnia, że kąpielisko zostanie "otwarte" jak najszybciej: - W najbliższych dniach będziemy rozmawiali z dotychczasowym zarządcą, ale także z innymi organizacjami; chcemy mieć pewność, że kapiący się będą bezpieczni, a obiekt zadbany.
W przypadku drugiego dużego kąpieliska - Przylasku Rusieckiego - nie ma takiego problemu. - Mamy umowę z gminą do 2017 roku. Na kąpieliskach strzeżonych są ratownicy - zapewnił nas Jacek Łabuś, dyrektor Biura Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego, który zawiaduje terenem.
(J.ŚW)
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski