18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Całe życie uczy patriotyzmu

Redakcja
Kpt. Stefan Wierzba: - Obecnie szacunek do symboli narodowych gdzieś znika. Musimy go odbudować FOT. ŁUKASZ BOBEK
Kpt. Stefan Wierzba: - Obecnie szacunek do symboli narodowych gdzieś znika. Musimy go odbudować FOT. ŁUKASZ BOBEK
Odwiedził ponad 700 szkół w całej Polsce, przejechał tysiące kilometrów. Czasami w trasie jest kilka tygodni. Mimo siedemdziesiątki na karku kpt. Stefan Wierzba nie zwalnia tempa. Ładuje do swojego samochodu flagi narodowe, proporce, krzyże, szable. By nie zaginął duch patriotyzmu u Polaków...

Kpt. Stefan Wierzba: - Obecnie szacunek do symboli narodowych gdzieś znika. Musimy go odbudować FOT. ŁUKASZ BOBEK

REPORTAŻ. 70-letni kapitan spod Trzech Koron nawraca młodych na miłość do ojczyzny

Serwis You Tube. Po wpisaniu hasła "kpt. Stefan Wierzba" wyskakuje kilkadziesiąt filmów. Widać na nich starszego pana - albo w mundurze wojskowym, albo w cywilu - jak żywiołowo opowiada o Polsce, powstaniach narodowych czy odwadze naszych wojaków w czasie II wojny światowej. W sumie obejrzało je już w sieci kilkadziesiąt tysięcy osób.

Filmy kręci w domu w Szczawnicy, w trakcie spektakli wyjazdowych w szkołach - Sokołów Podlaski, Węgrów, Strachocina, Lublin, Sanok, Kraków i wiele w miejscach pamięci narodowej. Wszędzie, gdzie się da.

Autor - niepozorny starszy pan słusznej postury, niemniej energiczny i żywiołowy w tym, co prezentuje. Na pierwszy rzut oka kolejny dziwak, który chce zabłysnąć w sieci. Starszemu panu nie sława jednak w głowie. Jak sam mówi, jego misją jest podnoszenie ducha narodowego wśród młodych Polaków.

- To jest powołanie, praca, która daje mi ogromną satysfakcję. Mnie rodzice od młodości wpajali miłość do Boga i ojczyzny. Patriotyzm był zawsze dla mniej postawą godną naśladowania. Zresztą Podla-sie, skąd pochodzę, jest jednym z najbardziej patriotycznych rejonów w Polsce - mówi. - Niestety, obecnie młodzi ludzie gdzieś się zagubili. Trzeba rozpalić w nich patriotyzm na nowo.

Pienińska świątynia

70-letni dzisiaj Stefan Wierzba jest kapitanem Wojska Polskiego wojsk obrony powietrznej kraju. Mieszka w Krakowie na osiedlu Górali, jak również w Szczawnicy, gdzie ma bazę główną dla swojej misji.

W Pieninach stoi mały domek, który odziedziczyła jego żona. Obok zaś jego królestwo - patriotyczny skarbiec. W przerobionym garażu Stefan Wierzba czuje się jak ryba w wodzie. - Proszę spojrzeć, tutaj mam proporce z białym orłem, tu z Matką Boską Częstochowską, tutaj Pogoń Litewską - wymienia jednym tchem. - Tu autentyczne opaski powstańców warszawskich. Tu krzyże z powstania styczniowego, krzyż partyzantów.

Oprócz tego szable, sztandary, obrazy. Wszystko w jednym tonie. Nie politycznym. Biało-czerwonym, patriotycznym, katolickim.

- Ile tego mam? Ciężko powiedzieć. Gdy jadę na spektakl moim starym fordem mondeo, wypchany jest on po brzegi. Pełny bagażnik, ten na dachu także, pełne kanapy dla pasażerów. Zmieszczę się tylko ja - śmieje się kapitan.

Zaliczył 700 szkół

Jeździ, gdzie się tylko da. Szkoły, kościoły, place... Wszędzie, gdzie go zaproszą i może wystawiać swój patriotyczny spektakl "Wstań, Polsko". Gdzie dojedzie - nieraz ze sporymi problemami, bo wysłużony ford nie zawsze chce słuchać swego pana - sam dekoruje sale gimnastyczne na spotkanie z młodzieżą.

- Zajmuje mi to 1,5-2 godziny. Rozwieszam proporce, flagi. Gdy młodzi potem wchodzą do takiej sali, od razu czują ducha patriotyzmu. Grupa kilku uczniów pomaga mi w spektaklu. Jako statyści. Uczę ich postawy, gdy wprowadzany jest krzyż, flaga narodowa. Salutują, meldują, oddają honory. Gdy dochodzimy do momentu, że cała sala na stojąco śpiewa hymn narodowy, wtedy widzę, że coś w nich pęka. Nie ma SMS-ów, telefonów czy podśmiechiwania się. Nie ma nic innego, nie ma czasu na durnoty. Jest Polska, jakiej oni do tej pory nie widzieli - mówi podniecony kapitan.

Generał go zwolnił

Stefan Wierzba wstąpił do szkoły oficerskiej w 1962 roku. - Wojsko to była rodzinna tradycja. Mój ojciec walczył w czasie wojny. Rodzina mamy działała w Armii Krajowej - mówi Wierzba.

Nigdy jednak nie popierał komuny. Po kilku latach służby, pracując w Wojskowej Komendzie Uzupełnień w Nowej Hucie, postanowił odejść z armii. - Od 1978 roku słałem raporty z prośbą o zwolnienie do cywila. W 1979 roku, po czterech listach bez odpowiedzi, wysłałem list napisany własnoręcznie bezpośrednio do gen. Jaruzelskiego. I szok. Dostałem odpowiedź, że kapitan Wierzba zostaje przeniesiony do cywila - opowiada. Gdy opuścił armię, nie miał nic, nawet odzieży cywilnej. Ze szwagrem zajął się prowadzeniem warzywniaka, potem wyjechał do Wiednia. Tam zastał go stan wojenny. Wrócił do kraju po 20 latach.

- To, co jednak zobaczyłem, przeraziło mnie. Rozwalono komunę, a nie było patriotyzmu. Politycy mówili, że jest zielone światło, ale tak naprawdę było czerwone - wspomina kapitan.

Poważnie do apeli Wierzby podeszli śp. ks. bp Albin Mały-siak i ks. Jerzy Bryła z Krakowa. Wspierali go. - Poszedłem do Muzeum Czynu Zbrojnego i Domu Kombatanta na osiedlu Górali. Spotkałem się z kombatantami - wspomina. Wypożyczył z Teatru Ludowego flagi, mundury, eksponaty i zrobił spektakl. - I to chwyciło - wspomina.

W Krakowie występował w szkołach, w więzieniach w Podgórzu i na Montelupich, w kościołach, m.in. u Cystersów. Zaczął kupować eksponaty patriotyczne i składować w domu w Szczawnicy. Szable, karabiny, flagi, proporce, mundury... Poszedł na to prawdziwy majątek. Potem ruszył ze swoją misją na rodzinne Podlasie, aż objechał całą Polskę. Pokazywał swoje spektakle także w Wiedniu, w Kopenhadze.

Kalendarz zajęty

Teraz kapitan ma napięty grafik wyjazdów. W tym roku oprócz kraju chce dojechać do Wilna i znów do Kopenhagi. Nieraz jak rusza w drogę, nie ma go w domu kilka tygodni. - Robię to za własne pieniądze. Czasem brakuje, bo auto się rozlatuje. Czasami ludzie po spektaklu dadzą mi 100-200 zł. Cieszę się, jest na benzynę - mówi.

Wspomaga go w działaniach Krzysztof Mańkowski ze Szczawnicy. - To wielki człowiek, spadkobierca hrabiego Stadnickiego. Co potrzebuję, on mi pomoże. Mówi tylko "Kapitanie, niech pan dalej pokazuje ten patriotyzm, chwali naszą Polskę". I to robię - podsumowuje Stefan Wierzba.

Łukasz Bobek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski