W ataku na Liberation ciężko ranny został młody fotoreporter FOT. AP PHOTO/THIBAULT CAMUS
Takiej mobilizacji funkcjonariuszy Paryż nie widział od lat. Sprawa jest tym bardziej tajemnicza, że kilka godzin po wtargnięciu do redakcji prawdopodobnie ten sam człowiek oddał trzy strzały w samym centrum nowoczesnej dzielnicy La Defense, a następnie wziął jednego z kierowców jako zakładnika i kazał się wieźć w kierunku Pól Elizejskich. Tam ślad się po nim urwał.
Francois Molins, szef paryskich prokuratorów, przekonywał wieczorem, że te trzy sprawy są najpewniej ze sobą powiązane.
Trzy, a nawet cztery. Wczoraj bowiem okazało się, że to nie pierwszy atak na media w ostatnich dniach. W piątek rano ten sam człowiek wtargnął do siedziby telewizji informacyjnej BFM TV, największej we Francji. Na udostępnionych obrazach z kamer przemysłowych widać, że scena wyglądała dość surrealistycznie. Cała akcja trwała 22 sekundy. W tym czasie mężczyzna wyjął strzelbę z torby i w holu skierował ją do przebywających tam kilku osób.
Znajdował się wśród nich również szef stacji, który akurat odbierał gazety z tego dnia; nie wiadomo więc, czy napastnik czekał na właściwy moment, aby zaatakować. Żadnych strzałów jednak nie oddał. - W całym tym zamieszaniu usłyszeliśmy z jego ust zdanie: "Następnym razem już was załatwię" - mówi Philippe Antoine, redaktor naczelny BFM TV.
Mężczyzna - w wieku 35-45 lat - szybko opuścił budynek. Podobnie jak po akcji w Liberation. Ciągle nie wiadomo, jakie mogły być motywy jego działania.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?